shi napisał
Jednolity program, szkolący dzieciaki w dokładnie tych samych umiejętnościach w ten sam sposób, egzekwowany jednolitym systemem kar i nagród, jednakowy dla najsłabszych i najlepszych, często realizowany w 30 osobowych klasach, gdzie organizacyjnie nie ma miejsca na jednostkę - jak Polska długa i szeroka. Ale gdzie tam wspólny mianownik.
Sam fakt, że mówisz o "wybijaniu" i "ambicjach" jako czymś wyjątkowym - świadczy o tym, że coś jest nie tak. Myślę, że przy podstawowym poszanowaniu dla indywidualizmu, różnorodności celów i uzdolnień, nie byłby mowy, żeby większość kończyła swoją szkolną drogę w przekonaniu, że są przeciętni. Jeśli faktycznie są, to tylko dlatego, że przez 12 lat dokładnie to w nich ceniono, zupełnie pomijając to, jakimi są ludźmi i co jako tacy sobą reprezentują.
Yyy. O ile system państwowy jest jednolity - to nie jest to jedyny, który dzieciakom w naszym kraju zdarza się realizować. Pokaż mi problem, gdyby zachować jednolity ostatni egzamin, lub wprowadzić egzaminy wstępne na studiach.