AoH napisał
zwróć jeszcze uwagę na fakt tego, że podczas ciąży w organizmie kobiety zachodzą zmiany w gospodarce hormonalnej. aborcja robi jeszcze większy sajgon w niej.
przykładem może być historia tej zwolenniczki aborcji, która zaszła w ciążę i sobie "strzeliła" aborcję. po tym jej się tak popieprzyła gospodarka hormonalna, bo instynkt macierzyński w jej się obudził, straszliwie cierpiała psychicznie z braku dziecka. nie była to zmiana poglądów na posiadanie dziecka ot tak, tylko wywołana właśnie bałaganem hormonach.
to dosyć radykalny przykład zmian w organizmie kobiety, ale faktem jest, że aborcja wpływa na psychikę kobiety.
Masz zupełnie racje, ale spójrzmy znów ekonomicznie (wiem, że to nieczule i niewrazliwe, ale myslac w sposob moralny nigdy sie do niczego nie dojdzie, tutaj potrzeba chlodnej kalkulacji) : Do wyboru ma urodzic niechciane dziecko ktore jest jednak problemem na całe życie, albo miec sobie przez jakis tam czas depresje i problemy dajmy na to przez rok. Z jednej strony konsekwencją jest dziecko i wydatki z rzędu miliona złotych (nie pamietam ile kosztuje wychowanie dziecka) albo aborcja za pare tysiaków + jakas tam deprecha. Widac czarno na bialym co sie oplaca. A nie ukrywajmy co jest w dzisiejszych czasach glowna sprawa ktora decyduje o zdecydowaniu sie na dziecko, sytuacja materialna.
Slupek napisał
Jeśli tak bardzo dziecka nie chce, niech je odda. Multum par bezpłodnych chętnie je weźmie, ba nawet utrzyma ją w czasie ciąży i zaopiekuje potem, już po oddaniu dziecka. Niektórzy nie mają nawet nic przeciwko późniejszemu kontaktowi matki z dzieckiem o ile ona wyrazi taką chęć, więc nie gadaj, że wyjścia są dwa, bo jest ich więcej ( i takich bardziej jak dla mnie przyjaznych)...
Przepraszam Cię kolego, ale z tego co mówisz domy dziecka są puste bo przecież dla kazdego dziecka znajda sie rodzice zastepczy tak?
To po raz. Nie wyobrazasz sobie jak czlowiek po domu dziecka ma zryta psychę, duzo bardziej niz kobieta po aborcji.
Po dwa: bywalo wiele przypadkow kiedy kobieta godzac sie na oddanie dziecka przed porodem, zmienia zdanie po urodzeniu. Mamy tu kolejny nierozwiązalny konflikt która stawką jest dziecko, jest to uczciwe wobec dziecka? Zreszta nie ma to w sumie wiekszego sensu. Kobieta przez 9 miesiecy się męczy, nie pije, nie pali, ma scislą diete, jest niezdolna do zadnej pracy, poczym w ogromnych meczarniach rodzi dziecko które i tak nie jest niejako już jest. Przytocze tu Stalina: "Nie ma człowieka, nie ma problemu". Wiem, zaraz mnie zhejtujecie za moja niewrazliwosc, ale taka jest prawda. Aborcja po prostu jest bardziej OPLACALNA, nie tylko mowiac tu o forcie.
betonekke napisał
ruchanie to odpowiedzialność, teraz niech cierpi - czemu za gówniarstwo jednej nocy ma płacić coś, co niedługo stałoby się człowiekiem i miało szansę przeżyć własne życie?
Tak spytam: współżyjesz już z kobietą? Czy dla ciebie każdy stosunek to walka ze swoim umyslem czy będą z tego dzieci czy nie? Jeżeli tak, to zapewne nie odczuwasz z tego wiekszej przyjemnosci wiec seks dla zabawy jest u ciebie bardziej przymusem niż zabawą. Mało kto tak mysli uprawiajac seks, inaczej jego uprawianie bylo by koszmarem, a nie przyjemnoscia.
"Niech cierpi" - cierpiec będzie tu bardziej dziecko, mając ZJEBANE życie od samego początku. Po drugie nasienie jest jest kwiatem, tak jak i miesięczny płód nie jest człowiekiem. Skonczcie z tym chrzescijanskim bullshitem.
Zakładki