Troche glupie pytanie. Robic to co wszyscy czyli wsiąść na jakiegoś gs'a 500 czy inną er5 na sezon i potem kombinowac ze sprzedawaniem i zamiana na horneta 600?
Mam 25 lat, jestem w 99% pewien ze potrafiłbym się opanować i go nie wykręcać za wysoko. Chuj, nawet zalepiłbym sobie zegary jakimś kartonem dla przypomnienia :P
Jezeli chodzi o duze motocykle to doświadczenia powiedzmy brak, mechanicznie opanowane powiedzmy (mialem wczesniej motorynkę, shlkę a potem jawę 250), wiec o samą obsługę czy ideę jazdy się nie martwie.
Martwi mnie waga (jawa ważyła coś pod 120kg, hornet 50kg wiecej) ale w sumie jeździłem na niej jak mialem 13-16 lat wiec troche siły doszło i urosłem pare cm :P
Z drugiej strony gs500 to 10kg mniej niz hornet, ta sama wysokosc siodła i nie wiem czy jest zauwazalna roznica (oprocz silnika oczywiscie).
Mam sporo placów wokół i nie widze problemu zeby poświęcic tam kilkadziesiąt godzin.
Zakładki