Master napisał
Niech mi ktos madry kto sledzi to kopanie swinskiego pecherza wytlumaczy ( @
Tibiarz ; ) jak komu dobremu, dlaczego my w ogole jakis baraz gralismy z Estonia? W sensie ta Estonia dostala wpierdol od kazdego w swojej grupie, 8 meczy skonczyli z bilansem 7 przegranych, 1 remis i -20 w bramkach (2:22). Dlaczego oni byli w barazach z szansa na awans?
Pytanie powaznie, mam w pizdzie kopanie swinskiego pęcherza po prostu chcialbym wiedziec czego nie rozumiem.
Bo w narodzie bylo po tym meczu takie poruszenie, ze hurr durr Guardiola Krul, a ta Estonia ostatni mecz o punkty to wygrala 2 lata temu, tak to same wpierdole dostaja.
bo miejsce w barażach z automatu dostają 4 najwyżej sklasyfikowane drużyny z dywizji A ligi narodów, które się nie zakwalifikowały normalną ścieżką
a ponieważ praktycznie wszyscy z dywizji A się bez problemu kwalifikują przez eliminacje (nie udało się to tylko nam i walii), to do skompletowanie tej czwórki trzeba jeszcze kogoś dokoptować, no i w pierwszej kolejności miejsce to dostaje wtedy najwyżej sklasyfikowana drużyna z dywizji D
czyli w praktyce my i walia mogliśmy przejebać wszystkie mecze w eliminacjach, jak również w samej lidze narodów, a i tak zagralibyśmy w barażach z racji samej obecności w dywizji A xD natomiast estonii wystarczyło pokonać san marino i maltę w lidze narodów, a w eliminacjach też mogli wszystko przegrać
co do tego, że głardiola krul, to chłop jak na razie wygrał jedynie z wyspami owczymi, towarzysko z łotwą, i teraz z estonią; no i tak patrząc na nasz terminarz, to niewykluczone że na tym poprzestanie, bo następne nasze mecze to w czerwcu z ukrainą i turcją, potem na euro holandia, austria i francja, a jesienią kolejna liga narodów z portugalią, chorwacją i szkocją
tak że nie postawiłbym, że uda nam się jeszcze jakiś mecz w tym roku wygrać xD
z drugiej strony, paradoksalnie, ja patrzę na to pozytywnie, bo przynajmniej tym razem nie jedziemy na turniej jako "faworyt do wyjścia z grupy", tylko kompletny outsider, na którego nikt przy zdrowych zmysłach nie stawia, i może właśnie to spowoduje, że zamiast uprawiać żebractwo o wyjście z grupy, to będą chcieli coś tam pograć bez presji
trochę na zasadzie jak było w katarze: w grupie modlenie się o wyjście z niej, byle jak, byle się udało, ale jak już wyszli to ciśnienie zeszło i z francją zagrali odważniej; no to tutaj też może jak już się udało wczołgać kuchennymi drzwiami na to euro, i mamy tam takich przeciwników, to jak pierwszy raz nie pojedziemy z nastawieniem "wyjście z grupy albo śmierć" i balonem napompowanym do granic, to wbrew pozorom nie będzie aż takiego wstydu?
polskie kluby w pucharach często cierpią na ten syndrom, że w eliminacjach jest męczenie buły i ślizganie się w meczach z półamatorami, ale jak już się szczęśliwie uda dostać do tej fazy grupowej, to niespodziewanie są w stanie powalczyć z dużo lepszymi drużynami
przykładowo: lech żeby wygrał z manchesterem i wyeliminował juventus, to wcześniej musiał przejść inter baku w karnych; a żeby obić villarreal i zagrać z fiorentiną w ćwierćfinale, to też wcześniej musieli zebrać oklep od karabachu i grać dogrywkę z amatorami z islandii; tak samo legia zanim zremisowała z realem i wygrała ze sportingiem w lidze mistrzów, to męczyła się z amatorami w eliminacjach, itp. itd.
a reprezentacja właśnie odwrotnie: eliminacje zazwyczaj przechodziła jak burza, żeby potem w fazie grupowej się kompromitować; tymczasem teraz wyjątkowo wygląda że całe ciśnienie związane z wyjściem z grupy zostało przeniesione na same eliminacje i nikt już niczego więcej nie oczekuje xD i to właśnie może się okazać pozytywne w tej całej sytuacji
Zakładki