Każdy widzi co dzieje się na boisku i tylko kretyn może zaprzeczać oczywistym faktom. Pogadamy we wtorek/środę.
Wersja do druku
Każdy widzi co dzieje się na boisku i tylko kretyn może zaprzeczać oczywistym faktom. Pogadamy we wtorek/środę.
Przesadzacie, było minęło, ale należy zauważyć że nie tylko gracze Barcy symulują, Real też nie jest święty, :] Priorytetem Barcy jest zdobyć LM i Mistrzostwo Hiszpanii, jak dla mnie mogą nawet złamać sobię nogi podczas symulowania, byle tylko wyszło to na korzyść klubowi :]
Nie chcę Cię wyzywać, ale muszę to powiedzieć. Zachowujesz się jak idiota. Od kilkunastu stron piszemy, że zawodnicy Realu też symulują i nam kibicom Realu się to również nie podoba, a ten dalej swoje. 2 osoba, która czyta 1 posta w temacie i pisze. Kilka stron temu wypowiedziałem się na ten temat więc bez takich postów.
nie zgadniesz gdzie mam opinię takiego śmiesznego trolla z forum internetowego ; D
#top
Projekt mozaiki na rewanż
http://www.fcbarca.com/images/news/36494.jpg
+ bonusik
przepiękny komentarz z yt : )Cytuj:
Oh please, talking about actors we should start talking about Ronaldo and Di Maria. Alves is an amateur actor next to Ronaldo and Di Maria. They are pros. UEFA should consider severe suspension on Pepe, Mourinho and Di Maria. The first for the tackles against Messi and Alves, the second for his unsportsmanlike behavior, and the third for diving more than Ronaldo (that must be a record)...
Przepiękny obiektywny filmik z BarcaTv, a co do tego komentarza. Skoro Di Maria i Ronaldo są "pros", to nie wiem kim jest Busquets jeśli chodzi o symulowanie? God? Wejście nakładką Pepe w Alvesa, czerwona kartka zawieszenie na jeden mecz. Czego chcieć więcej za faul? Jakoś Busquets za wejście nakładką w Xabiego Alonso nie dostał nawet żółtej kartki.
Ja chciałbym jeszcze raz usłyszeć wykonanie hymnu przez Beth :)
http://www.youtube.com/watch?v=nThOokeS4AY
@down Nom ;/
teraz rewanz jest we wtorek tak? rozumiem, ze w tv nie bedzie ? to straszna chujnia : s
Teraz idzie hardy trolling sugerujący, że to Real więcej symuluje ;)
W końcu nie liczy się jakość, a ilość - na jedno aktorstwo Barcy powodujące niesłuszną kartkę/wyrzucenie rywala z boiska przypada 5 nic nie zmieniających wywrotek Ronaldo i Di Marii (przy czym nawet jak był kontakt bez faulu i ośmielił się wywrócić, to również jest to wyjątkowo perfidne nurkowanie), więc to Real jest klubem symulantów i aktorów; Barca ma 2x większe posiadanie, więc jest 2 razy lepsza (jeżeli nie wygrała, to to był na pewno przypadek, w końcu była 2x lepsza) itp...
No ale przecież
W końcu wynik jest najważniejszy, chociaż kibicuję mojej ukochanej drużynie wyłącznie za styl (no przecież nie jestem kibicem sukcesu).
To dość ogólna uwaga, więc oczywiście można ją odnieść również do kibiców Realu (np. do tych, którzy chcieliby zobaczyć połamanych przeciwników, jeżeli nie uda się wygrać) i całego sportu, no ale niestety takie mamy czasy...
nie zgadniesz, ze to nie jet tylko moja opinia, tylko kazdego, kto wchodzil do tematu Pilka nozna? Kazdy to widzi, z tego powodu przestales byc moderatorem. Sam odszedles - oczywiscie, niech ci bedzie, ale i tak predzej czy pozniej (raczej predzej) by cie wyjebali, bo byles najgorszym moderatorem w historii tego forum, a to naprawde sztuka
co do filmu - nie skomentuje, bo nie wiem czy mam sie smiac czy plakac - piekny filmik, continue to dream, o tacy jestesmy wspaniali messi biegnie i strzela bramki
w polaczeniu ze smiesznym cytatem z yt i jeszcze glupszym podpisem, czyni to ciebie najgorsza kadrowa porazka tego forum, gratulacje
http://sport.wp.pl/kat,1752,title,Re...wiadomosc.html
Jestem ciekaw co uefa zrobi w tej sytuacji, ktora jest naprawde smieszna.
