A jak jest np po takim AGH w Krk?
Inzyniera gazowa/naftowa i wydobycie, da rade u nas wogole znalezc prace po takim kierunku?
Wersja do druku
A jak jest np po takim AGH w Krk?
Inzyniera gazowa/naftowa i wydobycie, da rade u nas wogole znalezc prace po takim kierunku?
A dlaczego miałoby być nie warto? Studia techniczne na państwowej uczelni są ok, dają spore szanse na rynku pracy, jak nie u nas to za granicą.
nie zartuj ze po takim kierunki chcesz sie marnować w polsce.
po tych studiach najlepiej ogarnij język i do norwegi
@dla jasnosci, poprzez marnowanie się rozumiem prace za 5x mniejszą stawke, perspektywy rozwoju zawodowego oraz warunki zycia w obu krajach
polska to zabawny kraj, tyle musisz sie natrudzic zeby cos osiagnac a i tak nadal bedziesz mieszkal w kraju pelnym polaczkowosci, twoje zarobki i tak nie beda jakies wygórowane i bedziesz za przeproszeniem r*chany w dupe na kazdym kroku
sory ale teraz nie ma przyszlosci bez znajomosci. ja skonczylem technikum nie pracuje w zawodznie prace mam po znajomosci zarbaim 3.5 tys pracuje 3-4h dziennie a reszte pije kawe. moja znajoma skonczyla 3 lata temu germanistyka i zapie**la w sklepie meblowym za 1300 zl (ma magistra) moglaby zostac tlumaczem bo niemiecki i angielski zna perfect ale nikt jej nigdzie nie chce. bez skutecznie szuka pracy. zeby bylo smieszniej pracuje jako gornik dolowy (po 20 latach emerytura) ale na dol nie zjezdzam tylko siedze na powierzchni w magazynie. mam wszytskie przywileje gornicze. dodam ze mam 21 lat, sory ale wygralem zycie a wy bedziecie studiowac i skonczycie w maku. lajf is fo brutal
Jezeli komus to pasuje i nie ma wiekszych ambicji niz dotrwac do gorniczej emerytury, to czemu wjezdzasz na niego? Odpowiada mu to, wiec to jego sprawa.
Sam osobiscie nie chcialbym za 3.5k pracowac siedzac w magazynie, to jest dobra praca dla lenia, ale nie dla kogos kto ma ambicje i wie, ze zycie jest tylko jedno i trzeba wycisnac z niego maksimum. Moze gdybym byl wiekszym leniem niz teraz, to z wielka checia chcialbym tak, ale mam swoje marzenia mimo wszystko : )
Ogólnie to z humanistycznych kierunkow to prawo, psychologia.. Ale i tak trzeba miec kontakty zeby robic na tym dobra kase ; d
:) Zobaczymy jak Wam sie życie uloży. "ja bym nie chciał pracować za 3.5k" przypominasz mi mojego znajomego ktory odrzucil oferte pracy za 5.1k pln bo trzeba pracowac fizycznie ale nie na tyle zeby byc zmeczonym czy wykonczonym. bo on bedzie studiowal marketing i zarzadzanie. Wy, boscy (przyszli lub terazniejsi) studenci nie macie pojecia najmniejszego jak ciezko jest w dzisiejszych czasach o jakokolwiek prace. polowa z Was bedzie dymac za 1.4k pln i bedzie szczesliwa ze w ogole cos ma. true story
zeby bylo smieszniej jakies 1/3 w ogole nie dozyje do emerytury
W sumie jak dla mnie, najlepszym kierunkiem byłaby politologia, psychologia czy jakieś finanse. Po prostu już teraz bardzo angażuje się w różne inicjatywy, mam swoje stowarzyszenie ukierunkowane politycznie, trochę ludzi już tam znam więc pozostało mi zrobić politologię i po prostu działać lokalnie. Tak nawet chyba zrobię.
Dokładnie Ci tego nie powiem, bo psychologię miałem raptem pół roku. Ale bardzo miła pani, która skończyła ten kierunek(w sumie kilka lat temu, bo miała już doktora) kilka razy opowiadała nam. Narzekała na przedmiot, na którym poznaje się psychologiczny rozwój człowieka, od urodzenia do śmierci. Dla laika wydaje się to niczym specjalnym ale to jest masakrycznie rozbudowany temat i ogarnięcie, w którym miesiącu życia dziecko zaczyna zdawać sobie sprawę z różnych rzeczy to cała kupa materiału.
