od podstawowki nie robilem zadan domowych i zyje...
Wersja do druku
od podstawowki nie robilem zadan domowych i zyje...
jedno z lepszych liceów w mieście/województwie i jest spoko
klasa biol chem więc tak naprawdę uczę się biologii,chemii,matmy,fizyki,polskiego (mat/fiz/pol tak na pół gwizdka) gdyby zadowalały mnie oceny rzędu 3 to mógłbym praktycznie nic nie robić ;p jedynie z historii mamy walonego komunistę który robi z siebie patriote, który uwziął się na mnie bo mam swoje zdania
Na każdej lekcji kartkóweczki z niemieckiego, nie wyrabiam psychicznie na lekcjach, nauczycielka miła całkiem, ale jak siądę w ławce, ona zacznie nawijać po szwabsku nie wyrabiam. ;|
Przerąbane to będziesz miał kolosea na studiach.. przy tym nawet matura chowa się do lasu.
Ooo, tacy sa najlepsi. Moja klase (biol-chem) uczy babka od polskiego w wieku ok. 60 lat, (na emeryture wypierdalac) i ostatnio cos tam o filozofii mamy i nam tlumaczy, ze filozofia zajmuje sie odpowiedzia na pytania nie posiadajace prostej odpowiedzi, np. czym jest szczescie, bla bla, i dlaczego drzewo jest zielone. Na to my jej grzecznie, ze dlatego, poniewaz ma chlorofil, no i sie zaczelo... Nauczyciele coraz czesciej mysla niestety, ze sa niewiadomo kim, nieomylne guru, z ktorym kazdy musi sie zgadac, a jak przypadkiem ma inne poglady to kategorycznie musi je zmienic.
Chodziłem do całkiem przyzwoitego liceum (rozumiem, że mowa o szkole średniej, bo niżej to jest śmiech na sali, a nie nauka :P) i wcale nie było tak tragicznie. Zadawane było sporo, ale jak ktoś robił SYSTEMATYCZNIE to dało radę wszystko ogarnąć w godzinę/dwie po lekcjach codziennie. Inna sprawa jak ktoś sobie odkładał, a potem niedzielne popołudnie i ma zrobić 30 zadań z matematyki, 2 wypracowania z polskiego i kartkówkę z biologii i chemii. Tym którzy narzekają zawsze będzie źle, najlepiej to opierdalaliby się 7 dni w tygodniu, ale nie na tym polega życie w tym wieku. Chociaż z drugiej strony wolę, żebyście się opierdalali, mniejsza konkurencja na rynku pracy później :)
Dodam tylko tyle, że zawsze najlepiej wspomina się nauczycieli którzy nas cisnęli, szkoda, że na takie wspomnienia przychodzą w momencie porażek.
@edit
Zupełnie inną sprawą jest wywyższanie się nauczycieli, czy (o zgrozo) kazanie mówić do siebie per profesorze itp., a większość z nich nawet nie ma magistra (w szkole średniej wszyscy powinni go mieć, ale jest jak jest...)
zeby sie uczyc tego co trzeba i sprostac wymaganiom nauczycieli trzeba by się uczyć po 2h~ codziennie.
lepiej sobie selekcjonować, uczyć się rzeczy istotnych dla siebie, ja np nie ucze sie biologi/chemi/niemieckiego/wosu/woku/PO/reli/infy(tej szkolnej)/ bo mi to sie po prostu w życiu NIE PRZYDA.
Też zauważyliście, że wśród pojebanych nauczycieli jakieś 95% to kobiety? Faceci są zazwyczaj w porządku
@UP
Parodia z tym ''pani profesor'', nie rozumiem kto wymyślił tą jebaną tradycję, przecież to jest totalny bezsens. Pan/Pani by wystarczyło.
Włącz na lekcji niemieckiego i wyjdź- będziesz moim bogiem, sam chciałem to zrobić, ale niemca uczy mnie dyrektor szkoły(pojebany) od razu by mnie wyjebał z budy XD
http://www.youtube.com/watch?v=7hpST...ailpage#t=104s
3 klasa technikum informatycznego, najbardziej potrzebne przedmioty takie jak zawodowe, matma, angielski są lajtowe, bo nauczyciele potrafią nauczyć tego co trzeba, ale oczywiście i klasa musi im na to pozwolić, w tym roku znowu się trochę "oczyściło" to teraz jest luz :) Te przedmioty, które uważam za mniej potrzebne, a może nawet zbędne typu niemiecki, historia, biologia są najbardziej przejebane. Mam od tego kiepskich nauczycieli, a do tego dużo zadają, często pytają i lubią jebnąć kontrolnego znienacka. Może te przedmioty nie są zupełnie zbędne, ale jednak są mi mniej potrzebne niż te, które wymieniłem na początku. Na matmę i angielski nie muszę poświęcić więcej niż 2 godziny TYGODNIOWO (!) a z kolei na taką historię już muszę ryć w banię po 1h dziennie, bo się nie nauczę, a jeszcze z niemca chociażby dzisiaj 1,5h siedziałem, bo nam najebała. Z biologii też jutro kłucie się szykuje, bo mam porządną pracę domową do zrobienia, oraz trzeba się nieco pouczyć :) Reszta przedmiotów umiarkowanie, ale wiadomo, zawsze coś się podoba, a do czego innego można się przyczepić :D
Paradoksalnie starsze pokolenia tęsknią za dawnymi czasami i metodami nauczania. Nie było tak, że 15-letnie dzieci stawiały się nauczycielom, pisały na nich skargi, organizowały protesty czy Wielki Ra wie co jeszcze. Dostało się raz książką po głowie, linijką po łbie i była cisza.Cytuj:
Siema, w związku z dzisiejszymi lekcjami w mojej dziwnej szkole chciałbym się dowiedzieć czy wszędzie są nauczyciele - dyktatorzy? Czy wszędzie nie rozumieją że uczniowie mają swoje życie poza szkołą? Czy wszędzie zadają fchuj żeby czasem na dwór nie wyjść tylko się uczyć?