Real tak bardzo nie moze sie pogodzic z tym ze juz odpadli z Lm(chociaz jakas minimalna szansa jest), ze podejmuja takie drastyczne kroki...
jednym słowem nie potrafia pogodzic sie z porazka zal mi ich
Ja jako wieloletni kibic Katalończyków wierzę że finał będzie nasz!
ja pierdole... ja sędziowałem ? idź i zapytaj sędziego jak zinterpretował sytuacje
#top
śmiesznie trochę się tu robi, bo wszyscy torgowi eksperci uważają the special five za super zajebistego trenera a cała światowa czołówka go krytykuje co raz częściej. No ale tak wiem, torgowi eksperci są najmądrzejsi
http://www.sport.pl/pilka/1,65041,95...arogancki.htmlCytuj:
Dwukrotny zdobywca Pucharu Mistrzów - były trener Borussii Dortmund i Bayernu Monachium Ottmar Hitzfeld skrytykował na łamach "Kickera" trenera Realu Madryt Jose Mourinho. Zdaniem szkoleniowca reprezentacji Szwajcarii, zachowanie Portugalczyka jest bardzo adekwatne do jego wizerunku: "Arogancki, wyniosły, żujący gumę, możnaby rzec swego rodzaju gbur"
#plesio
łap to i miejsce na mojej liście ignorowanych, jesteś pierwszy a sporo było ludzi nadających się do niej więc gratulacje bo takiej usero-porażki na tym forum jeszcze nie było
to ja sie zapytam po co są przepisy Fifa skoro każdy sędzie interpretuje przepisy na milion różnych sposobów? Niech nie będzie żadnych przepisów i całą władze ma sedzia.
To tak jak interpretacja wierszy w szkole na J. polskim. Milion interpretacji ale która tak naprawde właściwa?
Kazdy mówi, że wybroniłby się to dlaczego każda nakładka w meczach to brak kary albo tylko zółta kartka?
a wy dalej swoje... serio jesteś tak nieogarnięty czy udajesz?
owszem za nakładkę nie ma czerwonej kartki (w sumie możemy się kłócić bo w przepisach nie ma czegoś takiego jak 'nakładka') ale za użycie NADMIERNEJ SIŁY i/lub zagraniu ZAGRAŻAJĄCEMU ZDROWIU przeciwnika - owszem, są.
I nie wiem czego nie potrafisz zrozumieć.
Idąc twoim/waszym tokiem myślenia można wybiec na boisko, wjechać kolesiowi wślizgiem od tyłu w nogi, pozrywać achillesy i wylecieć jedynie z żółtą kartką bo przecież za wślizgi nie ma czerwonych kartek.
btw
przepisy to tylko wytyczne dla sędziów, reszta zależy od ich interpretacji
przeciez jest inny filmik od telewizji SKY SPORT, który na pewno nie jest fejkiem. Filmik był pokazany pare minut po meczu, ponadto to niezależna tv. http://www.youtube.com/watch?v=OQFssoWwPa4
a ten hiszpański to rzeczywiście fake.
@down, gdyby tam był Pepe to ta akcja nie miała by miejsca w ogóle.
http://www.youtube.com/watch?v=LT9H0-hm9u4
Messi przeszedł obronę realu jak pachołki na treningu. Był dla nich za szybki :)
Tego filmiku co dałeś to rzeczywiście nie widziałem, co nie zmienia faktu, że jest ten filmik który pokazuje że Pepe jednak dotknął Alvesa.
