Mexeminor napisał
Ale Janek, 80 to nie SHO, tam nie ma problemu z szybami, które się nie opuszczają, z check enginami itp. itd. Tam po prostu prawie nic nie ma i dlatego to jest dobry wybór. Po co ma kupować zajechanego gruza za 1k, który może w ciągu miesiąca wymagać drugiego tysiaka żeby w ogóle jeździł, jak może kupić dobre Audi i się nim pocieszyć przez dwa lata albo i dłużej? Nie będzie go to auto wkurwiać na pewno, jak dobrze kupi i zainwestuje trochę siana, to będzie miał pewne auto. Jasne, zawsze coś się może wysypać na drodze, bo zmęczone po ponad 20 latach, ale to i pięcioletnie auto może, tego nie przewidzisz. Dobry mechanik z dużą dozą pewności powie, czy takie Audi 80 klęknie z takiego czy innego powodu, bo tam po prostu prawie wszystko jest na wierzchu i widać co i jak. Wiadomo, do wszystkiego nie wejdziesz, ale jak nie będzie się grzało, nie będzie żarło jakichś pojebanych ilości oleju (mój żre 1l/1000km, powiedzmy, że normalne ilości to tak do 200-300ml/1000km), to będzie ok, bo resztę sprawdzi stacja/mechanik.
Akurat mnie większość tego rzeczy w SHO nie boli nic a nic, ale to właśnie dlatego, że może tego auta nie kocham, ale na pewno bardzo je lubię. I przecież komu jak komu, ale Tobie nie muszę chyba tłumaczyć o co chodzi. Dzisiaj sprzęgło chodzi perfekcyjnie, ale jutro możesz zauważyć jakąś różnicę, po tygodniu będziesz pewien, że ją odczuwasz, po dwóch tygodniach pewności nabierze Twój stary, po miesiącu mechanior Ci powie, że no cóż, kończy się widać to sprzęgło, za jakiś czas będzie trzeba pomyśleć o wymianie... A sprzęgło dwieście, wymiana trzysta.
Podobnie jak z masą mechanicznych części w różnych układach: tu sprzęgło, tam łożysko, tam pompa wspomagania, a tu linka od mechanizmu opuszczania szyby, skoro już mówimy o korbie. To się nie rozwala z dnia na dzień, ale z dnia na dzień potrafi dać znać, że w końcu się rozwali. I możesz jeździć pół roku z myślą, że w końcu Ci ten pedał sprzęgła wpadnie w podłogę, zajebista sprawa, polecam. Możesz jeździć z huczącym łożyskiem, to jest o tyle spoko, że nie słychać wyjącej pompy wspomagania
Dlatego imo jak ma kupować audi 80 - a ma, to zamiast szukać dobrego egzemplarza za 4k, niech lepiej poszuka względnie dobrego za 2k. W pełnoletnim samochodzie w każdej chwili może wysrać się coś kosztownego, więc im więcej zostaje Ci siana, tym lepiej. A nawet jakby wszystko miało być cacy i przez 5 lat, to on po pół roku może stwierdzić, że pierdoli to audi, bo chce bmw. I powodzenia ze sprzedawaniem tego bez jakiejś pojebanej straty.
Valghor napisał
co masz na mysli mowiac bedzie ciezko? ze sie nie oplaca w ogole w te 4 osoby jechac gdziekolwiek czy co?
a w sumie wracajac do tego co piszecie to w chuj mi teraz zrobiliscie mindfucka,no bo w sumie co ja moge oczekiwac od pierwszego w zyciu auta,poza po prostu bezawaryjnoscia, i normalnym,przyjemnym jezdzeniem? jak juz wspominalem jestem laikiem co do motoryzacji no ale co - kazdy kiedys musi zaczac, a ze sa madrzejsi tutaj ode mnie to wlasnie chcialbym od was szczerej opinii - co wy byscie zrobili? macie 6000zl,chcecie auta ktore starczy wam na 3-4 lata bez wjebania tam 10000 dodatkowo zeby jezdzic ze znajomymi na wakacje,zeby sie nie psulo wszystko co popadnie? wracajac do audi 80, jakie roczniki patrzec najlepiej i od jakich przebiegow zaczac sie niepokoic? jesli w ogole zaczac sie niepokoic w tej furce
pozdro
@edit
no i jeszcze raz - oplaca sie w koncu to audi 80 czy nie? bo w sumie nie ukrywam ze sie napalilem troche na nie,spodobalo mi sie
Kolego, dopóki nie kupujesz samochodu, który będzie na siebie zarabiał, albo jest jakimś klasykiem czy też potencjalnym klasykiem i jego wartość w przyszłości wzrośnie, to kupno samochodu nigdy się nie opłaca. Warto, ale się nie opłaca.
A audi 80 jak najbardziej. Ale taką za 2k, nie 4
Zakładki