Nie czytalem calego tematu tylko pierwszy post takze jezeli juz bylo duzo podobnych opinii to sorry,
dla mnie - bomba.
Ja naprawdę nie uważam się za wybitnie głupiego człowieka, poradzić sobie w życiu umiem i różne takie i NAPRAWDĘ z przyjemnością wyje*ał bym fizykę/chemie i inne takie rzeczy - i tak się tego nie uczyłem, tylko w gruncie rzeczy traciłem godziny szkolne które moglem poswięcic na cos ciekawszego.
Mozecie powiedziec ze bedzie pokolenie idiotow, ze jak to tak matmy nie umiec, a na studia jakie wtedy isc blah blah blah - swoj rozum kazdy ma i skoro wybierze sobie taki tok nauczania ze np. przekresli albo utrudni sobie w wysrubowany sposob dostanie sie np na polibude to to tylko li tylko jego wybor.
Były rzeczy z których szło mi lepiej, przedmioty na których była rzeczowa dyskusja, pole do popisu i wiele wnoszącej rozmowy (ważna przy tym jest kadra która nie wychodzi z założenia że pozjadała wszystkie rozumy) a była np. fizyka która mi się w życiu (tj w dalszej edukacji) nie przyda i na którą poświęciłem tak czas w czasie zajęć jak i czas żeby próbować ją zdawać, i po co?
imho b dobry pomysl tylko ciekawe jak z wykonaniem bedzie.
Visher napisał
Po pierwszych latach każdy będzie pisał egzamin pierw z umiejętności naprawy komputera, potem ze znajomości sieci.
baardzo dobre moim zdaniem, egzamin technik-informatyk to jest obecnie kpina nad wszystkimi kpinami, dno i metr mułu, nie wiem co trzeba zrobić żeby tego nie zdać - a ludzie i tak nie zdaja albo sa w 4kl i maja problemy z teoretycznym, ludzie:D
Zakładki