Sonka napisał
tylko ja nigdzie nie napisałem, że to super wybur a meksio chyba z 400 razy w tym temacie pierdolnął o zajebistej skodzie fabii w bęzynce 1.0 XD
Ale czaisz grubasie pornograficzny, że to jest zajebiste auto, bo tanie, eksploatacja tania, w miarę wygodne (trasy po 500 km klepie na raz i się nie męczę, czego nie można powiedzieć o innych autach tej klasy) i naprawdę nieźle wykonane (w porównaniu do Yarisa to jest rozpierdol, nic nie trzeszczy, nic się nie rusza jak w zabawce itd.).
To, że ty nie wymieniałeś w tych swoich gruzach akurat nic (ta, jasne, bo uwierzę), nie znaczy, że ktoś już nie wymienił. No i przypominam, że masz dwa auta z grupy VAG, w tym jedną kurwa Skodę i jeszcze masz czelność zbuku jeden cisnąć Fabię, która na swoich barkach utrzymuje zasadność produkcji takiego Superba XDDD
Szkoda ryja dalej strzępić, bo widzę, że głupota postępuje.
Master napisał
Niby tak, ale podumaj, ze nawet w 2000 roku i troche pozniej juz bylo tak, ze przy 160-180k zaczynal sie festiwal spierdolenia i seria turbo, dwumas, wahacze, amortyzatory, tarcze, kloce i tak dalej. Wiara w to, ze teraz jest inaczej bylaby naiwna.
Otóż nie było tak do końca. Passat B5FL wysrał dwumasę przy 310kkm, a przednie zawieszenie pozostało fabryczne przed 350kkm. Wymiana tylnego nastąpiła przez 350kkm raz. Turbo tylko czyszczone, bez regeneracji. Wtryski fabryka, ogólnie silnik w ogóle nie ruszany.
Podobny case był właśnie z takim A4B5 czy A6C5, w końcu B5 zostało zrobione na C5 właśnie. Trwałość tych aut była dużo wyższa. Takie E39 podobnie, fabryczne wahacze tylne zmieniałem przy 280kkm, a silnik nie był w ogóle dotykany przez 20 lat.
Dla porównania Passat B7 już przed 200kkm wymagał wymiany tylnych tulei, które się po prostu rozsypały od jazdy autostradowej (a więc inna eksploatacja by je wysrała dużo szybciej), już nie wspomnę o wtrysku, który zdechł po 250kkm czy plastikowej sprężarce klimy, która też się wtedy poddała.
Zakładki