O kurde, to faktycznie cos w tym jest. A jesli np. mysle o wyjezdzie w przyszlosci do kraju anglojezycznego, to w takim razie CAE wystarczy?
Wersja do druku
Mój znajomy w zeszłym roku zdał na początku CAE a potem pod koniec CPE. Do obu się bardzo dużo przygotowywał. Mnóstwo gramatyki, transformacje językowe i kupa słówek+ eseje, jakieś tam sprawozdania. Chodził na dodatkowe zajęcia do jednej z lepszych anglistek u mnie w mieście. Jak z nim gadałem to ona generalnie tylko speaking robiła, a tak to płacił jej za 1,5h siedzenia i robienia zadań. Kobieta tylko siedziała i go kontrolowała.
Sam się nad tym zastanawiałem jak widziałem, że on zdawał czy i mi się to nie przyda. Pogadałem z mamą, która pracuje w HR i m.in. rekrutuje ludzi w jednej z większych firm w Polsce. Powiedziała, że certyfikaty przy aplikowaniu do większych korporacji na niewiele się zdają bo i tak albo przeprowadzany jest egzamin pisemny albo najzwyczajniej rozmowa rekrutacyjna jest tylko in english. Swego czasu certyfikaty gwarantowały zwolnienie z matury z ang i jeszcze zwalniały z lektoratów, które i tak już nie są obowiązkowe, i w konsekwencji z egzaminu z języka na studiach.