Waw992 napisał
Cale zycie bylem anty-bemkowy. Uwazalem ze tymi samochodami jezdza sebixy w czapkach wpierdolkach i ogolem bylem pewien ze to chujowe samochody. Jezdzilem dziesiatkami najrozniejszymi samochodami az z rok wstecz po raz pierwszy (bardziej z przymusu bo moj dobry znajomy mial ja juz dlugo dluzej ale zawsze jako pasazer) sam usiadlem za kierownica e46 330. Zapierdalal az milo, tyle ze mialem jedno ale. Mimo tego ze bylo to kombi to byl zajebiscie malutki jak dla mnie. Wtedy drugi kumpel kupil e39, tez bardziej z przymusu ale zrobilem nia 300km w trasie tez 3.0 benzyna i zakochalem sie w tych samochodach. Wygoda i komfort jest nie do opisania, po jakims czasie ten pierwszy wymienil e46 na e60 i mimo ze uwazam ze to jednak nie jest to samo co w e39 to ja pierdole. Te samochody rzeczywiscie albo sie kocha albo nienawidzi. A nienawidza je ludzie ktorzy w zyciu nie mieli okazji sie nimi przejechac. Nie mowie tu oczywiscie o e36 czy cos w tym stylu bo to juz jest troche inna bajka i domyslam sie ze malo kto bedzie mial szanse dosiasc e36 w dobrym stanie bo takowych juz nie ma. Ale gdybym mial w tej chwili wybierac pomiedzy gsem a e39 to bym wybral e39.
BMW jest najlepsze, gdy prowadzisz czyjeś auto, a na dodatek jest to 330i czy 530i :D Posiadanie już nie jest takie kolorowe, bo po prostu z racji wieku mają sporo przypadłości, z którymi trzeba żyć. Lexusy czy chociażby Audi poradziły sobie ze starością dużo lepiej. A6C5 czy GS300 MkII to auta z tej samej epoki, a trzymają się dużo lepiej, nie przejawiają tylu typowych usterek, dużo rzadziej dopada je rdza, nie mają porwanych uszczelek (niemożliwe w E39 jeśli są fabryczne, no chyba, że auto ma max 200k nalotu), popękanych elementów plastikowych (listwy progowe w E39 to jest jakiś żart, tak samo środkowa kratka nawiewu, plastikowe boki foteli przy uchwytach do regulacji, cupholdery itd.). Pomimo tego wcale nie są droższe, bo naprawdę zadbane poliftowe E39 to powiedzmy około 20k wzwyż. Za tyle dostaniemy naprawdę super A6 z końcówki produkcji, z dowolnym silnikiem (no może poza 4.2, ale E39 V8 też kosztują dużo więcej), tak samo GSa300 (bo jednak 430 to inna półka cenowa, ale to zrozumiałe). Oczywiście Lexusa będzie dużo mniej na rynku, ale przy ilości chujowych E39 wcale nie będzie go trudniej kupić. Można śmiało powiedzieć, że za te same pieniądze możemy mieć te trzy auta, z podobnymi silnikami (Audi trochę odstaje, bo będzie miało 2.8 V6, ale przynajmniej nadrabia Vką tam, gdzie traci mocą) i w podobnym stanie. Wybór należy więc do nas i w sumie żaden nie będzie zły, o ile jesteśmy przygotowani na pewien wkład na start. Ja wybrałem BMW i nie żałuję, bo to bardzo ważne doświadczenie. Żaden oglądany Lexus nie był warty pieniędzy niestety, a na Audi nawet nie patrzyłem, bo zmiana na A6 z B5FL do dzisiaj wydaje mi się bezcelowa.
Ale napiszę to znowu, bo naprawdę warto się przekonać. To jak wyglądają pełnoletnie Lexusy z przebiegami takimi jak pełnoletnie BMW czy Audi, o panowie, to jest inny świat. GS300, 256k, a wnętrze jak nowe. Poza lekkimi oznakami zużycia fotela kierowcy (podkreślam, lekkimi) wszystko jak nowe. To jest nie do opisania. I to nie jest jakaś perełka, o nie. Auto z przebiegiem na liczniku ponad 300k, a w rzeczywistości pewnie bliżej 400. Fotel kierowcy już ciut gorszy, ale cała reszta ciągle cymesik. A LSy? Owszem, jeden miał 180k, to malutko, ale środek był nowy. Nowy. Bez zużycia gdziekolwiek. Auto grubo ponad 20 lat i nowy środek. To nie jest przesada, ani trochę. A drugi? Drugi miał prawie 500k i welury (USA, rzadkość u nas). I co? I fotele były idealne, cała reszta z resztą też. A nikt o to auto nie dbał sądząc po zewnętrznej prezencji.
O silnikach nawet nie ma co gadać, bo jak się porówna 1UZ-FE czy 2JZ-GE do tych wynalazków od BMW i Audi, to lepiej się w łeb pierdolnąć i już nic nie mówić. Wszyscy wiemy, że gama silnikowa C5 i E39 jest bardzo, bardzo dobra. Teraz weźmy to bardzo dobre i pomnóżmy razy dziesięć - otrzymamy silniki Lexusa.
Jeśli dostanę pracę w tym roku, to za dwa lata zaczynają się ostre poszukiwania LSa400, z dodatkowymi spojrzeniami na GSy, bo jednak LS to trudny temat, a GS zadowoli mnie prawie tak samo. Tak samo jak rok temu miałem cel znaleźć E39 i znalazłem, tak w przyszłości celem jest Lexus. A jak już go znajdę, to o ile mi go ktoś nie zajebie albo nie skasuje, to będę tym jeździł aż odpadną koła. Czyli długo.
Zakładki