A to kiedyś tak nie było? bo nie rozumiem. Przecież to zawsze był standard w tej grze, że ktoś padał i quitował, bo deska tak bolała, ale dzięki temu gra była ciekawa i dostarczała tylu emocji. Tu też było wiadomo, że przy całym hypie na starcie wielu ludziom niestety psycha siądzie, inni wchodzili tylko po to, żeby "spróbować", ale stwierdzali, że to nie dla nich i tyle. Nie jest to nic dziwnego/niespodziewanego i nadal nie ma tu nic do rzeczy żadne "nie mamy 15 latek".
Tak, bo 15 lat temu typowy gracz był jakimś Profesorkiem, a nie maćkiem, który chciał zalogować, pobić ghoule i wylogować. To, co mówisz, nie ma żadnego sensu. A wojny zawsze wyglądały tak, że większość brała udział z przymusu, walka to była może raz na tydzień, a tak to albo wszyscy siedzieli w PZcie i kminili, albo jedna strona miała przewagę i coś tam grała, a druga była offline. Jednocześnie wzrastał power abusing i szerzyła się anarchia, co zniechęcało tych 'normalnych' graczy.Cytuj:
Malo jest juz graczy co chca wszystko opanowywac do perfekcji czy maja jakies "ambicje" odnosnie gry, czlowiek chce sie zalogowac, pobic sobie cos i wylogowac
Z tego, co widzę, to ty chyba jesteś najbardziej znudzony, bo znowu zaczynasz swoje "łe łe łe online spada serwer upada". Jak również, z tego co widzę, to ty próbujesz zniechęcać innych tymi postami, że łeee to nie ma sensu, łeee drop online, a nie tamci.Cytuj:
Drop online'u był juz zaobserwowany wczesniej, jak dla mnie ta wojna nie sluzy serwerowi i nikomu oprocz kilku znudzonych osob grajacych na boku z lysolem na realescie plus wielu zmuszonych ja prowadzic przez jednego norweskiego pajaca bo nie ma wyjscia przez tych grajacych z lysolem i majacych w dupie ten serwer.