kurwa tak se mysle jaki niby bank, przeciez bank to wprowadzili niedawno do tibi ale jakbym sprawdzil w ogole na necie to by sie pewnie okazalo ze wprowadzili bank w jakims 1986 roku
Wersja do druku
ja pamietam jak w jakims 2002 chodzilem po wyspie rookgard nad typem co skupywał raty i bardzo chcialem dokonać włamania do zamkniętych tam pokoikow ale ni huja sie nie dało...
a potem jak udalo mi sie wyjsc na maina po jakims miesiacu intensywnego gameplayu i ciulalem na bagnach venorskich (kurwa kto idzie do venor jako main city 2020???? ale ladnie brzmialo) zeby uzbierac na two handed sworda niestety nigdy sie to dla mn nie udalo...
Pamietam jak siedzialem ujebany na facc respie vampira (blisko dc bylo, moj rewir). No chyba dluzej siedzialem ujebany niz goryl na wild wariorach. Dodam ze ten vampir zajebany sie respil jakos raz na 40 minut takze essa. Bylem na tyle niedojebany, ze siedzialem 3 jebane tygodnie bo mialem dwa cele. Raz, ze wampir byl moobem z ktorego mozna bylo na faccu zlocic majatek (v shield), a dwa ze bylem dynamicznym i mlodym 25 rycerzem wyskillowanym do 70 w swordzie i chuj w obrone, ice rapierem bede zabijal wszystkich jak ork berserker.
I jakie bylo moje zdziwienie, ze jebanego v shielda nawet nie powąchalem, a ice rapiera chuj strzelil po jednym hicie w bandita xddd
@Boruciarz ; dojście tam graniczyło z cudem xD
a chyba ze tak, to przepraszam
ahh ten pierwszy smoczek, zejście na rotomy zaraz nad bramą thais, po drodze jakieś orki i spiderki, czekanie tam czasami na respawnie jednego smoka po 3 osoby XD
To ja pamiętam jak się na nopvp po 5-8 czekalo na pojedynczy resp smoka i nie zadko były tam osoby około 100 lvla - refugia pozdro
ja tak w 2006 grałem se na saphirze i się cieszyłem jak przez nocke char zrobi 3bp gfb na tbi, a jak zaczoł robić 4 bpek to byłem w niebowzięty, acha i zostawiałem chara na przedostatnim piętrze wieży przed boatem albo tam nad spoconym cyckiem
:kekw
ale bym se pobocił na rl tibi przy pomocy tibia auto albo tibia ng
a potem neobot... cipsoft ty kurwo
Tibia auto jak sie wylaczylo iksem zajebanym bo cie alarm obudzil bo oponenty bily to on kurww dalej dzialal i ty uciekales, a on wracal
https://www.tibia-wiki.net/wiki/Znani_Gracze
Pamiętam tych polaków i tych brudasów z Calmery z którymi wtedy się popychali, czasy no pvp jak jeszcze sie nie dało przez siebie przechodzić i magic wallem sie blokowało wszystko i wszystkich :D
wtedy zabijalo sie tak ludzi xd sami blokowalismy ludzi i czekalismy np z 3 frostami az chlopa zajebia na wave z daleka
nic nie pobije alarmu w blackdproxy
kiedyś szedłem z ekipą na katana rooma na rooku, oczywiście bez żadnych antidotów, bez znajomości drogi, tylko na zasadzie takiej że kumpel szedł i mówił że będzie fajnie. Ekipa się rozsypała, nieliczni przeżyli a ja na 1hp stałem w roomie z nagrodami, ale nie mogłem podnieść bo cap a nie rozumiałem wtedy o co chodzi :/ tak więc poszedłem się zabić bez podniesienia szabli
a ja kurwa po drabinie nie potrafilem wejsc jebanej
Ja na poczatku przygody tibijskiej bylem tak uzalezniony ze myslalem tylko o tibii. W szkole, przy obiedzie, kurwa wszedzie mialem tibie przed oczami i snulem plany co bede odpierdalal jak sie w koncu zaloguje. To bylo chore.
