ayx~ napisał
no, widok typa wysiadajacego z golfa z zegarkiem od armaniego i torba kelwina klejna czy innego gowna to calkiem normalna rzecz; to samo z taka osoba w tramwaju, biedronce czy innym miejscu gdzie chodza normalni ludzie ktorych na takie produkty nie stac
W sumie od zawsze smieszylo mnie takie podejscie. Sam na codzien mam na sobie ubran za co najmniej 1000-1500 zlotych ( i to nie moj wybor bynajmniej tylko wszystko w tym kraju jest tak kurewsko drogie), a najczesciej do pracy jezdze autobusem, a w kazda dalsza podroz pociagiem, a auto stoi pod domem. I w sumie nie wiem jaki zwiazek ma jedno z drugim. Oszczedzam na jednym wiec mam na drugie, a to czy dla danej osoby bardziej wartosciowe sa markowe ciuchy czy wyjebany mesiek to chyba jest juz sprawa indywidualna?
Apropo argumentow o "oryginalach" super wyjebanej jakosci to chyba powrzucam tu pare zdjec takich super oryginalnych ciuchow czy butow, ktore potrafily sie rozkurwic po miesiacu chodzenia. Albo mam pecha, albo oryginaly swietnej jakosci to jest jakis mit. W szczegolnosci jezeli chodzi o buty.
Czy oryginal mi sie rozjebie po miesiacu chodzenia czy fejk, jaka roznica. Po za tym, ze w jednym przypadku zostane wydymany na jakies 300-400 zlociszy.
ayx~ napisał
chcesz powiedziec ze osoba ktora stac na torbe za kilka tysiecy kupuje w biedronce ? serio?
A znasz kogos takiego? Pewnie nie.
Osobiscie znam i kupuje w biedronce bo ma ja 20 metrow od domu. ;d Co w tym dziwnego?
Bieda umyslowa mnie rozpierdala. Mam biedre czy zabe 20 metrow od domu, ale chuj tam! Nie kupie bo za tanio, zapierdalam 5 km dalej po 50 groszy drozsze maslo do porannej buleczki z serem. xD
Na pierwszy rzut oka widac, ze tak debilne wnioski moze wyciagac jedynie osoba, ktora ani sama nie ma zbyt duzo pieniedzy, ani nawet nikogo takiego nie zna.
Zakładki