Tak sobie czytam te Wasze wypociny i przypomina mi się jak sam się tym bawiłem i wiecie co? To jest gówno warte, te całe LD. Namęczysz się Bóg wie ile, a potem i tak jesteś świadom przez parę sekund i pod wpływem euforii się budzisz. Gorzej niż z orgazmem. Uwierzcie mi, że nie ma się co męczyć, budzić w środku nocy, kłaść się na ręce i kombinować. Teraz jak na to patrze to aż mi się śmiać chce trochę. Lepiej się wyspać i, ewentualnie, jak ktoś już jest uparty, zapisywać sny w notesiku, bo to przynosi największe rezultaty.
Interesowałem się tym, i nie tylko tym, dobre 10 lat, a ostro praktykowałem przez 3-4 lata. Jedyna, warta uwagi dziedzina ezoteryki to IMO medytacja/widzenie aury/bioenergoterapia, z naciskiem na to pierwsze. Zupełnie inne samopoczucie i odbieranie świata zewnętrznego. W taką stronę, w moim przypadku, poszło interesowanie się LD/OOBE. W sumie to byłem o krok od kursu bioenergoterapeuty, ale zrezygnowałem ze względu na szkołę i życie prywatne. Codzienna praktyka zabierała zbyt wiele czasu, no i w sumie kasy na to też nie było. Część z Was może się zastanawia po co ten post, bo większość zapewne nie daje wiary w takie zjawiska, no ale w sumie to jedyny taki temat na torgu więc piszę tutaj - jeżeli ktoś by kiedyś chciał zgłębić tę wiedzę, zamiast męczyć się z nudnym LD, to polecam książkę Barbary Ann Brennan Dłonie Pełne Światła i PW, pomogę rozwiać wiele wątpliwości.
Zakładki