Temat: Jakie jest wasze pierwsze wspomnienie z Tibii?

Kolega Tomek z podstbazy mnie namówił do tej giereczki. To było jeszcze z 2-3 lata zanim w Polsce zrobił się hype na Tibie, mało kto miał kompa w domu, a internet to był tylko na niektórych osiedlach. Powiedział wbijaj po szkole zrób postać ja Ci pokaże co i jak. Przy tworzeniu chara trzeba było wpisac "Name" no to ja grzecznie wpisalem sobie imie i nazwisko i zrobilem charka. Zanim odkryłem jak się wchodzi do kanału i zamordowały mnie szczury to pokręciłem się trochę po ryneczku nie wiedząc kompletnie o co chodzi. Spotkałem w końcu postać o nicku Tom, no to myślę o tutaj się ukrywasz i normalnie do niego zacząłem po Polsku zagadywać, myśląc, że to mój kolega Tomek. Z takich innych, to wiadomo trejdowanie na zaufanie na tych ladach na rooku -1. Nie wiem czy wtedy trade nie działał na rooku, ale robiło tak w chuj osób. O tym, że nie trzeba celować w drabine, to się dowiedziałem chyba conajmniej po tygodniu. Pamiętam jeszcze, że pierwsze wyjście z rooka, to mi zajęło ze 2 tygodnie, po czym zrobiłem nowego chara, bo tamten miał przypałowy nick z oczywistych powodów. Umawiało się też z kolegami w sobotę o 6 rano na wspólne expienie na rooku, bo wtedy było mniej ludzi.
Późniejszy okres, złota era Tibi:
W tibie grał w klasie każdy, nawet część dziewczyn. Średnia lewela oscylowała w okolicach 10. Sporo osób grało tylko na informatyce/kafejce, bo w domu nie mieli neta. Pamiętam jak w kilka osób zajmowało się wieżę amazonek na carlin. Podczas jednej informatyki ziomkowi udało się zamordować valkirię, z której zlocił plate armor, zbiegła się wtedy cała klasa. Nasza klasa grała na serverze aurea, na którym roiło się od pk i trwały ciągłe wojny o dominację. Wyjście na kopalnie kazo to była rosyjska ruletka, z tym że statystycznie miało sie 50% szans na trafienie na pk team.
Późniejszy okres, to sąsiad kupił pacca na spółke z drugim kolegą i sharowali 25 msa. Byli uznawani w klasie za bogaczy, bo mieli knight armor i dragonke i pokazywali tiquande (tibia 7.5). Na osiedlu był legendarny 50 master sorcerer, każdy wiedział, gdzie gość mieszkał i jak przechodziło się obok tego domu, to zaglądaliśmy w okna, czy ziomek może gra akurat.

Chłop mi zrobił wahadło dźwignią na mostku na ratach na rooku i sie popłakałem

Jak mi ktoś wtedy napisał "klikaj w prawy dolny róg drabiny" i tak do dzisiaj naciskam żeby wejść xD

Pamiętam jak byłem zajarany tibia a nie miałem neta, spierdalalem z gimby z kumplem by u niego na chacie patrzeć jak gra w tibie xd

Z prywatnej gry pamiętam kilka momentów:

Czasy pierwszych addon itemow - kuzyn zbierał iron ore, dawał mi plate seta na moim 10 sorcu bym na kopach mu zbierał a ja miałem keyloggera i dziennie miałem hacka więc robiłem od początku chara a on mi p seta xd dopiero po 3 dniach czytaj trzech 10tych sorcach się skaplem że coś nie tak xd

Odnośnie mojego kuzyna to grał ekiem a jego stary edem ale mieli 1 kompa więc grali na zmianę xd

Mialem z kumplem eka 15 lvl z full setem ale z rooka, czytaj coper shield katana studded legi, nigdy nie zapomnę jak pokazałem eq w AB a 50 lvl z Paccem dał mi dwarvenke i longsworda

inba w carlin na jamerze bodajze czy jak ten server mial w tym domku co sie kupuje fooda i oranie ludzi tam na fire fielda poprzez zamykanie drzwi jak mialem moze 7 lat xD

Na aurerze co wieczór carlin zamieniało się w miejsce usiane trupami. Zawsze znalazł się gość na 33 msie z dwoma fekami albo zerkami. Oczywiscie cale depo zapchane, ludzie nie dawali wejść i jeszcze pomagali osaczyć taką ofiarę

Też grałem na Aurerze, mój pierwszy serwidor. Pamietam jak nie wiedzialem jak uzywac drabiny

1. loguje się w temple i 30 minut na gadu gadu pytam sie kumpla z klasy gdzie jest a on jest na innym serwerze :D
2. na 8 levelu dalej nie wiem że za śmierć się traci coś levela i wiem tylko że plecak wylatuje. Chcąc szybciej się do miasta dostać ginę żeby teleporta dostać i mnie cofa na 7 level i trace carlin sworda
3. wychodząc na maina nie mam pojęcia co gadać do wyroczni więc kogoś pytam jak zostać magiem a on mi każe mówić "carlin" a dla mnie to nie brzmi jak wybór maga więc mu nie wierzę i myślę że chce mnie oszukać bo już jestem nauczony przez tibie nie wierzyć nikomu po tygodniu gry czy ile tam tego rooka przechodziłem xD
4. Po wyjściu z temple w carlin idę w prawo zamiast w lewo. Trafiam na krypte trolli gdzie się chowa typek z red skullem a ja go sie pytam gdzie jest depo a on mi mówi że te skrzynie tam to jest depo i żebym dał wszystkie rzeczy do środka. Ale coś mi nie gra bo te skrzynie można przesuwać więc se myślę że przecież każdy może wynieść tą skrzynie. Daje tylko 40 robaków a on mnie zaczyna bić ze spearów a ja nie wiem co się dzieje i że gracz może gracza atakować w ogóle. Mówi że przez pomyłke to zrobił i daje mi copper shielda i w ramach przeprosin mam iść z nim na golbiny gdzie zabija mnie po raz drugi
5. Mój najlepszy ziomeczek z rookgardu wylądował w thais i zbieramy golda we 2 na statek żeby miał bo nie wiemy że można iść pieszo z jednego miasta do drugiego. Połowe mu wysłałem parcelem, on drugą połowe na szczurach uzbierał i sie okazało że statki dla pacca tylko.
6. Eksploracja ghostlandu(pierwsze poważne expowisko):
-ooo czerowny szkielet, nie wygląda groźnie - jeb śpię na hita
-ooo jakiś większy ten pająk, może jednak użyję energy fielda - jeb śpię na hita
-wracam po bag energy fieldów w końcu padłem przy schodach zaraz... O kurwa jakaś krata blokuje, jeb śpię na hita