@
sebo92222 ;
sebo92222 napisał
Najgorsze jest to, że... Wiem że to jest głupie ale zawsze sobie mówiłem, że znajdę jedną dziewczynę już na zawsze. Wiele okazji olewałem, bo po prostu wiedziałem, że to nie to, nie chciało mi się angażować.. Przyszedł ten moment z nią i wydawało mi się że jestem najszczęśliwszym człowiekiem, po tych 7 miesiącach już myślałem o niej i czasami zdarzyło nam się mówić i planować przyszłość.. Mieliśmy nieraz kłótnie.. ze 2 razy usłyszałem po co to wszystko, ale wracało wszystko do jak najlepszego porządku... Komplementowałem, kochałem, okazywałem czułość, starałem się i czasem robiłem prezenty, ona niby też... Aż tu takie coś... Wynika z tego chyba, że nie wiem.. była wyrafinowana aż nie chcę mi się w to wierzyć, a życie straciło sens...
Załącznik 337183
Ogarnij się!
Miałem 5 lat temu kobitkę, tzn zakochałem się w niej, zauroczyłem itd. Była wyjebista, ładna, śliczna. Każdy mi zazdrościł że taką laskę ogarnąłem. Miałem takiego pojeba na jej punkcie że to głowa mała. Pisaliśmy ze sobą dniami i nocami, spotykaliśmy się w chuj często. I tak się męczyłem z rok ponad żeby z nią śmigać i co? Jajco. Wychujała mnie z jakimś pajacem, byłem mądrzejszy i po prostu miałem dobrych tajniaków którzy mi doniesli. Oczywiście ona głupią udawała itd a ja głupszy się nadal w tą ładowałem.
I wiesz co? Też tak pierdoliłem jak pipka że koniec dla mnie, nie ma sensu to wszystko. Jebać to. Załamka w chuj itd, że nikogo nie znajde mimo ze oprócz niej było w chuj innych babeczek które mnie pocieszały (przyjaciółeczki) Na myśl o tym mi staje hehe i wale się w łeb że nie skorzystałem z okazji tylko się użalałem nad sobą. Przez ten czas ciągle pisaliśmy, ona mi mówiła że będziemy razem, to już kwestia wytłumaczenia wszystkich spraw. Wchodzę 26/07 na Fejsa a tam kurwa ona w związku z tym typem. No kurwa od razu gorąco mi się zrobiło, wkurwienie niesamowite, łzy się cisneły do oczu. Oczywiscie zadzwoniłem do niej, i wiesz co? Rozmawiałem z nią TAK NA WYJEBCE że to głowa mała. W ogole nie dalem po sobie znac ze bylem w chuj wkurwiony.
Powiedziałem jej że życzę jej szczęścia i wsio.
Zapisałem się na Tajski Boks, trenowałem ostro, po mału zapominałem o tej małej szmacie, w chuj czasu na znajomych, KASY więcej, świrowałem sobie z każdą panienką jaką poznałem. No życie jak w madrycie. Pisała od czasu do czasu ja jej odpisywalem ale z radością w ryjku. Po mału zapominałem.
Rok później poznałem kobietę z którą jestem do dnia dzisiejszego. Jesteśmy już 4 lata ze sobą. Urodą przewyższa tamtą jak i inteligencją. Świetnie się dogadujemy, czas z nią spędzany jest czymś cudownym. Moja kobitka jako księgowa a tamta lafirynda? Kasjerka w sklepie z chłopaczkiem który ledwo co skonczyl zawodowke i pracuje dorywczo na jakims wypizdowie. Na dodatek ona miała do mnie pretensje o to ze sie do niej nie odzywam tylko ze swoja kobitka teraz tyle czasu poswiecam. I wiesz co ja na to jej? Ona myslala ze ja pewnie zaczne ja przepraszac itd. A ja "No coz, takie zycie. Pojawila sie osoba dla mnie wazniejsza a wrecz jedna z najwazniejszych".
Taka historyjka ode mnie, Wiem ze teraz to okres tego debilnego myslenia o kobicie, ze kurwa jakies zale smuty i inny pierdoly. Ale musisz sie zachowac jak facet z jajami. Nie zostawiaj ich za kanapa tylko wez sie w garsc. Zacznij cos robic ciekawego zeby o niej nie myslec. PRZEDE WSZYSTKIM ZACZNIJ SIE SPOTYKAC Z KIMS INNYM. FLIRTUJ itd! Pokazuj ze masz w to wjebane.
Zakładki