Maksymalnie do dwóch godzin dziennie. Na poziom olimpiady - do trzech i pół.Cytuj:
Edukacja jest pojebana. Gdyby uczyć się wszystkiego systematycznie to nie wyszłoby sie z domu.
Rozumieją. Rozumieją też, że jak pójdziesz na studia (o ile pójdziesz), to będziesz miał kilkakrotnie więcej nauki i kilkakrotnie więcej czasu na zabawy. Trzeba się nauczyć organizacji i znać własne możliwości. Wtedy nic nie jest trudne i jest czas i na naukę, i na życie prywatne i na cokolwiek innego chcesz. Ja tęsknię za gimnazjum czy liceum. To były wakacje, w porównaniu do tego, co mam teraz. Tylko, że na studiach nie będzie nikogo obchodziło, czy Ty masz czas na jakieś inne życie. Wszystko się zweryfikuje później, spokojnie.Cytuj:
Czy wszędzie nie rozumieją że uczniowie mają swoje życie poza szkołą? Czy wszędzie zadają fchuj żeby czasem na dwór nie wyjść tylko się uczyć?
Zobaczysz, gdzie jest dyktatura ;-)
uczyłem się w szkole w polsce i powiem wam że to patologia co się dzieje! nauczyciele traktują uczniów jak kogoś gorszego, nadużywają swojej "władzy", uważają się za chuj wie kogo...
w Niemczech nauczyciel cię traktuje zupełnie inaczej bardziej jak kolegę można z nim na loozie porozmawiac nie wydziera mordy i stara się każdego zrozumieć... ogolnie nauczyciele w polsce to banda skurwysynów... nie wszyscy ale 99,9%
moja riposta zawsze gasiła japę takim patologicznym ludziom ... zapewne wielu z was usłyszało coś w stylu... Bo ja to studia skończyłam itp itd albo że jak ty skończysz studia to pogadamy... ja mówiłem że nie jestem na tyle głupi żeby uczyć się tyle lat i zarabiać tyle co zmywacz kibli na stacji cpn... ogolnie pytanie które zgasi nauczyciela brzmi- ile pani zarabia? ile się pani uczyła? żałuje pani? takimi pytaniami można wkurwić nie jednego nauczyciela co uważa się za chuj wie kogo...
Osobiście znam nauczyciela, który mnie uczy, jest tak lajtowy, że idąc korytarzem mogę krzyknąć "Proszę Pana, żółwik!" i bez problemu go przybija. :D
O ile z nauką na bieżąco się zgodzę w pełni, to nauka do olimpiady to nie jest 3,5h dziennie, zwłaszcza jeśli wliczasz w to 2h ogarniania na bieżąco pozostałych przedmiotów. Nie wiem czy miałeś kiedyś do czynienia z jakąś olimpiadą (chyba, że była to pseudoolimipada)
Uczy Cie dobrze? Dzięki niemu zdasz maturę na te 90%+? Jeśli tak to spoko, ale jeśli jest tylko Twoim ziomalem to współczuję Ci takiego nauczyciela.
Kurwa jaką wy patologie w szkole macie to ja pierdole jak ja chodziłem do lo gdy nauczyciel się podpierdalał i nie miał racji to mu się cisnęło nawet jakby miała być wizyta rodzica w szkole, trzeba mieć swój honor i nie dawać się przy klasie cisnąć bo to potem wyjdzie. Miałem ziomka który się podpierdalał i swoje zdania dosadnie przekazywał nauczycielowi, ale za to miał wysoki szacunek od nauczyciela nawet jak się pruł :D. Czytając wasze posty to kurwa na tym torgu sami profesorowie są wypowiadają się z gracją jacy to nie są
@up wow nie chciałbyś mieć takiego nauczyciela co jest spoko da rade pogadać no tak bo już widzę jak ty zakuwasz do tej matury jakbyś miał hujowego nauczyciela który by ci się podpierdalał. Wkurwia mnie treść waszych postów nastawione na malinowe oczka, aż się czytać nie da jak wy wychwalacie naukę a rzeczywistość jest inna,
FLAME ME PPLOX