Dalej czytam "Sundome", i jestem naprawdę zadziwiony jak oni połączyli komedię mocno erotyczną (kurde, pewne fragmenty pod Soft porn podpadaja) z romansem i dramatem, w taki sposób, że aż czlowieka nosi w pewnych momentach. I to tylko za sprawą domysłów, bo jasnej odpowiedzi nie dostajemy żadnej, przynajmniej narazie. Jeśli tego nie spieprza to będzie to najlepszy romanso dramat jaki czytałem. Nawet (moim zdaniem oczywiście) "Nana" się nie umywa, chociaż jeśli chodzi o klimat, to jest bardzo podobnie, też "brudno" i jakby realnie.
Zakładki