Exploodeex napisał
Marea powyzej 5k w zasadzie nie istnieje, to są absurdalnie tanie samochody. JTD nie są wcale takie drogie w serwisowaniu, użytkowałem już kiedyś Mareę z 1.9jtd i wcale nie kosztowało to krocie, a dwumas i sprzęgło jest bardzo łatwo sprawdzić przed kupnem nawet bez warsztatu.
No powodzenia w szukaniu, te auta w większości przypadków są sprzedawane z dwumasem na wykończeniu, bo po prostu się nie opłaca tego robić. Do tego każda awaria w silniku jest zabójcza, bo koszt jej naprawy prawie przekracza wartość auta. To dobre silniki, nawet bardzo dobre, ale te auto nie miały łatwo i dlatego bym się za to nie zabierał.
Exploodeex napisał
Nie chcę VW Golfa/Audi 80/Passata/Merca, bo totalnie mnie nie kręcą niemieckie samochody z lat 90-95. Po prostu nie mógłbym tym jeździć, chociaż wiem, że to pewnie niezłe alternatywy.
Szkoda, bo to najlepsze wybory w tej cenie. Chcesz zjeździć tym całą Polskę - tymi, co podałeś, nie zwiedzisz bezproblemowo. Po prostu nie, jedyne co może Cię uratować, to ogromny fart. Przy zakupie 80tki czy takiego W124 możesz mieć pewność, że nie stanie Ci na drodze o ile tylko porządnie sprawdzisz auto przed trasą (bo przecież jakieś wycieki itp. zdarzają się w każdym wiekowym aucie).
SerQ napisał
Trochę śmigałem Viki B w 2.0DTI. Główną bolączką tego motoru jest pompa wtryskowa, która przy przebiegu 250-300k potrafi po prostu paść. No i niestety gniją..
Główną bolączką tego modelu jest błyskawica w kółku. Opel to opel, o ile nie jest prosty jak budowa cepa, to się będzie psuł. Koleżanka miała takie przejścia z 2.0DTI i samym autem, że nie chciało mi się wierzyć. Teraz ma spokój, bo włożyła w to auto kupę kasy, czasu i nerwów, ale co się działo to głowa mała. Wszystkie naprawy strasznie drogie, jak na Opla to po prostu kosmiczne ceny, na poziomie klasy premium. A przebieg wcale nie taki duży, bo 15 letni diesel i 320k to nie jest zły wynik.
No i nie zrozumcie mnie źle, Passat też już pochłonął sporo kasy. Rzecz jednak w tym, że najwięcej płaciłem za rzeczy, które po prostu spieprzyły się trochę z mojej winy, trochę z czystego pecha, a na dodatek były to rzeczy niezwiązane z jednostką napędową czy elektryką/elektroniką.
W Oplu musisz się przygotować na frustrację, bo mimo, że będziesz dbał jak o żonę i dzieci, to może coś wyskoczyć w elektryce czy silniku nagle z totalnej dupy. Szkoda, bo ładne auto, ale z drugiej strony W220 też jest ładny, a każdy wie jaki to szajs.
Zakładki