A scenki odgrywa się wszelakie przez całe studia- nam kazali wcielać się w role lekarza i pacjenta i mieliśmy grać błędy w zachowaniu tychże postaci. Takie sprawy jak przedstawianie się przed całą grupą są normą.
Wiadomo jak to jest z pracą teraz mogą potrzebować lecz jak Ty skończysz studia nie wiadomo co będzie potrzebne..
A co sądzicie o elektronice i telekomunikacji lub elektrotechnice? Sam jestem teraz w technikum na profilu technik elektronik i właśnie się zastanawiam nad tymi kierunkami.
W sumie dochodzę do wniosku, że takie gadanie jest bez sensu. Jeżeli ktoś jest ścisłowcem, a będzie zapotrzebowanie na prezenterów, to minie się z celem, i odwrotnie. Po prostu trzeba robić to, co się lubi. Można 40lat przepracować za fajne pieniądze, ale w zawodzie którego się nienawidzi, albo miło popracować za mniej fajne pieniądze. Pierdole ten wyścig szczurów.
Sęk w tym, że wysoce wykwalifikowanych inżynierów brakuje i nie zanosi się na to, że przestanie ich brakować (80% osób po politechnikach teraz to pseudo-inżynierzy - nie oszukujmy się - którzy jakoś tam zaliczyli wszystko). Do bycia prezenterem nie potrzebujesz 5cio letnich studiów to raz, a dwa to nigdy w historii nie było zapotrzebowania na takie zawody i, w dobie kolesiostwa w takich branżach, się na to nie zanosi.
a ktoś jest po ekonomii czy finansach i rachunkowości np po Uniwerku ekonomicznym w krk czy UJ ?
Jestem na elektrotechnice. Przyłożysz się do fizyki i matematyki to dasz sobie radę, jak zaczną się laboratoria i elektrotechnika ogólna to będziesz nawet do przodu. Tylko nastaw się na dużo sprawozdań do pisania. Praca po tych studiach jest i nie zanosi się by miało jej zabraknąć, jak nie u nas to na zachodzie albo w krajach arabskich. Z tym, że u nas mówi się coraz częściej o budowie elektrowni wiatrowych na dolnym Śląsku i to może być duża szansa dla inżynierów elektryków w Polsce. Ogólnie to polecam studia, bo są ciekawe i nie tak trudne jak niektóre kierunki, ale, zwłaszcza po technikum, trzeba sporo popracować.
Robię właśnie 4 semestr Ele-Tele i szczerze polecam. Będę celował w telekomunikację (jeśli się uda specjalność systemy multimedialne/ inżynieria dźwięku i obrazu) i myślę, że to całkiem niezły pomysł biorąc pod uwagę rozrost tej gałęzi rynku.
Ele-Tele to kierunek nie dość , że jeden z najlepszych pod kątem zatrudnienia, to jeszcze bardzo ciekawy. Tyle, że musisz przebrnąć przez analizę matematyczną i fizykę na początku.
Co do bycia do przodu z laborkami - nie nastawiaj się za bardzo. To, co robicie w technikum a co będzie na studiach to 2 różne kategorie. Z tego, z czego faktycznie możesz mieć wiedzę, laborki będą zapewne polegać tylko na pomiarach.
btw- kumpel po technikum elektronicznym i tak miał problem z teorią obwodów :P
Akurat teorię obwodów trochę paradoksalnie lepiej opanowują ludzie po liceach, łatwiej im przychodzi dostosowanie się do schematu rozwiązania zadania i robienia go wg niego, ale jeśli ktoś miał z tym styczność wcześniej to raczej nie ma problemów dopóki nie zaczną się naprawdę trudne obwody prądów zmiennych. Z laborkami ludzie po technikach u mnie na roku naprawdę są do przodu, bo w znacznym stopniu na razie pokrywają się z typowymi lekcjami praktycznymi w technikach o tym kierunku.