I tak naprawdę co nigdy sie nie dowiemy co jest prawdziwe, ja szczególnie podchodzę do tego z dystansem po tym poprzednim fotomontażu jednej z gazet która wycięła jednego piłkarza, żeby pokazać, że piłkarz Barcelony był na niby spalonym.
Ogólnie to powinni w końcu wprowadzić te powtórki, żeby sędzia mógł zobaczyć czy był faul czy nie, co zakończyłoby wszystkie spekulacje raz na zawsze
Gdyby, gdyby, ale zobacz co robi np. Lass i Marcelo. Nawet go dotknąć nie chcą bo wiedzą, że zaraz upadnie i red.
@down, 2x down
Cytuj:
Czerwona kartka zazwyczaj jest pokazywana:
* za brutalny faul;
* po otrzymaniu dwóch żółtych kartek;
* za niesportowe zachowanie (np. wulgarne dyskusje z arbitrem);
* za atak bez piłki;
* za zatrzymanie piłki ręką w dogodnej sytuacji bramkowej bądź faul na zawodniku wychodzącym sam na sam z bramkarzem.
* za obraźliwe gesty i podburzanie trybun
Dodatkowo bramkarz może zostać ukarany czerwoną kartką za faul lub zagranie ręką poza swoim polem karnym
W końcu jaki człowiek byłby w stanie na żywo stwierdzić czy Pepe naprawdę dotknął Alvesa? Jeżeli faktycznie nie było kontaktu, to Alvesowi należy się porządny opieprz za takie symulowanie. Kartka była jednak słuszna, sędzia ma prawo karać czerwoną kartką nawet za próbę tak niebezpiecznego zagrania.
nie, to nie jest glupie gdybanie - gdyby Pepe byl na boisku, ta akcja nie mialaby miejsca - moze i lessi minalby cala obrone razem z bramkarzem i jeszcze zrobil salto, ale nie mogloby byc drugiej takiej samej akcji nie
barcelona jest faworyzowana przez uefe i to jest fakt, nie wiem dlaczego probujesz dyskutowac na ten temat, a raczej nieudolnie trollowacCytuj:
?
"Spisek" trwa. :D
w kazdym wypadku nalezy mu sie kastracja (albo chociaz kara od uefy, ale to oczywiscie sie nie stanie) za symulowanie, nawet jesli byl kontakt, to nie ma zadnej roznicy, bo nic mu sie nie stalo, bo jak tylko Pepe zostal wyrzucony z boiska, zwoj zszedl z noszy i nagle ozdrowial
a i czerwona oczywiscie niesluszna, tylko kretyn sie z tym nie zgodzi
<Lubię to!>Cytuj:
Cadena SER donosi, że UEFA podjęła decyzję ws. skarg złożonych przez Real Madryt na wielu piłkarzy Barcelony za ich ”niesportowe zachowanie” w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów na Santiago Bernabeu: UEFA odrzuciła wszystkie skargi madryckiego klubu (Real Madryt zamierza się odwołać od tej decyzji).
Tym samym w jutrzejszym meczu nie będzie mógł zagrać tylko zawieszony za czerwoną kartkę José Manuel Pinto.
To czemu w ogole wypowiadasz sie na ten temat, czemu w ogole rozmawiamy juz 50 stron o sedziowaniu? W tym temacie wytworzyl sie watek o sedziowaniu, analizujemz wspolnie jego decyzje, sluszne, nie sluszne, a ty nagle wyskakujesz ''ee nie ja sedziowalem''.
Ja potrafilem wykazac i uzasadnic dlaczego decyzje sedziego byly nietrafne, jak ty swoich nie umiesz uzasadnic, to chyba nie masz racji
Wtf? xdCytuj:
Komisja Dyscyplinarna UEFA nie ukarze dziś żadnego piłkarza FC Barcelona. Pep Guardiola będzie mógł więc jutro liczyć na wszystkich podopiecznych. UEFA zamierza przyjrzeć się zachowaniu dwóm zawodników katalońskiego klubu dopiero 6 maja. Pierwszym z obserwowanych jest Dani Alves. Brazylijczyk może przegapić londyński finał, a nawet otrzymać karę dwóch meczów zawieszenia.
