Cytuj:
"Co do samego Leo. Faktem jest, że nie jest w tej samej formie co dajmy na to w latach 2011-12. Nie róbmy jednak z tego zarzutu. Wtedy pomiędzy nim a całym piłkarskim światem była przepaść. Nazywanie jego pojedynków z Cristiano „rywalizacją” było obrazą dla Argentyńczyka – ich nie dzieliły centymetry czy metry, to była różnica klasy. Co się stało gdy Leo obniżył loty? Cóż, wciąż jest co najmniej w trójce najlepszych piłkarzy świata i z pewnością jest najlepszym piłkarzem z grona wszystkich półfinalistów. Zaczynał turniej nerwowo, mnóstwo niepotrzebnych dryblingów, strat i kluczowe bramki – to była jego faza grupowa. W fazie pucharowej gra już o wiele rozważniej, jak prawdziwy lider drużyny. Nie strzela, ale robi różnicę – przyjęciem piłki, skupieniem uwagi trzech-czterech rywali i nagłym rozrzuceniem piłki na drugą stronę boiska lub inteligentnym rajdem, który przerywa podaniem, strzałem bądź wymuszeniem faulu w najbardziej odpowiednim momencie."