No wiem właśnie. Jeśli chodzi o samą elektronikę i pracownie to o nic się nie boję. Sam już napisałem w tym roku z 20 sprawozdań z ćwiczeń. Matematykę mam rozszerzoną i nawet sobie z nią radzę, więc to raczej problemem nie będzie.
Gorzej z fizyką.
Ja mam laboratorium dopiero w tym roku szkolnym (druga klasa) i jest podzielone na jakby 2 kategorie. Pierwsza to konstrukcja obwodów (dzielniki prądu/napięcie, budowanie układów do pomiarów R, L, C różnymi metodami i inne pierdoły). Druga kategoria to badanie wszystkiego i robienie charakterystyk (wymagana perfekcyjna obsługa oscyloskopu i badamy różne pierdoły typu stabilizatory, tranzystory), także laboratoriów się nie boję.
Mógłbyś mi przybliżyć co bierzecie na teorii obwodów?
I jak to jest z tą fizyką? U mnie w szkole stoi na niskim poziomie. Myślicie, że dobrym pomysłem będzie uczenie się jej we własnym zakresie?
Tak, a zaraz knight before knights rzuci Ci Halliday'em/Resnick'em :P
http://dl.dropbox.com/u/66045384/raskolnikow.rar
Proszę bardzo. Tomy 1-3 podręcznika do fizyki, który ma wszystko co student wydziału elektrycznego wiedzieć powinien. Na życzenie mogę dorzucić tomy 4 i 5, ale jak opanujesz 1-2 to już jesteś przygotowany do pierwszego semestru jakichkolwiek studiów technicznych na tip top, 4 i 5 przydadzą się dopiero pod koniec 2. semestru i na latach późniejszych.
Aparat matematyczny wykracza poza szkołę średnią, ale da się to pominąć lub tego nauczyć (polecam to drugie).
Nie wiem co robią na TO na EiT na różnych uczelniach, ale jeśli chodzi o elektrotechnikę to TO na Pol. Śl. trwa 3 semestry (2.-4.) i program wygląda tak:Cytuj:
Mógłbyś mi przybliżyć co bierzecie na teorii obwodów?
Niestety nie mam w tej chwili dostępu do programu III semestru, przykładowe zagadnienia na egzamin teoretyczny kończący ten przedmiot wyglądają tak: http://157.158.41.10/stud//2011-l/do...nia_teoria.pdfCytuj:
Semestr II:
1 Obwody proste prądu stałego.
2 Obwody złożone prądu stałego.
3 Dopasowanie energetyczne odbiornik źródło prądu stałego.
4 Obwody z elementami nieliniowymi.
5 Obwody proste prądu sinusoidalnie zmiennego.
6 Obwody złożone prądu sinusoidalnie zmiennego.
7 Dopasowanie energetyczne odbiornik źródło prądu sinusoidalnie zmiennego.
8 Obwody z cewkami sprzężonymi magnetycznie.
Semestr IV:
1 Składowe symetryczne. [1]
2 Stany nieustalone przy wymuszeniach stałych. [2]
3 Stany nieustalone przy wymuszeniach sinusoidalnych. [2]
4 Stany nieustalone. Napięcia powrotne i prądy zwarcia na wyłączniku. [2]
5 Linia długa. [1]
6 Równania stanu. [3]
Liczby w nawiasach kwadratowych oznaczają ilość zajęć poświęconą na dany temat
Na mojej uczelni każdy semestr tego przedmiotu to egzamin pisemny z zadań i ustny z teorii.
Gdybyś miał więcej pytań to chętnie pomogę.
@edit
Szczerze polecam wydział elektryczny na politechnice śląskiej. Mamy naprawdę świetną kadrę dydaktyczną jeśli chodzi o te kierunki + dobre podręczniki autorstwa naszych profesorów :D
Czyli jak nie olejesz, to dasz radę. Zależy jeszcze jaką uczelnię wybierzesz, bo każda ma inny program.
Laborki z "drutów" (czyli teorii obwodów) wyglądały właśnie jak w tej drugiej kategorii. Obsługa oscyloskopu z pewnością się przyda. Z typowej konstrukcji obwodów to mieliśmy tyle, co łączenie przewodami tego, co już zamontowane na płytkach.Cytuj:
Ja mam laboratorium dopiero w tym roku szkolnym (druga klasa) i jest podzielone na jakby 2 kategorie. Pierwsza to konstrukcja obwodów (dzielniki prądu/napięcie, budowanie układów do pomiarów R, L, C różnymi metodami i inne pierdoły). Druga kategoria to badanie wszystkiego i robienie charakterystyk (wymagana perfekcyjna obsługa oscyloskopu i badamy różne pierdoły typu stabilizatory, tranzystory), także laboratoriów się nie boję.
