Mexeminor napisał
Ja mam gdzieś 20 par po kimś i polecam bardzo, trzeba tylko kupować od odpowiednich ludzi ;)
Dużo lepszym przykładem jest tutaj kupno samochodu - nie wchodźmy w to czy kogoś stać czy nie, bo to się akurat do kobiet/mężczyzn nie aplikuje, ale skupmy się na tym co kryje przed nami nowy i używany wóz. Wiadomo, że nówka jest bardzo kusząca, tylko twój, pachnący, niedotarty, perfekcyjny itd. Co jednak, gdy mając pecha trafimy na wadę ukrytą? Co jeśli nie uda nam się z nią poradzić i zostaniemy na lodzie? Dziewica może okazać się totalną kłodą w łóżku, ew. może w ogóle nie chcieć uprawiać seksu i tym podobne. Poza tym taka świeża laska zazwyczaj nie ma doświadczenia w poważnych związkach i tutaj też mogą się pojawić problemy.
Jeśli decydujesz się na używkę, to nie czujesz co prawda przyjemności ze świeżości, wyłączności, perfekcji pod każdym względem (oczywiście złudnej, ale tak się po prostu na początku myśli), ale za to po nie tak długim sprawdzeniu (co tam jedna wizyta w warsztacie) już wiesz czy auto będzie dobre na następne kilka/kilkanaście lat, czy też nie. Żadnych wad ukrytych, wszystko na tacy, koszty dużo mniejsze, nie trzeba docierać, można grzać ile chcemy od początku. Na dodatek starsze roczniki wydają się jakby solidniejsze i po prostu trwalsze ;)
No, to tak mniej więcej, moim zdaniem cała kwestia ujęta konkretnie.
@a, i jeszcze jedno - ważne, by swoje autko kochać i szanować, bo wtedy ono będzie się odpłacało tym samym. Jeśli się na konkretny egzemplarz decydujemy, to nie bez powodu i nie powinniśmy się zbyt szybko poddawać, bo wbrew pozorom na rynku nie będzie nam łatwo zastąpić tak długo poszukiwanego cukierka. No chyba, że ktoś jedzie kupować pierwszego lepszego rzęcha za 3000 zł od Janusza z Radomia i to mu wystarczy, bo przecież ma ino jeździć - wtedy to już zupełnie inna bajka.
Autobus - symbol kobiety. Gdy chcesz się przejechać, musisz zapłacić. Gdy wykupisz miesięczny i regularnie odwiedzasz dom uciech, wychodzi trochę taniej. Dla obrzydliwych może być to niekomfortowa sytuacja, bo jednym autobusem jeździ wiele osób. Dlatego niektórzy decydują się na zakup własnego wozu. Ale i tu są minusy. Jazda ciągle tym samym robi się nudna, a utrzymanie z roku na rok jest coraz droższe. Zawsze można pożyczyć wóz od kolegi, ale tu trzeba uważać, żeby cię nie przyłapał. Najgorsze, co możesz zrobić, to pożyczyć wóz od ojca. Bo jest stary. A to jest obrzydliwe.
Zresztą, kto by chciał jeździć skodą?
Zakładki