Póki co proponuje utrzymanie zakazu handlu w niedziele, co nie jest programem socjalnym i nic nie kosztuje. Dodatkowo proponuję niższe podatki dla rodzin wielodzietnych (przy czym ta wielodzietność się zaczyna od 3 dzieci), co też nie jest programem socjalnym.
Może umówmy się, że najpierw nauczysz się czytać a potem wrócisz do tematu?
https://businessinsider.com.pl/wiado...ach-ue/45r5l49
Średni wiek kobiety rodzącej dziecko w Polsce to zaokrąglając 30 lat.
W 1983 r. było 723 tys. urodzeń, co było górką wszech czasów w PL, w 1993 r. było już 494 tys. urodzeń, czyli w 10 lat spadło o 230 tys. osób. Dlatego górka urodzeń powinna być 30 lat później - w 2013 r. Mniej więcej oczywiście. Tymczasem w 2013 r. urodziło się 369 tys. osób. Natomiast 6 lat później, w 2019 r. urodziło się 374 tys. osób, co daje wynik prawie taki sam, mimo tego, że średnio co roku z wieku reprodukcyjnego wypada 23 tys. osób. Więc przez 6 lat daje to 138 tys. osób w wieku reprodukcyjnym MNIEJ. A mimo to wynik jest taki sam.
Wskaźnik dzietności wygląda tak:
2013 r. 1,26
2014 r. 1,29
2015 r. 1,29
2016 r. 1,36
2017 r. 1,45
2018 r. 1,43
To dalej jest tragedia, dlatego trzeba prowadzić politykę pro-rodzinną i nie zmuszać ludzi do pracowania w niedzielę
bez potrzeby.
gov.pl napisał
Dlaczego kobiet w wieku rozrodczym ubywa?
Spadek liczby kobiet w wieku prokreacyjnym wynika z procesu starzenia się kobiet urodzonych w okresie wyżu demograficznego na przełomie lat 70’ i 80’. Jest to naturalny proces demograficzny, na który nie ma możliwości wpływu w krótkim okresie.
Ze względu na spadek liczby kobiet w wieku rozrodczym nieuprawnione jest wyciąganie wniosków o efektywności rządowych programów na podstawie porównania liczby urodzeń pomiędzy 2019 r. a 2016 r., zważywszy, że spadek liczby kobiet w wieku rozrodczym w tym okresie szacowany jest na ponad 300 tys. Należałoby się natomiast zastanowić, w kontekście rosnących współczynników dzietności, jak duży byłby spadek liczby urodzeń, gdyby nie wprowadzenie programu „Rodzina 500+”.
Utrzymanie liczby urodzeń przez tyle lat na tym samym poziomie jest pewnym sukcesem, ponieważ 30 lat temu mieliśmy drastyczny spadek liczby urodzeń (osoby te są teraz rodzicami), z 723 na 494 tys. urodzeń w 10 lat, tj o 23. tys osób rocznie. Oczywiście możesz się spierać czy warto to było takim kosztem pieniężnym, ale nie mów, że to nic nie dało. To jest większy sukces niż się może wydawać.
Proszę podać statystyki, które dowiodą, że usunięcie ZUSu w XXI. doprowadzi do gwałtownego wzrostu dzietności.
Ja idę spać a potem 13 godz. w pracy, więc statystyki przeglądnę jutro wieczorem.
Zakładki