Mógłbyś mi przybliżyć co bierzecie na teorii obwodów?
A tranzystory to oddzielny przedmiot.
Ogólnie to na wykładzie/ćwiczeniach mieliśmy metody analizy układów prądu stałego (polecam zaopatrzyć się w kalkulator naukowy) oraz stanów nieustalonych -analiza operatorowa i wskazowa.
Nie miałem prawdziwej fizyki w LO a jakoś dałem rade. Co prawda powtarzam teraz fizę II ale to poniekąd przez nieciekawe zrządzenie losu. Nauka we własnym zakresie zawsze jest dobrym pomysłem. Ale i tak będziesz musiał dostosować się do wymagań prowadzącego. Generalnie nie można za dużo powiedzieć, jak nie masz na oku konkretnej uczelni, bo np. EiT na WEKA PWR ma inaczej prowadzone zajęcia niż na WETI PG.Cytuj:
I jak to jest z tą fizyką? U mnie w szkole stoi na niskim poziomie. Myślicie, że dobrym pomysłem będzie uczenie się jej we własnym zakresie?
Nam wykłądowca polecał książkę Wykłady z fizyki Sawieliewa. (A może raskolnikow to coś koło tego? ;O). Aparat matematyczny wykraczający poza średnią na fizyce ogranicza się do prostych całek i pochodnych, więc to raczej nie problem. (ale jak nam profesor kazał policzyć zadanie z pochodną, zanim w ogóle powiedzieli nam na analu z czym to się je, to wszyscy zrobili wielkie oczy)
W sumie na EiT szczególną uwagę polecam zwrócić na elektrodynamikę. Na 3 semestrze mieliśmy z niej oddzielny przedmiot (którego z resztą sam jeszcze nie zaliczyłem...).
Czy ktoś z tu obecnych studiował/studiuje Informatykę lub inne podobne kierunku na Polibudzie Warszawskiej, WAT lub UW (stacjonarnie oczywiście)?
Najbardziej interesuje mnie perspektywa Informatyki na Elce na PW, chociaż zdaje sobie sprawę, że dostać się jest cholernie ciężko.
Mógłby może ktoś pokrótce objaśnić, co może mnie czekać na takim kierunku (jeśli już bym się dostał)?
http://wazniak.mimuw.edu.pl/index.ph...C5%82%C3%B3wna
Jak bardzo bardzo chcesz to mogę pogrzebać w USOSie itp za jakimiś opisami przedmiotów i takimi sprawami. Mowa oczywiście o informatyce na UW.
Od razu powiem Ci, że WAT wyraźnie odstaje poziomem od UW/PW, chyba, że mowa o studiach niecywilnych, bo wtedy inne rzeczy się liczą.
Niestety osoby jakie znam z wydziału studiują informatykę z zamiłowania, a nie z chęci zarobku (tzn zarobek jest drugo/trzecio/.../ntorzędną sprawą) i raczej nie wyciągnę od nich informacji które by Ci się przydały :P
Ale po świętach może kogoś zapytam o to jakie ma wrażenia (na 2/3 roku) i jak to się pokrywa z jego oczekiwaniami.
Informatykę polecałbym w tej chwili maksymalnie ukierunkowaną, tj. na takich wydziałach jak elektryczny, matematyczny czy mechaniczny. Informatyków ogólnych mamy dość.
Dobrych programistów nigdy dość. Szczególnie, gdy wszystko idzie w kierunku rozwoju elektroniki i oprogramowania. Nie wiem co masz na myśli używając terminu "informatyk ogólny". Taki technik-informatyk po szkole średniej czy jak? Po studiach zawsze masz konkretną specjalizację.
BTW- dyplom informatyka po takim wydziale zrobi na pracodawcy raczej mniejsze wrażenie niż dyplom typowego wydziału informatyki i pokrewnych.
