no cóż, a co za różnica czy bd miał papier z UWM czy chuj wi skąd skoro i tak dostanę aplikację?
Wersja do druku
no cóż, a co za różnica czy bd miał papier z UWM czy chuj wi skąd skoro i tak dostanę aplikację?
no ty to ty, ale master tv ;d
O każdej uczelni można tak powiedzieć - jeżeli człowiek chce się uczyć to nawet tutaj da radę.
co do prawa to trzeba jeszcze pamiętać, że bez kasy i/lub pleców bardzo ciężko jest później się ogarnąć
Bez koneksji rodzinnych nie ma czego za bardzo na prawie szukać, no chyba, że uwolnią niektóre zawody. Problem nie leży w studiach, tylko w aplikacji :) To taka praktyka u innych prawników ( zależnie od zawodu: notariusz, sędzia, prokurator ), którzy po jakimś tam czasie wystawiają ci ocenę negatywną lub pozytywną. Nie masz rodzinny - ogromnie trudno ci będzie pozytywną ocenę zdobyć. Są takie "klany" prawników, zamknięte grupy. Oczywiście z oceną negatywną ani rusz.
Siostra mojego dobrego kumpla była jedną z lepszych studentek na roku, żadnego prawnika w rodzinie - dwa razy próba aplikacji, oceny negatywne. Teraz udało jej się zatrudnić w zwykłej firmie, której potrzebny był prawnik - z tego kokosów nie ma, większych przyjemności raczej też nie.
A co do kasy - jeśli zdasz aplikację i będziesz chciał być np. notariuszem, to musisz gdzieś wynająć lokal na kancelarię, jakoś żeby wyglądało to w miarę na poziomie, sam musisz dobrze wyglądać.
Jeszcze do rodziny: bardzo trudno w świecie prawniczym zabłysnąć, jeśli nie masz "wyrobionego" nazwiska z dziada pradziada.
Nie pierdol głupoty, bo moja matka nie miała nikogo w rodzinie, a jakoś jej i paru jej znanym osobom się udało.
mówi mi, że każdemu się może udać tylko trzeba być obrotnym.
dokładnie tak jak mówi shilen, jeszcze chyba najłatwiej to pracować w sądzie tylko i tak na jakimś skromnym stanowisku, wystarczy się rozejrzeć ile osób po prawie nie pracuje w zawodzie, bo nie da rady, mojego kolegi siostra robi taki myk, że robi od razu doktorat i wtedy chyba nie trzeba robić aplikacji czy jakoś tak, ale jak chcesz później założyć jakąś kancelarie to też trzeba się liczyć z dużym wydatkiem
mimo wszystko z papierem z prawa na pewno będą na ciebie dobrze patrzyć pracodawcy
denerwujące może być też to, że tak jak mi mówił kolega(o ile to prawda) że normalni studenci muszą zakuwać, a przychodzą ci z plecami i zbijają piątki z prfesorami
@madduro
trochę tak, ale nie ma lekko, jak ktoś jest bardzo dobry to sobie poradzi
A czemu miałbym założyć, że go nie zdam ?
nie mówię, że masz zakładać niezdanie. ale rzuć okiem choćby na http://praca.gazetaprawna.pl/grafika...wersytety.html tutaj, kryterium zdawalności i pozycję UWM. Jest jednak chyba jakaś zależność między poziomem kształcenia na uczelni i zdawalnością. zapewne wszystko lub prawie wszystko można zniwelować nakładem pracy własnej, ale tu znów masz dziwne nastawienie, że ktoś tam za Ciebie załatwi, a to nie wróży szczególnie dobrze.
zresztą, ja napisałem tylko tyle, że zastanowiłbym się dwa razy przed pójściem na UWM i nie wiem, dlaczego wdaję się w czysto akademicką na chwilę obecną dyskusję, czy za 6 (czy tylko 5? a może aż 7?) lat zdasz egzamin na aplikację.
No tak czy siak, trzeba się uczyć. Taka jest prawda, że ledwo zdać egzaminy to może zdać każdy i to nie w tym rzecz - trochę samozaparcia i da się zrobić aplikację nawet po UWM. Tak sądzę.
Koniec końców, lepsze prawo niż psychologia, na którą chciałem wcześniej iść.
Jak masz jakieś konkretne pytania co do prawa na UWM, to napisz PW
Rifreeszzz
Zajebiście niskie progi macie na tym UWM , na UG próg jest zawsze około 95 przy pierwszym naborze, gdzie polski, historia x 0,3 język wos x 0,2 rozszerzenia x 0,5. Dlatego też zdaję 4 rozszerzenia i jeżeli każde na 60-65% nie wleci, to będzie trzeba iść do Gdyni na prywatną : D.