Dzzej napisał
Wy się nie oszukujecie. Jakie macie z tego profity?
@
Dzzej
Żadne. Poza tym, ja także w niektórych kwestiach się oszukuję. Nie wiem czy o to ci chodzi, ale osobiście wolałbym (patrząc na swoje korzyści) nigdy nie dojść do takich wniosków do jakich doszedłem, tylko przyjebać sobie z dwójkę dzieci (co zawsze było i jest jednym z moich marzeń), "czerpać z życia" i wierzyć, że to wszystko ma sens, a samo życie jest czymś wartym przeżycia i kontynuowania (mam na myśli reprodukcję).
Ale (nie?)stety, podążałem w myśl zasad "najważniejszy jest rozwój świadomości" i "zawsze trzeba dążyć do poznania prawdy, nieważne jak brutalna by ona nie była". No, to mam ;)
Generalnie najchętniej promowałbym tylko moje zasady moralne (weganizm i antynatalizm) bez ładowania w to filozoficznego pesymizmu, coby nie rozprzestrzeniać tego "ponurego nastroju", ale przekonanie kogokolwiek do antynatalizmu bez owego pesymizmu jest czymś niemożliwym.
krzysiek napisał
Daj jakieś cytowanie, który psycholog albo psychiatra tak myśli xD Bo jest zupełnie na odwrót.
Poczytaj o "depresyjnym realizmie".
krzysiek napisał
Samobójstwa wynikają z bardzo silnych zniekształceń poznawczych i błędnych interpretacji.
Bzdura. Często wynikają z realistycznego spojrzenia na świat, bez zniekształceń i filtrów. Tak jest w przypadku depresji wywołanej hipertrofią świadomości, a wspomniałem, że jest to jej
częsta przyczyna, a nie, że zawsze nią jest.
krzysiek napisał
Polecam książki o depresji Becka, w których jest oparcie o badania a nie opinie.
Nie nalezę do osób, które uznają kogoś z papierkiem automatycznie za autorytet. Wnioskuję z obserwacji własnych i osób, które uważam za wiarygodne. Psychiatria i psychologia działają pod dyktando społeczeństwa i dla jego dobra, dlatego podchodzę do nich z dystansem.
krzysiek napisał
Oszukują się i mają szczęśliwe życie? Problem w tym, że mechanizmy obronne mają swoje skutki - np. psychosomatyczne.
Nie wszystkie, niektóre są niezbędne do przetrwania, a proces wypierania nadmiaru świadomości zdecydowanie do nich należy.
krzysiek napisał
Nie znam takiego mechanizmu obronnego jak zakotwiczenie - jak już to heurystyka poznawcza i zupełnie tutaj nie pasuje.
Chodzi o tworzenie w umyśle "obiektów zaczepienia" - dom, rodzina, praca, naród, kraj, religia, bóg, przeznaczenie, planowanie przyszłości, gromadzenie dóbr materialnych - a następnie wykorzystywanie ich jako konstrukcji obronnych, samemu też broniąc ich przed zagrożeniami.
Jednak nie przedstawię ci tego w tak dokładny sposób, jak zrobił to Peter Wessel Zapffe w swoim eseju "Ostatni Mesjasz". Jest to bardzo krótkie dzieło (na youtube z lektorem trwa 37 minut, więc samemu da się to na pewno dużo szybciej przestudiować). Jeżeli chcesz zrozumieć o co mi ogólnie chodzi z tym "ograniczeniem świadomości", to wyjaśnienie znajdziesz w owej lekturze.
krzysiek napisał
Wielu z was też zapomina że są różne depresje - i psychogenne i biogenne, np. otępienna.
Dlatego zaznaczyłem, że rozwój świadomości jest częstą przyczyną, a nie, że jest nią zawsze.
krzysiek napisał
Normalny to taki jak większość w ujęciu ilościowym do +/- 2 odchyleń standardowych. W ujęciu społeczno-kulturowym normalny to nie dewiant, który zachowuje się zgodnie z pewnymi konwenansami. W ujęciu teoretycznym normalny to zgodny z ustaleniami powiedzmy akademickimi. Depresja nie jest normalna w żadnym z nich.
Żadne dodatkowe definicje "normalności" mnie nie interesują. "Taki jak większość" i "zgodny z normą" (ustalaną oczywiście przez większość) - to mi wystarczy bym stwierdził, że słowo "normalny" i "słuszny", "właściwy" mają się nijak do siebie. A ujęcie "społeczno-kulturowe" już przez wzgląd na samą nazwę i jej pochodzenie do mnie nie przemawia.
krzysiek napisał
Pytanie ile w tej prawdziwości zniekształceń.
Jeżeli mówimy o depresji spowodowanej wysokim poziomem świadomości, to te zniekształcenia zanikają, a nowe nie powstają na ich miejsca. Więc jak już jakieś są, to tylko pozostałości po stanie "sprzed".
Zakładki