Kurwa jak spuchlem z tej gry
Wjezdzam sobie na pantheona bo spodobalo mi sie jak daje w morde na linii
Robie 3/0
Potem nie potrafie ultowac i padam za kazdym razem jak bob z platyny bo stad pochodze sie nie zmienie
Nagle zyskuja przewage, zabieraja nam inhib
Kolejna akcja zabijaja nam eza i kurwa przypal, ja w tym czasie gdzies na plecach wrogach sie czaje
skacze sobie galaktycznie na morgane, zabijam, bije sie z graves ale on mi ucieka fleszem
obilem go do 30% hp i przybiegl yi i dal mi wpierdol
GA xD
Odpalam sie graves jakies 60% hp bo z minionkow sie uleczyl, a yi 60% bo medytacja jak dedalem
Graves na mnie skacze, wyjebalem mu 2 krytyki pod rzad
Yi wpada, mam jakies 100hp i wyjebalem mu tez krytyka
nasus juz myslal ze dawno dedex jestem jak dwoch zostawil, a tu taki chuj, walka pod ich inhibem, a nasus juz na srodku mida, a ja przezylem, nasus przypaufejs.jpg zajebalem im inhiba i spierdolilem z ultimatum xDDDDDDDDDD
Kolejna walka juz ez nie dal sie zlapac, 5 dragon i easy latwo
i tak to wlasnie rakotworczym pantheonem wygralem gierke bo gdyby nie te szczesliwe kryty to by nas juz spushowali xD
czuje dobrze rak
Zakładki