mmk napisał
U mnie też tak było. Pierwszy egzamin, na jazdach szło mi genialnie, byłem pewien że zdam za pierwszym. :D No niestety fail - oblałem na łuku. A drugi raz poszedłem z totalnie odwrotnym nastawieniem - obleje na łuku drugi raz albo na jakimś innym gównie. I podczas drugiego egzaminu nie było strachu ani stresu :D
prawa jazdy nie mam, ale po przejściu trzech klas gimnazjum na dwójach poszedłem do technikum od razu z podejściem, że w pierwszej klasie nie zdam - no i stało się. drugi raz szedłem z nastawieniem, że przecież chodziłem w tamtym roku do szkoły i sporo pamiętam, więc będę rozpierdalał - raczej nie będę miał problemu ze zdaniem i jak na żenujący poziom klasy nie wychodzi mi tak źle.
ale gdy będę zdawał na prawo jazdy - na szczęście w tym roku tylko a (większa zdawalność), b pewnie za 2 lata - na pewno przynajmniej wypije jakas melisę, moze i wezme relanium, bo bede mooocno obsrany strata tych 150 czy ileś złotych jeśli się nie uda, że będą mi się łapy trzęsły i nie będę mógł skręcić :p pewnie jeszcze przed egzaminem wyjeżdżę ze 20 litrów wachy robiąc sobie gdzieś ósemki, slalomy itd, po czym z 5 razy przejadę sobie trasę egzaminacyjną ;d zawsze byłem wrażliwy na głupie tracenie pieniędzy
Zakładki