Hejcia jestem mikser i postanowiłem poprowadzić swój własny dzienniczek w którym będę sam sobie wytykał błędy podczas powrotu do formy.
Krótko o mnie:
Gram w lola od dawien dawna z wielkimi przerwami. Zacząłem na US skończyłem na nordyckim serwerze pełnym barbarzyńców i życzących śmierci mojej mamie ludzi.
Właściwie nic nie osiągnąłem poza diament 1 bo mi się nie chciało dabbaZ za każdym razem dochodząc do jakiejś sensownej formy odrzucałem lola w kąt.
Pozycja w której czuje się najpewniej to ad carry, a ulubione postacie to : Vayne/Ezreal/Quinn
Teraz zadajesz sobie pytanie o chuj tu w ogóle chodzi i po co to wszystko. Informacje i opisy które będę tu wstawiał mogą przydać się ludziom z niższych dywizji lub takim
którzy dopiero zaczynają swoją przygodę w wyższych dywizjach i nie wiedzą z czym to się w ogóle je.
Cele które zamierzam spełnić:
~~Przywrócić swoją szczytową formę
~~Hit challenger
Plan działania:
~~Przez najbliższe 30/40 gier skupiać się konkretnie na laning phase ponieważ to najbardziej kuleje w mojej rozgrywce po przerwie.
~~Nie zwracać uwagi na porażki ponieważ kiedy powróci forma wycarruje się gdzie tylko będę chciał.
~~Wstawiać screeny do tego tematu, opisywać je i być dla siebie bezwzględnym
~~Czas całego projektu to 60 dni.
[/center]
Gra dosyć łatwa. Dolna alejka przebiegła bardzo pomyślnie o dziwo annie nie próbowała mnie oddzielić jakkolwiek od cs dzięki czemu farmiłem bez problemu. Nie chciałem
żadnych agresywnych akcji szczególnie w early game, ponieważ postacie jinx i annie to w tym momencie jedne z najlepszych botlanerów i mogłyby mnie zrównać z ziemią w kilka sekund. Kiedy doszło do fazy w której miałem botrka próbowałem doprowadzać jak najczęściej do pojedynków 2v1 żeby przećwiczyć vayne mechanics. Kończyło się to zazwyczaj dedem stąd taka liczba w drugiej tabelce. W tf dostawałem ult od kayle i dedałem kogo chce i nikt mi nic nie mógł zrobić.
Riven typowy zwierz wypuszczony z klatki. Nie dostał swojego lane więc pickuje riven i leci ze mną na bota. Wbiła się bezsensownie w 2 osoby na początku gry (lvl2-3)
dzięki czemu odwróciła uwagę i mogłem spokojnie auto atakować vayne którą udało mi się zabić po czym pobiegłem za threshem goniącym riven z 10hp pod nasz tower i wwysłałem go do deadlandii - double kill. Dzięki tym dwóm fragom snowballowałem sobie lane, a gdy przychodził aatrox to po prostu orbitowałem całą trójkę i ich zabijałem. Do udźwignięcia był też hawus ale dałem radę :3
Zakładki