Exequt'er napisał
Będzie mógł nawet jak jest zapis w umowie, że kupujący akceptuje stan auta, ale nie jest to takie łatwe. Nawet jeśli kiedyś by mu się dało to będzie musiał to zrobić na swój koszt, bo inaczej auto w najlepszym przypadku będzie stało pół roku. Pytanie co później zrobi chłop: czy powie, że już nigdy VW czy wyda 300zł na przegląd przy kupnie auta za 20k...
Ten zapis w umowie jest równie wiążący co zapis że sprzedający w razie wady ukrytej musi kupującemu opierdolić kolbę.
Jedyny sposób na wygraną kupującego ze sprzedającym w sytuacji posypania się skrzyni biegów byłoby od razu bezpośrednio po rozsypaniu się skrzyni wezwać rzeczoznawcę i przy rzeczoznawcy byłaby owa skrzynia rozkładana wtedy założyć sprawę w sądzie, która mogłaby się ciągnąć bardzo długo. I pytanie czy jest sens.
A druga rzecz że teraz bardzo duży wysyp jest ludzi którzy kupują auto a za dwa dni chcą pokrycia naprawy klocków hamulcowych albo oddają samochód. Ktoś mniej obeznany w temacie kto sprzedał swój prywatny samochód przy 'rozsypaniu' się rozrządu może jeszcze dać się złapać, ale handlarze mają krótki sposób na taki cwaniaków (którzy wiedzę czerpią z nierealnych programów z tvn turbo święcie przekonanych że w każdej chwili se auto mogą oddać) i mówią że oczywiście przyjmą auto spowrotem, pod warunkiem że nic nie zostało rozebrane jeszcze, a każdy dzień od daty kupna-sprzedaży liczą po 200zł za dobę wypożyczenia auta, ewentualnie że czekają na pismo od prawnika/sądu. I 99% przypadków wtedy odpuszcza.
Zakładki