SzalonyMes napisał
I nie porównuj tu praktyki do teorii, bo w praktyce jakoś inaczej wszystko postrzegasz, twój instynkt ci też podpowiada jak się zachować w danej sytuacji. No chyba ze typkowi brakuje tych 10 pkt do zdania to juz polemizowałbym czy zna zasady, ale jak mówi ze 1 pkt tu brakło, to jego pech? A powiedz mi teraz drogi kolego, kto po zdaniu prawka, zachowuje przepisy, które są na tych testach, Np zielona strzałeczka, zatrzymujesz się na czerwonym, czy dojezdzasz do skrzyzowania? Uzywasz kieruneczku za kazdym razem gdy cos NAWET LEKKO omijasz? Podwojnych to pewnie wcale nie zahaczasz :) A predkosc wyznaczona bezpieczna zapewne trzymasz sie 50 kurczowo.
Takze praktyka =/= teoria, moze byc mistrzem za kółkiem a nie zdac teorii
Taki przykład, kolegi ojciec 20 lat prawo jazdy, zabrali mu za pkt, zdał teorie za chyba 5x? i Praktyke to samo. No to nie powinien wyjezdzac na droge tak?
Ale ta nowa teoria ma między innymi na celu sprawdzenie radzenia sobie w podbramkowych sytuacjach (z i tak bardzo dużym zapasem czasu, ale jednak) i szybkiego podejmowania decyzji. Wiadomo, że większość pytań egzaminacyjnych jest kretyńska i nikt nie będzie nigdy jeździł tak, jak na swoim egzaminie, ale do zdecydowanej większości przepisów stosować się trzeba (wyjeżdżaj mi dalej z zatrzymywaniem się przed zieloną strzałką i kurczowym trzymaniem się ograniczeń prędkości, powodzenia z takimi argumentami) i trzeba również stosować je w locie, a nie myśleć co tutaj zrobić jak ma się kilka sekund na podjęcie decyzji (albo nawet mniej).
No i ja nie wiem czy testy w necie są takie prostsze, bo kiedyś to wszystko był jeden uj i takie z neta czasem mnie oblewały, a ten prawdziwy w WORDzie zdałem na maksa.
Imonek napisał
No pierdolisz kolego, ze glowa mala.
Zdalem teorie (nowa) za 7 razem, poniewaz minelo mi wtedy ponad pol roku od wyjezdzonych, regulaminowych 30 godzin, wzialem sobie jeszcze 10 doszkalajacych. Poszedlem na praktyke, zdalem za pierwszym (jesli ma to znaczenie, to Warszawa, WORD Okecie). Prawo jazdy odebralem na przelomie listopada i grudnia.
Wczoraj bliska mi osoba, z ktora czesto jezdze, powiedziala, ze w ogole nie widac tego, ze niedawno zrobilem prawko.
Takze takie gadanie, ze jak ktos ma problemy ze zdaniem nowej teorii i podchodzi tyle a tyle i nie moze zdac to juz w ogole nie powinien zabierac sie za jazde jest o kant dupy potluc.
~Pzdr
Ale wiesz o tym, że Twoje gadanie też sobie można wsadzić?
Prawda jest taka, że przez 95% czasu za kółkiem nie musimy nawet myśleć o tym, że w ogóle jedziemy samochodem. Do tego dochodzi coś takiego jak znana nam okolica (zauważ różnicę, gdy wyjedziesz poza swoje miasto, a co dopiero jeszcze dalej, gdy nie masz zielonego pojęcia o drogach, skrzyżowaniach). Te 5% to sytuacje wymagające niemal perfekcyjnego znania przepisów (i niestety często tych najrzadziej stosowanych) i podejmowania decyzji w bardzo krótkich czasie. Tego oczywiście nie sprawdzi żaden egzamin, ale nie oszukujmy się - nowe testy są zrobione w jakimś stopniu pod kątem sprawdzania właśnie takich zachowań, a więc ilość oblewających tylko pokazuje, jak niedoskonali możemy być w przyszłości za kółkiem.
Nie powiem tutaj, że ja jestem lepszy od kogoś, bo sam głównie jeżdżę tą samą trasę i poza nią (i paroma innymi częściej uczęszczanymi) mimo wszystko czuję się mniej pewnie, ale nikt mi nie wmówi, że nagłe ujebywanie nowej teorii przez OGROMNE ilości kursantów jest winą samych testów, bo to nie jest prawda.
Zakładki