jaxi napisał
jakbym miał kupować jeszcze jakąś niemiecką taczkę to chyba tylko e61 535d, pobawić się i spierdalać do samochodu dla człowieka myślącego czyli citroen c5 albo jakieś amerikano z v8 pzdr
niemiecka motoryzacja śmierdzi takim 56 letnim zbigniewowym chujem, taki co to niby kurwa gość z niego a chodzi w skurze po starym
Myślę że tak kurwa
I szkoda, że ds robi tylko jakieś jebane suvy i crossovery, zadnej limuzyny, to by było genialne ehhh....
No i to się w sumie zgadza. C5 III to rozpierdala na śniadanie jakieś Passaty i inne Insignie. Ale on jest taki niesamowicie inny, ludzie tego nie chcą, ludzie lubią proste i dobrze znane, dlatego jego popularność jest w porównaniu do niemieckich konkurentów żadna. To smutne, ale na tym polega strategia wszystkich niemieckich producentów. Robimy tak jak było, bo to jest znane i ludzie to kupią. Proste. Do tego dochodzi maksymalizacja prostoty jazdy, wygody, wszystko bez oporów, bez wysiłku, kierowca ma nie czuć auta, ma tylko wiedzieć że jedzie do przodu i że dojedzie. Tego typu filozofia przyświeca choćby VAGowi od bardzo, bardzo dawna. Owszem, ma też auta dla tych, który chcą czegoś więcej, ale one poza mocą i wyglądem często nie oferują nic więcej. Nie są może nudne, ale do ciekawych im mimo wszystko daleko.
A co robi taka Alfa? Wypuszcza Giulię. Genialne auto, wszyscy się zgodzą. Wszyscy chwalą, pochwałom nie ma końca, silnik prawie prosto z Ferrari itd. I jak to się sprzedaje? Nie sprzedaje się. Dlaczego? Bo jest inne, ludzie nie chcą, bo przecież w tej cenie to mam dopasionego Passata albo nawet Audi, a to znam i lubię, dobrze się jeździ, nigdy nie miałem problemów. A Alfa? No wiadomo, jak to Alfa, laweta hehe.
Japończycy też zawsze szli pod prąd, nie oferowali np. dość długo elektrycznego wspomagania (nie wszystkie marki i nie wszystkie modele, ale spora część), nie dawali rozbudowanych systemów nawigacyjno-multimedialno-rozpraszających, nie było u nich miliarda opcji, które często nie miały sensu i dawały klientowi jedynie iluzję wyboru, możliwości stworzenia auta indywidualnego. Szli pod prąd i chuj, w nowych Corollach nie dali na początku Apple Car Playa i Android Auto, bo chcieli dalej kontynuować politykę ochrony prywatności swoich klientów. Bardzo szybciutko dodali, bo się podniósł raban (słuszny imo), że nie ma funkcjonalności i już lepiej se kupić Polówkę niż Corollę, bo tam wszystko jest i jeszcze czujniki przód tył bez dopłaty.
Prawda jest bolesna - ludzie chcą tego, co dają im Niemcy. Dlatego właśnie Volvo im to dało i właśnie dlatego się dobrze sprzedaje, dużo lepiej niż można się było spodziewać. Szkoda tylko, że poszli 100% w ten model i nie zrobili nic dla bardziej wymagającego klienta, ale z drugiej strony jest marka Polestar, droga bo droga, ale jest. To trzeba szanować.
Zakładki