witam, tydzien temu zrobilem sobie dziarke na rece (napis). Powiem tak: pierwsze 2,3,4 dni wszystko szlo idealnie, pielegnowalem, wszystko bylo spoko, moze raz za dlugo nosilem folie i reka pozniej troche spuchla, czerwona itd, ale nie o to sie rozchodzi. Chodzi o to,ze na ten 4 dzien gdy bralem prysznic zamoczyl mi sie ten tatuaz i juz wtedy zauwazylem ze troche mu odeszlo i juz nie mial tak pieknych kolorow jakie mial odrazu po zrobieniu. Spoko, dalej pielegnowalem, smarowalem kremami zelami itd az do dzisiaj(tydzien od zrobienia) poszedlem sie kapac i kompletnie zapomnialem o tym tatuazu. Szczerze, to kapal sie ze mna jakies 5-7 minut, po tych kilku minutach sobie o nim przypomnialem, wyszedlem z wanny i przetarlem płatkiem i.. doslownie caly platek byl w tych czarnych nitkach. tam gdzie te nitki zeszly, tatuaz zrobil sie "gladki" a tam gdzie nie zeszly tatuaz jest jeszcze strasznie gruby. Jesli nie zamoczylbym tego tatuazu zostaly by mi takie kolory jakie byly odrazu po zrobieniu, czy zawsze jest tak ze czesciowo ten atrament zejdzie razem ze strupami? juz przez chwile mialem stan zalamania, ale czekam na wasze wypowiedzi...
Zakładki