Tamta włoszka co kiedyś pisałem faktycznie okazała się być niezła ździra :D.
Teraz działam z takimi dwoma śmiesznymi panienkami.
Jedna mnie 'zlewała' przez jakieś 2/3 tygodnie tak w maju. Zawsze wymówki co do spotkania. Niby mówiła że ma zapierdziel na zajęciach, musi wracac do domu szybko, bo mieszka 1h drogi z KrK. Odpuściłem. Teraz sama napisała końcem czerwca, że chce sie spotkać na 30 min(hehe) bo potem idzie do koleżanki, pojebałem ją wtedy. Pare dni później znowu, że chce sie ustawić. Spędziliśmy w sumie razem dosyć miły wieczór w knajpie, trzymała rozmowę, dobry kontakt wzrokowy. 5 min po rozstaniu dostałem sms że bardzo dziękuje za miły wieczór i że liczy na powtórkę. Teraz jest z rodzicami tydzień w Grecji, a jak wróci to zagadam o spotkanie. Co myślicie? Rok młodsza... :|
Nr 2 jest dla mnie niewiadomą. Poznałem ją na domówce kameralnej, większość towarzystwa się znała. Od razu się do mnie przysiadła, dobra reakcja na dotyk na trzeźwo(objęcie), całą imprezę przegadaliśmy. Jak inni troche popili i zaczęli spać, to skończyło się na tym że przeleżeliśmy razem we 2 do ~6 rano(wtedy miała autobus), cały czas była we mnie przytulona, gadaliśmy a ona ogarniała bo nie wypiła jakichś dramatycznych ilości. Nie wydarzyło się nic po za jakimś lekkim 'mizianiem' z jej strony (na łóżku obok spały jej dwie koleżanki :C). Problem polega na tym, że jest ona dziewczyną do której motało już pare osób mi znanych - wszystkich zlewała i sie z nich smiala (nawet przy mnie na imprezie). Teraz pracuje 2 tyg w bydgoszczy i wraca na dniach. Co z nią robić? xDD
Dodam że miała opinię osoby która woli się 'dobrze bawić', do momentu aż na wyjezdzie ktos ze szkoly zaczął jej cisnąć z tg powodu. Od tego momentu prawie siostra zakonna.
Zakładki