Pierdzieliłeś o niesłusznej decyzji sędziego i snułeś teorie dlaczego to Pepe dostał kartkę a Busquest nie.
Więc napisałem, że to zależy od interpretacji jakiej w danej chwili dokona sędzia.
Skąd mam wiedzieć co dokładnie pomyślał sobie sędzia w tamtym momencie? Tym bardziej, że info o brutalnym faulu dostał od liniowego bo z kartką czekał dość długo.
Nie wiem czego nie ogarnąłeś.
(a podpowiem, że jeśli w jednej sytuacji kara była a w drugiej nie to interpretacje tych dwóch akcji musiały się sporo różnić. Ale mam nadzieje, że to akurat jesteś w stanie zauważyć sam bo głupi nie jesteś)
#top
I kolejny:
Cytuj:
Trener Guus Hiddink wypowiedział się na temat słów, jakie wygłosił Mourinho po pierwszym półfinałowym spotkaniu z Barceloną w Lidze Mistrzów. The Special One odnosił się tam do spotkania z 2009 roku w którym Barcelona podejmowała Chelsea na Camp Nou. Jak informuje Sunday Mirror, Hiddink nie zgadza ze słowami krnąbrnego Portugalczyka.
Cytuj:
Ponadto Hiddink bronił decyzji niemieckiego arbitra Wolfganga Starka, gdy ten zdecydował się wyrzucić z boiska Pepe. "Znam Starka jako człowieka z bezpośrednim podejściem. Miał pełne prawo wyrzucić zawodnika Realu. Jeśli noga Alvesa zostałaby na ziemi, teraz byłaby złamana" dodał były trener Realu Madryt.
Ale my tutaj tez interpetujemy i oceniamy decyzje sedziego. Tak tez zrobil Plesio - ocenil jego postepowanie na takie i takie, na co mu odpowiadasz, ze to sedzia decyduje i tyle. I wszscy to wiemy. Tylko ze po meczu my tutaj tez mozemy pointerpretowac jego decyzje i sytuacje na boisku, co wlasnie zrobilem, kontr-interpretacji nie widze, wiec mysle, ze chyba mam racje.
DObra to jaki jest ostatecznie skład na jutro ? Gra cały real i cała barca ? Kogoś zabraknie czy cuś? IMO jutro real odegra sie :)
ty jestes trolem czy downem? wszedzie pisza ze to byl fejk!!! wiec nie udawaj specjalisty i wyjdz stad skoro nie masz podstawowych informacji
btw. nie pisze czy tam byl faul czy go nie bylo.
tlumacze tylko rzecz elementarną jaką jest to , ze bol mija z czasem , w co plesio nie dowierza .
jestem 100% pewny, ze na meetingu rok temu kopnalem jednego gracza druzyny przeciwnej jakos 10razy mocniej - oboje pocierpielismy 10 sekund - obylo sie bez noszy, bez placzow i bez cyrku, a i nie mielismy tez ochraniaczy, ktore tlumia 99% sily ataku
porownanie ochraniaczkow do kasku
nie no tylko kibice wiecejnizklubu sa do tego zdolni
Polecam spoko artykuł, dla leniwych ciekawsze rzeczy pogrubiłem.
Cytuj:
Niezwykle ciekawie i gorąco się robi - i Bogu dziękować należy, że w tych chwilach królem Barcelony jest tak inteligentny i wyrachowany człek jak Guardiola.
