Toxik napisał
tłumaczenie code-zero na angielski wydaje sie byc niezbyt dobre momentami xd
Wydaje mi się, że chaotyczny język w przekładzie angielskim bierze się stąd, że w oryginale jest podobnie, dlatego nie lubię warsztatu Ishibumiego, bo pisze jak dziecko w podstawówce. I tak, na polski jest tłumaczone z angielskiego, bo raczej nikt znający japoński na przyzwoitym poziomie dobrowolnie nie zgłosiłby się do tłumaczenia za friko takiej powieści. Samo tłumaczenie angielskie często, poza błędami stylistycznymi i literówkami, ma źle przełożone zdania i tutaj zaczynają się schody, bo trzeba zajrzeć w rawy, a moja znajomość moonrunów kończy się na kilku znakach kanji. I tak nad jednym zdaniem można siedzieć ponad godzinę. A potem ludzie i tak piszą tylko jedno:
https://i.imgur.com/wS7HH1J.png. Wtedy człowiek dochodzi do wniosku, że po co w ogóle zawracać sobie głowę jakąś korektą, skoro ludzie łykną największe gówno, a liczy się dla nich tylko to, by było. Ech.
No dobra, po prostu mam lekki uraz do serii, może nie ze względu na samą treść, bo jak na serię ecchi jest dobrym ecchi.
A jak jesteśmy w temacie light novel, to ktoś zamawiał SAO wydawane przez Kotori (
link)? Walnąłem prenumeratę czterech pierwszych tomów, choć nie za bardzo lubię SAO, no ale jakoś trzeba wesprzeć wydawnictwo, które podjęło się wydania ln w Polsce (i tak, wiem, że to nie pierwsze ln wydane w naszym kraju).
Zakładki