Zawsze chciałem zrobić prawdziwy ser, akurat w ten weekend moi rodzice wybierali się na działkę do znajomych na głęboką Suwalszczyznę, więc postanowiłem wybrać się z nimi. Chciałem udać się do źródła, więc poszedłem do zaprzyjaźnionych gospodarzy podczas udoju:
Załącznik 336712
Krowa, z której mleka zrobiłem ser. Ogólnie najwięcej sensu ma dla mnie kupowanie mleka właśnie u gospodarzy, koszt w sklepie to co najmniej 3zł za litr i to już tak odwirowanego, że nic tam nie ma... a tutaj za butelkę 5 l po wodzie zapłaciłem 4 zł... za pełnotłuste mleko prosto od krowy:) podpuszczkę dostałem w gratisie
Załącznik 336713
Tutaj mleko dojrzewa w garnku, generalnie nie trzeba go podgrzewać, bo od razu ma temperaturę ciała krowy, więc można zaprawić podpuszczką bez żadnych dodatkowych procesów, podpuszczkę dodałem po ok 30 min, kiedy bakterie kwasu mlekowego zdążyły się już namnożyć. Następnie mleko stało w temperaturze pokojowej (ok 27 C, bo postanowiliśmy napalić w kominku) jakąś godzinę. Po tym czasie skrzep został przeze mnie pocięty i podgrzany do około 60C. Później wyciągnąłem go na sito i zacząłem osuszać z serwatki.
Załącznik 336714
Tutaj jeszcze bezkształtny skrzep odcieka na dużym sicie, później przełożę go na mniejsze w celu nadania formy. Ser zasoliłem 9g soli (1,8% masy sera) i zostawiłem na noc w temperaturze pokojowej.
Załącznik 336715
Tak prezentuje się gotowy ser rano. Niestety ale gomółka nie przetrwała śniadania, więc nie miałem możliwości sprawdzenia potencjału dojrzewania, ale chyba jest spory, ponieważ w gminie, w której byłem (Wiżajny) produkują sery dojrzewające. Następnym razem zaopatrzę się w więcej sprzętu i będę w stanie stwierdzić, czy można coś zrobić z tym serem :)
Zakładki