Ja jednak od wczoraj też zaczynam się coraz poważniej zastanawiać czy ewentualny (kolejny) blamaż śnieżnolśniącobiałych na Camp Nou - wraz całym tym bagno-szambem, które to w tak zastraszającym tempie pogłębia i rozpościera ten największy łajdak świata futbolu, a którego to bagno-szamba apogeum dopiero nas czeka - nie spowoduje pełnego grzmotów i pomruków (co najmniej) niezadowolenia wykopania Boskiego z madryckiego klubu.
Perez był wczoraj w niezwykle trudnej sytuacji - nie poparcie tych jakże ewidentnie frustracją przesiąkniętych farmazonów Mou byłoby już ostatecznym domknięciem porażki, wewnętrznym rozdarciem pogrążającym drużynę w chaosie przegranego sezonu. Perez postawił jednak wszystko na jedną kartę - wierząc chyba w cud na Camp Nou - i poleciał w zaparte, utrzymując (choćby chwilową) jedność stołecznego klubu w walce o ostateczny triumf.
A Mourinho - temu zawsze obrzydliwie poprawnemu Perezowi - zgotował niezły bigos. Florentino, popierając Mourinho, możliwe że popełnił straszny błąd, bo licujący jego osobie jako prezydentowi jednego z największych klubów, a przede wszystkim: samemu klubowi.
Powtarzam, na razie kieruje się on tutaj zachowaniem wewnętrznej jedności, która to w ostatecznym rozrachunku miałaby doprowadzić Madryt do wielkich sukcesów sportowych. A i przyświeca wciąż tutaj panu Perezowi przekonanie, przez tak wielu utwierdzane, że ma oto na pokładzie najlepszego trenera świata – pytanie jednak, czy nie jest to przypadkiem przekonanie powoli słabnące...
Najprawdopodobniej Real znów w najważniejszych zawodach pozostanie za Katalończykami (przy czym w rozgrywkach ligowych odparty 5 bramkami i zmieciony stylem - pytanie, czy i w najważniejszych rozgrywkach Ligi Mistrzów nie dojdzie tu do deklasacji?), a zniszczony autokarem Puchar Pocieszenia może być dla Florentino niewystarczającą rekompensatą największej ofensywy inwestycyjnej jaką futbol widział. A mówimy tu o dwóch latach i ściągnięciu absolutnie najjaśniejszych gwiazd (boiska i ławki) oraz największych objawień Mundialu. Mówimy tu o niewyobrażalnych i bezprecedensowych kwotach... żeby efekty były tak opłakane...
Bo gdyby się rozchodziło jedynie o wyniki.
Dochodzi do tego jednak kompromitujący (w konfrontacjach z rywalem, którego to detronizacja absolutnie miała przyświecać gromkiemu powrotowi Florentino Pereza i jego Galaktycznego Projektu) styl, który to w kluczowej fazie sezonu bezpardonowo krytykuje ten 'największy z madridistów' (za słowami Guardioli), czyli di Stefano. Tyle że ta krytyka miała miejsce po nicnieznaczącym meczu, który to tylko miał dopiero zapoczątkować czwórmaraton granderbowy - co jednak, ciekawym, miałby ten jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii piłki kopanej do powiedzenia po tym najważniejszym meczu w sezonie rozegranym na Bernabéu? Gdzie Madryt wręcz się skompromitował zupełnie niemal oddając piłkę Barcelonie (co by zbytnio nie dziwiło - do tego jednak dochodzi kompletna indolencja w kreowaniu jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką Valdésa). Ok, to był pierwszy mecz z półfinałowego dwumeczu, Mourinho grał 'asekuracyjnie' (jakże dyplomatycznym jest użycie tego słowa w kontekście całości...) i miał zamiar powalczyć o korzystniejszy wynik w ostatniej części meczu (jak sam mówił, do czerwonej kartki gra wyglądała tak jak sobie zgrubsza założył, a dźgnąć miał wpuszczeniem Kaki). I może nawet by poszło wszystko po jego myśli, bo od początku drugiej połowy do zejścia Pepego Madrytowi wychodziło zupełne dławienie Barcelony (w przeciwieństwie do pierwszej połowy - tu świetnym ruchem było wpuszczenie Adebayora w przerwie)...