Teraz tez tak mam
Jak się dowiedziałem że jest coś takiego jak fibula to z jakimś tutorialem nawet ogarnąłem jak zdobyć klucz i byłem w 7 niebie jak zobaczyłem ile tam jest rotwormow. A carrion worm to był dla mnie kozak w cholerę haha. Siedziałem tam dzień w dzień godzinami i dziwiłem się czemu ludzie tam expiacy mi nie odpisują . Myślałem wtedy że tacy maniacy że szkoda im czasu na odpisanie . Z biegiem doświadczenia się skapnalem że tam latały same boty xd . No i zlurowanie demona skeletona to był prawie zawał :D
Pamiętam swoją pierwszą wyprawę ze znajomymi na spike sword quest. Jako że ja nie bardzo wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi to po prostu podążałem za resztą. Po zabiciu dwarfow pomyślałem sobie, że w sumie łatwo poszło, jednak gdy jeden z kompanów odkopał pickiem dziure, spanikowałem. Potężny 16 rycerz, który był liderem wyprawy, upewnił się czy każdy jest gotowy i na sygnał (wchodzimy), mieliśmy wszyscy w jednej chwili wpaść do dziury. Po wejsciu ukazał się nam istny diabeł, po zajebaniu dwóch fireballi w naszą ekskursje, ostalem się tylko ja zywy. Ręce mialem jak z waty, nie myśląc za wiele puściłem kierownice(myszkę) i poddałem się zapierdoleniu przez ognistego diabła. 15 lat później to samo stało się w życiu realnym, tyle że tym diabłem, któremu się poddałem, była moja stara.
Xddddd
Carrion Worms were added in Summer Update 2006. They replaced Demon Skeletons in west cave of the 'Upper' Fibula Dungeon.
Konfabulant tibijski
ale oszust no nie ładnie tak kłamać nie ładnie
może miał na myśli demon szkeletora z innego pomieszczenia
albo pamięć zawiodła i pojebała mu już te historię w głowie bywa i tak...
bym ci zbyniu najebal za te kłamstwa
wyprawa na fibule to była podróż życia, potężne skille 30/30 "bo wystarczy na rotwormy", człowiek wkręcał sobie że jest daleko od domu na misji w celu zdobycia pieniędzy i zebrania środków na życie
Najgorzej jak się padło i biegło do ciała godzinę z niepewnością czy drzwi otwarte, ciało nie zgniło albo czy ktoś nie ukradł ciała
ta, i najczesciej jak juz dobiegles to sie okazazywalo ze goryl z ekipą pali ogniska na trupie, wyjada reszte drażetek z plecaka i w momencie jak cie zobaczyl totalnie bezbronnego to insyntkownie cie podhacza z dzidy za 15
To niezła wyprawa jak goryl z ekipą to najdalej się wypuścili na ancient temple
goryl z ekipą to się wypuścił w ogóle poza temple?
przecież dsa na fibuli to się właśnie z south ropowało i lurowało pod schody, żadne replace na carriony tego nie zjebało, dopiero jak wyjebali możliwość ropnięcia potworów
Też nie miałem pojęcia, że istnieje main xD poza tym w tamtych czasach angielski był barierą nie do złamania :D
Very first wspomnienie: wszedłem tam gdzie doublet armor quest, i nie wiedziałem jak wejść po drabince
Kiedyś nie znając mapy doszedłem z Thais do Carlin jakimś 10 druidem, i ktoś mnie na skulla w mieście zabił xD
Mój brat starszy podobnie, tylko że w ramach eksploracji doszedł na mintwallin swoim 30 sorkiem, a wtedy zabił go 100 ek który tam expił, do dziś zastanawiamy się z bratem, czy był tam list, czy go tam nie było (byliśmy totalnymi noobami w tej kwestii, nawet jakby leżał tam list to yolo xD). Na minus że oprócz tp do temple bratu spadł crown shield i bodajże crown helmet.
