Lykasz napisał
cytuję:
mimochodem przy okazji jakiejś rozmowy o gownie wywnioskowalem ze ma chłopaka
twój wniosek:
powiedziała mi ze ma chłopaka
Rozumiem, że chciałeś mi pokazać, że nie umiem czytać i/lub wyciągam wnioski z dupy. Więc następnym razem, sam przeczytaj, co napisałeś, tak ze 3 razy, bo trochę się gubisz:
Lykasz napisał
ona mi mówiła podobno ze ma chłopaka, ale nie przywiązywalem do tego wagi bo przecież nie chciałem nic więcej.
skąd ty możesz wiedzieć czy jej zachowanie nie wskazywało na to, że nie na chłopaka? nie każda laska mówi innemu kolesiowi w co drugim zdaniu ze ma chłopaka
Gdyż - cytat - "ja wtedy byłem w szoku bo dałbym sobie obie ręce uciąć ze jest wolna".
Zakładam, być może błędnie, że nie jesteś takim cymbałem, i skoro dałbyś sobie uciąć ręce, że jest wolna, to zapewne nie dlatego, że wcale jej zachowanie nie wskazywało, że jest wolna.
Ale gdybym się mylił, to i tak wystarczy sam fakt, że zaczęliście ze sobą kręcić.
przecież ja NIGDZIE nie zakwestionowałem faktu ze leciała w chuja XD leciała, ale powtarzam - gowno mnie to obchodzi w tym momencie
Ale przyznałeś tylko, że leciała w chuja wobec tamtego i kwestionowałeś to, że wobec ciebie też.
oczywiście ze ZAPEWNE bym miał pretensje
No ale o co byś miał pretensje? To w końcu cię oszukiwała i leciała wobec ciebie w chuja też, czy nie? xD
a co do bronienia... znowu cytuję:
usprawiedliwianie I BRONIENIE wg torga:
"gowno mnie to obchodzi"
"nie odczuwam tego jako..."
no spoko
Zacytowałeś mój post o "skurwieniu", po czym opisałeś tę konkretną sytuację i dodałeś, że wg ciebie to nie było skurwienie się z jej strony, "bo jej koleś był mega pojebany".
Więc tak, usprawiedliwiłeś ją tym, że koleś był pojebany.
I jak masz to wszystko w dupie, to może tak wystarczy już?
Zakładki