Co do pytania o WAT - jeśli chcesz mieć 100% pewną pracę na długie lata to idź na wojskowe ;P
Z tego co słyszałem (nie wiem na ile to prawda) nie jest to dobre rozwiązanie dla ambitnych, bo wojsko kształci inżynierów, którzy potem są w nim niepotrzebni i kończą na magazynie lub w innym miejscu nieadekwatnym do wykształcenia.Cytuj:
Co do pytania o WAT - jeśli chcesz mieć 100% pewną pracę na długie lata to idź na wojskowe ;P
Chodzi pewnie o informatyków po wydziałach "informatycznych". To jest informatyk ogólny. Jak taka osoba nie wie co chce robić w życiu to niestety uczelnia nie pomoże i zostaje się z cząstkową wiedzą z różnych sfer która jest nieprzydatna do niczego.
Inną sprawą są kierunki Informatyka na wydziałach matematycznych, elektrycznych itp
Na porządnych uczelniach informatyka jest właśnie oferowana na różnych wydziałach, ale wtedy trzeba wiedzieć co chce się robić wybierając studia i po dwóch/trzech już ciężko o zmianę specjalizacji.
A, i programista <> informatyk.
Dla ambitnych kiepski wybór, ale praca po tym jednak jest :P
Zamierzam iść w kierunku programistyki (oprogramowanie, nie chipy/kontrolery/układy), a do tego najlepiej nadawać się będzie właśnie kierunek Informatyka (przynajmniej tak wywnioskowałem z opisów kierunków i różnych specjalizacji). Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie brakowało programistów, skoro ilość danych do analizy i przetwarzania ciągle rośnie :)
Niespecjalnie nadaję się na wojskowego, więc odpada. Poza tym, niespecjalnie podoba mi się opcja ciągłego siedzenia na dupie w jednym miejscu przez kilkanaście/dziesiąt lat. Trzeba się rozwijać.
No to idź na infę i tyle. Jak nauczysz się programować w którymkolwiek języku obiektowym, będziesz umiał poruszać się każdym innym tego typu. Kwestia poznania składni, klas, funkcji itp.
My na ele-tele na pierwszym roku mieliśmy tylko C++ (HTML, PHP i SQL też, ale to już nie typowe programowanie.). Na trzecim semestrze liznęliśmy C i Assemblera. Obecnie doszła Java i VHDL (programowanie układów). Będzie jeszcze JavaScript i parę innych takich. Wszystkiego po trochu, ale na dobrą sprawę nic naprawdę dogłębnie.
Nasz prowadzący od probabilistyki dobrze stwierdził - programowania musimy nauczyć się sami. No i takie są fakty. Studia same w sobie nie dadzą ci kompleksowej wiedzi i umiejętności. One pozwalają je zdobyć.
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że języków będę uczył się raczej na własną rękę, a najlepsze doświadczenie zdobędę już w pracy :)
Ale chciałbym się również dobrze przygotować do pracy, trochę otworzyć się na inne zagadnienia niż samo programowanie, no i oczywiście ten papierek ukończenia też by się przydał.
Ogólnie dzięki za rady, ale jednak chciałbym jeszcze usłyszeć głos kogoś, kto siedział/siedzi na stricte kierunku informatycznym. Trzeba zebrać jak najwięcej danych i opinii prawda? :)
Oczywiście miałem na myśli kierunek Informatyka, z tym, że realizowany na różnych wydziałach - nie stricte informatycznych.Cytuj:
Zamierzam iść w kierunku programistyki (oprogramowanie, nie chipy/kontrolery/układy), a do tego najlepiej nadawać się będzie właśnie kierunek Informatyka (przynajmniej tak wywnioskowałem z opisów kierunków i różnych specjalizacji). Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie brakowało programistów, skoro ilość danych do analizy i przetwarzania ciągle rośnie :)
Potwierdzam, na Pol. Śl. też ludzie na AiR mają zdecydowanie więcej programowania niż informatycy, zwłaszcza programowania obliczeń. Ale znowu: to zależy od wydziału, bo AiR jest realizowany na dwóch - Automatyki, Elektroniki i Informatyki oraz na Mechanicznym-Technologicznym i na tym drugim tego programowania nie ma zbyt wiele, za to dużo jest mechaniki i mechatroniki.Cytuj:
jesli chcesz programowac to nie idz na informatyke tylko np na automatyke i robotyke. W pierwszym semestrze mielismy 3 jezyki kiedy informatycy brali 1 i to na gorszym poziomie. Jesli sie utrzymasz to pozniej bedziesz miec nie dosc ze programowanie to jeszcze mikroprocesory, sztuczna inteligecje, elektronike i mase innych przydatnych pierdol kiedy to informatycy beda mogli wybrac tylko 1 z tego jako specjalizacje. A co bedziesz pozniej programowac to juz nie od ciebie zalezy tylko od pracy jaka uda ci sie zdobyc wiec lepiej wiedziec wiecej.