Co nie zmienia jednak faktu, że spojrzawszy na całość meczu z dystansu, to wielki Real Madryt - podejmując FC Barcelonę w półfinale Ligi Mistrzów - zagrał dla całego madridismo (dodatkowo Pucharem Króla podbudowanego) niewyobrażalnie wręcz szkaradnie, ale i... słabo. Nie jednego di Stefano musiały zęby boleć oglądając tę "piłkarską ucztę" na stadionie Królewskich. Ten Madryt z całą swoją historią, który to napompowany pieniędzmi i największymi osobistościami piłkarskiego światka wreszcie miał błyszczeć, wygrywać i pogrążać Dumę Katalonii... zaprezentował tak niewyobrażalnie bezpłciową padlinę.
Oczywiście, wielu kibiców oczekiwania co do stylu zawiesiwszych kosztem wiary w efektywność Piątkowego Specjału, oglądać ten mecz mogło w przekonaniu, że wszystko wygląda tak jak wyglądać chyba miało...
Pytanie tylko, ilu rozsądnych madridistów obudziwszy się z ręką w nocniku, po tej sromotnej porażce ostatecznie uświadomiło sobie, że: nie, nie tak to wyglądać miało - a ilu natomiast skupiło całe swoje emocje jedynie na tej kluczowej sytuacji meczu, rozdzierając szaty w poczuciu wielkiej krzywdy i oszukania, niosąc lament pod niebiosa i wściekle wyjąc o panującym probarcelońskim spisku...
No właśnie.
Bo wracając do głównego wątku, pan Perez ma w tej chwili nie tylko problem z osiąganymi przez jego drużynę wynikami (choć, tak naprawdę, najbardziej bolesne do tej pory jawią się dwie cyfry: 5 i 8), czy ze stylem, jaki jego podopieczni prezentują w tych najważniejszych starciach z barcelońskim wrogiem (choć trzeba pamiętać, że Real zaprezentował się bardzo dobrze w pierwszej połowie finału na Mestalla oraz na finiszowym odcinku ligowej potyczki na Santiago, kiedy to w 10 rzeczywiście pokazali jaja).
Bo do tego wszystkiego dochodzą wypowiedzi portugalskiego szkoleniowca.
I o ile jego słowne fajerwerki i petardy Mourinho niejeden z Perezem na czele traktował z przymrużeniem oka - traktując to jako część jego wybuchowej taktyki, która to ma przynieść pod koniec wielkie sukcesy - o tyle w tym wypadku Jose pojechał po bandzie, a nawet być może wręcz za bandę wypadł...
Oto (pamiętajmy, że wciąż skupiamy się tu na perspektywie pana Florentino) po najistotniejszej porażce w sezonie - bo na Bernabéu, bo z Barceloną, bo w półfinale Ligi Mistrzów, bo nie mając już szans na ligowy triumf - José Mourinho wylewając swą frustrację i żale z wielką siłą przebija sam siebie.
Pal licho kolejne (karygodne) strzały w stronę katalońskiego klubu i jego trenera, w ociekających hipokryzją deprecjacjach osiągnięć najwybitniejszej drużyny ostatnich lat. Ale została przezeń podniesiona kwestia, która płazem może mu już nie przejść: spisek.
Oskarżenia (w hipotetyczno-pytającym tonie, rzecz jasna) w stronę UEFA - i pada tu szereg nazwisk sędziowskich. Żeby było piękniej i absurdalniej, Jose w swojej wyliczance zahacza o UNICEF - sugerując, że to jeden z czynników wpływających na faworyzowanie drużyny z Katalonii...
Myślę, że praktycznie każdy rozsądny kibic/obserwator zdaje sobie sprawę, że są to farmazony wręcz niesłychane – często dochodzi tu pewnie także do wspomnianej postawy pobłażliwego przymrużania oka, z ocierającym się o oczywistość "no ale przecież to Mourinho..." przebrzmiewającym z tyłu głowy.