Też wpisałem passy na stronce do glidii :kappa, a już cieszyłem się swoim 19 lvl druidem z nowej volcanic rod (Askara, około 2005 rok) xd
Razem z bratem grałem na Aldorze (później merge na Nikę, obecnie Pelorię). Chosen Ones robiło tam niezły Power abusing :P
Gral ktos na amerze? Ciekawe ilu z was ojebalem z drażetek
walka z drabiną na doublet armorze na rooku i nowa postać
ja to lubiałem na kremuwki chodzić i grać w piłke z hłopakami
najlepsze to bylo stawianie bota na krakowanym xenobocie gdzie nawet nie znales miejscowy tylko bota odpalales i nowy skrypt z neta i essa
tak jak to zrobil moj kolega @Gm creazy ; ktory postawil sorka na ice golemach na svargrond i przyszly po niego chlopy go bic to nie wiedzial gdzie uciekac bo nawet nie znal drogi xD
czy pamiętacie swojego pierwszego smoka
ja miałem pisać że nie pamiętam ale sięgnąłem do głębin pamięci i przypomniałem sb jak swoim 23~ knajcikiem z gigant sworda uwaliłem na pizde smoka na zamku chyba z bakpak uhów zmarnowałem bo skill na poziomie 60~
Chyba pierwszy smok ujebany to jakiś team fight koło Kazzo. We dwójkę z ziomkiem który postawił druidem 2 dsy xD
pierwszy smok to mnie najebal jak psa
pierszy smok w dziurze na pohu ja 24 knajt z crimson swordem 58 skila i kolega 40 knajt ktory zrobil 90% dmg
tibijka 7.6 i zalogowanie na charze kumpla o nicku Krwawy But XD Ubrany był w czerwonego mage'a, kurwa pamiętam to jak dziś. Oczywiście jakoś trzeci level, loguję się w temple i kurwa idę dziarsko, kliknąłem na jakąś kratkę na ziemi, chuj wie co się dzieje, ciemno nagle na mordzie i hp mi spada. Po minucie ogarnąłem że jest jakiś torcz i jak się go używa, ubiłem tego rata (swoją drogą na rooku było od chuja ludzi, ale w sumie złote czasy tibijki plus stosunkowo nowy świat - Honera) i chcę wyjść z dziury. Chcę i nie umiem, bo nie wiem jak użyć jebanej drabiny. Dzwonię do kumpla, mówię mu "Maniek jak się kurwa wchodzi po drabinie", a ten mi tłumaczy jakieś tam klikasz prawym i dajesz use. Wtedy nie graliśmy na klasik kontrolsach, zawsze się use klikało XDDDDD Do 15 lvl chyba tak grałem, faza jak chuj. Piękne czasy.
A, no i jakoś po 3 miesiącach gry założyłem tutaj konto.
Ja pierwszy raz tibijke ogarnąłem u wujka, który grał w gry, był to rok 2006 kiedy miałem 9 latek. Ogarnąłem sobie gierke powoli, nie miałem problemów z wchodzeniem przez drabine czy cokolwiek. Pamiętam za to, że wszedłem do którejś dziury i nie miałem liny więc musiałem zrobić new chara xD A z takich ciekawszych rzeczy to kiedyś slot na armor wyglądał jak wyblakły chain armor, no i na rooku w "depo" jakiś gostek rzucił ten armor na ziemie i myślałem, że go podniosłem (bo wygląd się nie zmienił) jakie było moje zdziwienie jak potworki waliły mnie na suke bo armora nie miałem xD
Ja pamietam jak profesorek jeszcze nie tak dawno nie byl uwazany za smiecia
tez pamietam. nawet byl troche lubiany. nie jakos duzo ale wszyscy go tak traktowali troche jak wioskowego głupko - błazna. ze fajnie sie posmiac, fajnie ze jest, czasem dojebie cos żenująco-zabawnego.
a tera to dramat...