Mówisz, że chciałbyś być programistą, ale wiesz co konkretnie chciałbyś programować? Czy po prostu wydaje Ci się, że to fajna robota i fajnie byłoby się tym zająć? Powtórzę co powiedziałem wcześniej programista <> informatyk.
Analizą i przetwarzaniem danych nie zajmują się na pewno programiści :P
Samo twoje pytanie jest dość ogólne - oczekujesz, że już teraz wiem, czy w przyszłości bardziej zakręci mnie pisanie backendu pod Facebooka, czy może jednak lepiej pod Google Search? A może bardziej chodzi Ci o to, czy zamierzam tworzyć strony internetowe, gry online czy oprogramowanie dla profesjonalistów?
Co do analizy - ktoś chyba jednak musi implementować algorytmy dla analityków prawda?
Chodzi mi głównie o to, że sama umiejętność programowania jest jedynie narzędziem, a nie istotą tego czym ma zajmować się informatyk. Mój poprzedni post był lekko nie na temat.
Jak chcesz zajmować się taką informatyką o jakiej mówisz (mniej przemysłową) to musisz nastawić się na to, że będziesz musiał ogarnąć sporo algorytmiki, matematyki, baz danych i innych rzeczy o których istnieniu większość (nie mówię, że konkretnie Ty) młodych programistów nie zdaje sobie sprawy. Zapraszam na mój wydział, bo z tego co wiem to informatycy dość ściśle współpracują z firmami które wspominasz i jak się dobrze zakręcisz to możesz mieć łatwiejszy start :)
Przez ambicję mam na myśli aktywne udzielanie się w kołach naukowych, łapanie praktyk najwcześniej jak to jest tylko możliwe, dorzucenie kilku przedmiotów z matematyki/informatyki, wyjazdy naukowe itp.
W większości przypadków ekonomia i finanse to jest to samo (to, że różnią się kilkoma przedmiotami w całym cyklu nic nie znaczy)
A co myslicie o technologii chemicznej? Poprawiam teraz maturke i zastanawiam sie powaznie nad tym kierunkiem...
Dużo zależy od uczelni i dalej wydziału jeśli chodzi o różnicę w Ekonomii i Finansach.
Ekonomia to typowy przedmiot humanistyczny na UE Wr wydział NE.
Ja studiowałem Finanse i Rachunkowość na UE we Wrocławiu.
Na wydziale, który jest bardziej ścisły (ZiF) - praktycznie zero teorii
w przeciwieństwie do drugiego wydziału (NE) i tego samego kier. - sama teoria.
Ostatecznie zdecydowałem, że to za łatwe studia i zrezygnowałem,
nie wyobrażam sobie o ile jeszcze łatwiej jest na wydziale mniej ścisłym (NE).
Książkę każdy może wkuć, obliczyć całki i inne pierdoły już niekoniecznie.
Ekonomia to typowy humanistyczny przedmiot? O tym nie słyszałem. Więc co po ekonomii można ciekawego robić? Jest to o wiele lepszy kierunek niż jakaś filologia czy psychologia?
Oficjalnie w Polsce jest to humanistyczny KIERUNEK (nie przedmiot). Jako humanista nie będziesz mieć niczego ciekawego do roboty po ekonomii :)
Takich uczelni gdzie są istotne różnice nie ma zbyt wiele. I tak po finansach czy ekonomi gdziekolwiek (w Polsce przynajmniej) gówno będziemy umieli liczyć, bez zrobienie równolegle informatyki czy matematyki będziemy kolejną osobą z wykształceniem "ekonomicznym", a takich jest już za dużo.