Ale w tym przypadku rzeczywiście mógł to być akt desperacji sfrustrowanego płaczka nieumiejącego godnie przegrywać - który po prostu do niemożliwości przegiął pałę.
I Perez znalazł się teraz w rozkroku. Bo pozostało mu jedynie - czyżby wierząc w jakiś cud ze strony Królewskiej drużyny? - podpisanie się pod tymi turbobzdurami i wsparcie dla swojego najlepszego trenera na świecie... który to właśnie przegrał najważniejsze trofeum.
Zaczyna się absurdalna wojna - zresztą akt pozwania Barcelony jest sprytnym ruchem Madrytu, bo zwiększa szanse, że wiele spraw w tym rozgardiaszu wielkiej awantury się po prostu rozmyje. Wizerunek Mourinho i Madrytu gorszy już chyba być nie może - za to jest tu pole do szkalowania i demitologizacji FC Barcelony (czemu niestety dali platformę rozwoju nasi nieprzyzwoicie symulujący piłkarze - odpuśćmy sobie teraz dyskusję, czy było to niezbędne czy nie).
Niemniej jednak, w finale będziemy najprawdopodobniej my, a Madryt pozostanie ze szczątkami Pucharu Króla i obrzydliwym smrodem wywołanym jadowitym Portugalczykiem. Który nie tylko zawiódł, nie tylko w kluczowych meczach grał antyfutbol, ale i nasrał do swojego gniazda.
Więc pytanie - czy, pomimo wiary w umiejętności trenerskie tego pana, pan Perez nie postanowi jednak się z nim pożegnać jeśli na Camp Nou dojdzie do srogiej porażki blancos?
I czy Mourinho postanowi zaatakować narażając się na kolejną manitę, czy też może będzie grał zachowawczo - w ten najdziwniejszy sposób walcząc o utrzymanie posady?
gowno z fcbarca.comCytuj:
nie poparcie tych jakże ewidentnie frustracją przesiąkniętych farmazonów Mou
tl:dr
po co dawac tak stronnicze artykuly do tego tematu?
Cytuj:
obrzydliwym smrodem wywołanym jadowitym Portugalczykiem.
Cytuj:
ale i nasrał do swojego gniazda.
nie wytrzymam co za zjeb to pisalCytuj:
turbobzdurami
To tak jakbym wrzucił tutaj, same wyzwiska Barcy. Ale co też wrzucę ciekawy artykuł. A konkretnie dam link:
http://www.manusite.pl/?co=aktualnosci&id=26481. W Manchesterze też was nie lubią hehe. Artykuł pewnie już był, ale mądry człowiek go pisał.
@Chodniczek
Wg. Ciebie film został edytowany, lecz to samo co kilka postów temu... Jesteś już 3 osobą, która czyta 1 post. 2-3 strony temu był pokazany inny film 5 minut po meczu pokazany gdzie nawet ktoś tam od Barcy(chodzi mi o kibica z tej strony) powiedział, że tego filmu nie widział.
Co do symulowania tak samo znowu nie czytasz, a i o tym było pisane...
A co do kar to musicie powiedzieć, że coś w tym jest... Real dostaje za najmniejszą pierdołe, Barca za większą nie. I nie wiem czy przypadkiem, czy nie, ale dlaczego te wątpliwości są tylko w meczach Barcy.
Hahaha. Wiesz, co jest najlepsze? Ze jakby jakis kibic Realu wrzucil tak megastronniczy artykul tutaj, to zostalby przez ciebie zjedzony i wysmiany. :DD
Zenujace.
I bardzo dobrze, ze oskarza UEFA o faworyzowanie Barcelony. Przyklad - wykartkowanie sie Valdesa i Bus-aktor-quetsa przed ligowymi GD i brak jakiejkolwiek reakcji. A jak Real to zrobil, to przeciez zlo i kary na prawo i lewo.Cytuj:
Oskarżenia (w hipotetyczno-pytającym tonie, rzecz jasna) w stronę UEFA