Murzin napisał
Ej to jeśli moją pasją jest granie w gry i bieganie to znaczy, że chcę przypodobać się kobietom?
Skąd taki wniosek ? Bieganie to praca nad sobą, wartościowa pasja. Granie natomiast w gry to swego rodzaju ucieczka, jedni wybierają papieroska, inni kawę, jeszcze inni serial a inni grę. Inną zgoła sprawą jest tworzenie - jeżeli sam tworzysz jakąś wartościową grę, która przekaże graczowi coś ważnego, pomoże mu w jakiś sposób w rozwoju, to jest to wtedy wartościowa pasja.
Filia the Dragon napisał
no to daj jakieś przykłady wartościowych pasji w takim razie
bo dosłownie do WSZYSTKIEGO można przypiąć łatkę chęci przypodobania się komuś
Podwyższanie samooceny jest wg mnie sprawą kluczową. Jest to praca na lata, powiedziałbym nawet, że na całe życie, ale pozwala uwolnić się od kajdanów świata w którym żyjemy - czyli mówiąc prościej, pozbyć się uczucia nieszczęścia które jest nam bezustannie wtłaczane przed media, innych ludzi i praktycznie wszystko dookoła. Jeżeli uświadamiasz sobie, że żadna kobieta, samochód, iphone, alkohol czy papieros nie dadzą Ci prawdziwego szczęścia i że możesz je znaleźć tylko w sobie samym, to wtedy stajesz się wolnym człowiekiem. Wiadomo, każdy woli jeździć dobrym samochodem niż rzęchem ale nie będziesz wiązał z tym swojego szczęścia. I np. jeśli Ci go ukradną to przejdziesz z tym do porządku dziennego a nie zaczniesz przez to rozpaczać. Nie odczuwasz wtedy chęci zapalenia papierosa czy napicia się alkoholu. Po prostu nie dajesz się kontrolować. Ani kobietom, ani nowemu modelowi iphone czy bmw ani niczemu innemu. Bo celem wszystkich korporacji, organizacji, religii itd. jest uczynienie nas nieszczęśliwymi, wmówienie poczucia winy ( np. za śmierć jakiegoś Żyda 2000 lat temu ), potrzeby posiadania i uczucia braku szczęścia gdy tego nie mamy. Bo jest sprawą jasną, że najlepszym konsumentem jest osoba nieszczęśliwa która będzie sobie podnosić samoocenę tymi wszystkimi produktami, które oni chcą nam wcisnąć. Tak samo potrzeba związku emocjonalnego jest nam wmówiona ( nie mylić tego z hajem hormonalnym, który trwa z reguły do 2 lat i jesteś ućpany swoimi wewnętrznymi narkotykami, co z kolei ma na celu jedynie kopulację i spłodzenie potomstwa ). Ogólnie reasumując każda pasja która prowadzi do procesu tworzenia czegoś dobrego, inspirującego, dającego nadzieję jest dla mnie wartościową pasją. Każda pasja, która rozwija nas duchowo, otwiera nowe horyzonty, uczy nas czegoś nowego, pozwala zdobywać nowe umiejętności - to mam na myśli mówiąc rozwojowa. Jeśli chcesz konkretnych przykładów - możesz napisać jakąś dobrą książkę, możesz namalować jakiś inspirujący obraz, może potrafisz nieźle tańczyć czy śpiewać ( zakładając wartościowy przekaz ) co także jest bardzo inspirujące ... Jest mnóstwo wartościowych pasji. Nie wiem, może jesteś bardzo mocny w jakiejś dziedzinie nauki, może zostaniesz noblistą ? Przy okazji argument a'propos oczytania pań, które rzekomo czytają więcej książek od mężczyzn. Jest dostęp do szkolnictwa dla pań już od wielu lat, biblioteki są otwarte itd. Ile jest pań wśród noblistów ? 0,7% czy coś koło tego o ile dobrze pamiętam ? To o te statystyki mi chodziło, bo to one są naprawdę miarodajne. To co to za wartościowe książki których tyle panie czytają ? Po prostu rollercoastery emocjonalne które dostarczają im rozrywki i tyle. Ale nie można pań za to winić czy nienawidzić, to jest naturalne. One tak zostały stworzone, każda płeć ma swoją, tak samo ważną rolę do odegrania i nie ma w tym nic dziwnego. Aczkolwiek najważniejsze jest to co prowadzi do wewnętrznego rozwoju, czyli jeśli mam wybór iść na siłownię albo ćwiczyć podnoszenie samooceny to wybieram podnoszenie samooceny. Bo dla przykładu mięśnie mogę w jednej chwili stracić np. w wypadku, chorobie czy poprzez zaprzestanie wstrzykiwania witaminy S, a wysoka samoocena pozostaje z Tobą na całe życie. Oczywiście, ważne jest by być w dobrej kondycji. Sam ćwiczę swoje ciało na wielu płaszczyznach i uważam, że ciało powinno być wszechstronne i po prostu powinno być dobrym "pojazdem" do poruszania się na codzień. Potrafić przebiec te parę km i nie zdychać, potrafić się wspinać, pływać, wyćwiczyć się w jakiejś sztuce walki np. boks itd. Jednak wg mnie najważniejsza jest siła użytkowa a nie wielkie mięśnie, które w istocie przeszkadzają w ewolucjach, zużywają dużo tlenu, energii i wcale nie są czymś dobrym. I są ludzie, którzy np. ćwiczą kalistenikę i nie są jacyś wielcy a kładą takich byczków na witaminie S szybciutko.
#down
Od poczucia nieszczęścia które jest nam wtłaczane zewsząd od początku naszego istnienia, od problemów, od reczywistości, z którą sobie nie radzimy czy nie zgadzamy- każdy ma jakieś problemy i każdy też ma swoją drogę ucieczki. Jedna osoba ucieka w alkohol, inna w dragi, trzecia w papieroski, czwarta w jedzenie, piąta w gry itd. To też zależy kto na co może sobie pozwolić - jeden jest skazany na ćpanie najtańszego narkotyku czyli cukru i obżera się ciastkami z biedronki, inny kupuje sobie piwko czy coś innego, jeszcze inny może sobie pozwolić na drogie ubrania z znanymi metkami lub drogie samochody czy drogie dragi typu koko i tak sobie z tym radzi. I raczej tylko ćwiczenie podnoszenia swojej samooceny i ogólnie pojęty samorozwój pozwala się uwolnić zarówno od tego uczucia jak i od tych polepszaczy nastroju.
Zakładki