On już lepszych warunków nie dostanie. Zazwyczaj w UFC zaczyna się od pułapu 6k + 6k za win. Jak ktoś już ma tam jakąś reputacje, był mistrzem jakiejś pomniejszej federacji czy coś to czasem dostaje się 16k + 16k za win. Mamed dostał ofertę 20k + 20k za win co jak na kolesia z Nibylandii (bo tym dla 90% Amerykanów jest Europa) jest bardzo dobrą ofertą. Po za tym nie oszukujmy się, chłopak ma zdolności ale obija u nas "weteranów UFC" czyli to co im odpadło w drodze selekcji. Walcząc na KSW przywykł do tego, że przeciwnik podchodzi do niego z pewnym respektem, długo bada dystans etc. A co by zrobił gdyby miał walczyć z takim Sonnem, który od razy wbija się w przeciwnika i szuka parteru? Albo właśnie z Silvą, który ma w swoim arsenale srylion różnych ataków a nie tylko prosty i cepy? Myślę, że mógłby się nie odnaleźć w nowej sytuacji, w której to nie on by był dominatorem.