nie zostało tam gdzie komu jakiegoś hajsu czy scrolli, a już nie ma zamiaru grać? :P
@edit odkupie ofc ;P
nie zostało tam gdzie komu jakiegoś hajsu czy scrolli, a już nie ma zamiaru grać? :P
@edit odkupie ofc ;P
Na mastercores powrót wara, niestety Szwedzi gniotą Polaków jak robaki
https://i.imgur.com/geOx71k.png
War trwa od jakiegos miesiaca z tym, ze oni chowali sie jak szczury i nie chcieli wyjsc na open. Dopiero jak kupili całą topkę msów i namówili kilku kahanów żeby im pomogli w battlu to wyszli. Dzisiaj 15:5 dla nich, 2 dni temu było 7:1 dla nas
marhozi team o cie chuj wiedzialem ze jak tu riftbot smiga to beda gowna graly do ostatniego playera online
o cwelindur gra na tym ot xD juz wiem jak wyglada typowy gracz trup ot
Grajcie dalej u biznesmena janusza bolka na pokemon otsie iks de
nikt kto gra na pokemonia.online nie ma prawa wypowiadać się o tym gdzie gra ktoś inny no ale ok
Granie na mastercorsie nie jest takie złe, ale pluję na każdego kto gra w teamie z mr. masterplanem zwanym także Marhozi.
zasadzka czyli 10 knajtów i paladynów, super
nie odmawiam wam umiejętności czy chytrych zagrań, ale jak sami widzicie oprócz was skrytobójczą walkę po kopach nikt nie nazywa "bitkami"
pojęcie pvp/ war teamu chyba się właśnie sprowadza do tego co tak starzec1410/ty/profesorek hejtujecie
czyyylii... takie granie z typowych filmików "pvp 7.4 tibia" i enter w youtube
wyskakuje damianki [25] frags vs Macki [5] frags i to raczej ludzie odbierają jako zgnojenie kogoś w równych warunkach, a nie czatowanie 20 godzin na desert quescie 50 postaciami lub setny raz mwall line na domkach carlin
to tylko moja opinia, ale z tego co widzę każdemu oprócz memberą zasadzki nie odpowiada wasz styl walki
"Styl walki" Zasadzi jest taki chujowy do zniesienia, dlatego że tylko ich przeciwnicy biorą tą gierkę na poważnie.
Z tego co widzę wzięli sobie na taktykę bicie ludzi mądrze, a nie "na siłę levelem".
Nie wiem jak to wygląda, czy czatują 20 godzin czy pół godziny, ale taktyka sprawdza się przynajmniej w dwóch aspektach:
a) Przeciwnicy dostają pierdolca
b) Zasadzke to bawi
więc poniekąd działa
makaki nie mają organizacji i tym przegrywają
Ale o czym wy gadacie w ogóle? W Zasadzce od początku chodziło o zasadzki, jak sama nazwa wskazuje. Genezą tego teamu jest wojna na Spectrum, gdzie trzeba się było postawić teamom mającym miażdżącą przewagę w levelach, liczbach, suplach i we wszystkim. Czy ktoś to nazywa bitkami, czy nie, to jego problem, ale nikt normalny nie będzie robił openki 50 lvlami vs 150 lvle, ani o nią prosił.
A jeżeli komuś się wydaje, że zajebanie jednym magiem drugiemu magowi dwóch burstów i ueka jest wielce "honorowe" i wymaga większego "skilla" to jest śmieszny.
Zresztą, nie przypominam sobie nawet jednej akcji na jakimkolwiek otsie, żeby ktoś nas oklepał w walce równymi siłami. Patrząc na listę z poprzedniej strony, to pamiętam tylko, że nawet nie chciało nam się chodzić po jakieś konfeki i inne saguary, jak mieli równe levele, bo jedyne co robili, to wywalali plecaki do wody. I pamiętam też jak te marhozie powbijały 100 lvle i wpadały nas skullbashować na ueki. A teraz to jest poważny "war teamek"?
Na tym polega problem, że nikt wcale tej "uczciwej, równej walki" nie chce. Jeżeli ktoś by chciał się pobić "uczciwie", to zawsze może przyjść na charach równych naszym, ale nikt tego robi. Żadne hur dur "honorowe war teamki" nie będą się bić na 50 lvlach w równych teamach, tylko wolą farmić sdki, zamknąć się na demonie, żeby zrobić 150 magów i ściągać cię na hita. Te wszystkie "poważne wojny" zawsze polegają na tym, kto będzie więcej expił, farmił, czitował, kupi lepsze chary itd. Więc dorabianie do tego jakiejś ideologii jest jebanym absurdem.
Na prophecy też jak na początku zaczęliśmy podhaczać wenezuelców normalnie, to w tym czasie jakieś wojanty wspaniałe "war playery" się im wypłacały i szły expić/farmić, bo "bez 150 maga to nie walka". To właśnie ci ludzie są ograniczeni, wielcy oldschoolerzy z pizdy (aka "gram jusz 2 latka na 7.4") i nie wyobrażają sobie innej walki, a nie my.
Zresztą, te war teamki tak samo zawsze używają noob charów, ustawiają jakieś trapy na blessach, masslogi i inne guwna. Różnica jest tylko taka, że my jesteśmy jakieś 87 razy sprytniejsi i mamy w teamie osoby, które mają trochę szerze pojęcie niż farma>gfb>peninsula>walenie ue.
Wszystko ok i się zgadzam w 100%, jedno tylko ale:
nie używaj liczby mnogiej, bo to tylko orjannilsen wartościowuje który sposób walczenia jest dobry a który nie, jednocześnie sugerując, że Wasz sposób jest tym gorszym.
Ja pamiętam na tibii realnej był taki teamek (chyba Dasherzy to byli? jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić), którzy zdominowali nawet serwery non-pvp, i co bardziej wkurzających graczy abusowali robiąc sobie warty, w godzinach których biegali za typkiem i ubijali mu moby tak, by ten nie mógł expić i poszedł sobie na inny serwer; co ostatecznie się często udawało.
I jakkolwiek uważam, że na serwerze non-pvp takie zachowanie jest skurwysyńskie, to trzeba gości pochwalić za pomysł i wytrwałość w podbijaniu serwerów.
A ja tutaj dużej różnicy nie widzę czy pięciu magów zabije setnego paladyna, czy setny mag zabije pięćdziesiątego paladyna; czy że czterdziesty knight bije jakieś dwarfy.
To wszystko to jest tylko gierka, którą chyba już tylko "najlepsze pvp war teamki oldschool" biorą na poważnie.
Nie, żebym się z takich teamków naśmiewał, bo nie taki mój zamysł - naśmiewam się z ich naśmiewania się z innych, którzy grają inaczej.