Gniewny napisał
tak tylko do sie odnosze, jesli ty myslisz ze papierki ktore podpisujesz z kims czyli notarialne umowy sa w sadzie chuja warte to chyba nigdy sie nie sadziles, nie pisz takich glupot, bo jeszcze ktos to na powaznie wezmie
Chodzi o większość umów, które zwykli ludzie podpisują między sobą bez większego przygotowania, nie te przygotowane przez prawników na 50 stron z jakąś powazną instytucją czy przedsiębiorstwem i na pewno nie u notariusza. Większością umów się można podetrzeć, bo albo nie są wiążące, bo nie są zgodne z kodeksem, albo są niedoprecyzowane, albo zwyczajnie nie można niczego udowodnić. Po za tym chodzi o to jak sądy działają w praktyce. Janusz zwołuje sprawę, mówi że rozjebałeś mu tv, a ty nie zapłaciłeś mu ostatniego czynszu i powiedziałeś, że ma se wziąć z kaucji. Sprawa trafia do sądu. Pokazujesz w sądzie, że płaciłeś zawsze na czas, od spółdzielni załatwiasz pismo, że nigdy nie było na ciebie skarg. I co, myślisz, że sąd każe ci bez żadnego dowodu coś zapłacić januszowi? xD
Większość umów jest tak NIEKONKRETNA, że liczy się, kto wykonał pierwszy krok i sąd już nie wnika. Dlatego wszystkie instytucje chcą mieć płacone rzeczy z góry itp. itd. Świetny przykład jak się robi chociażby w chuja rolników. Podpisujesz z nimi umowę na nie wiem, kurwa bydło i w umowie jest zapis, że zapłacisz tyle, na ile bydło będzie dobre. Jak rolnik jest debilem(a prawie każdy jest), to bydło bierzesz, ubijasz i płacisz rolnikowi ochłapy i mówisz, że było stare, chujowo karmione, chujowe mięso. Co zrobi sąd? NIC, kompletnie NIC, bo bez protokołu przekazania bydła, fotografii, wstępnej oceny nie ma nic żadnego dowodu, więc sąd się tego nie tyka, bo nie może i zostawia jak ludzie rozwiązali "między sobą", gdyby znowu nie wiem rolnik dostał w chuj dużą zapłatę, a bydło było stare, inny gatunek i zrobił w ten sposób w chuja nabywce, to tak samo po fakcie nabywca sobie może iść do sądu i chuja udowodni, sąd się w to nie miesza.
Nie chodziło mi o papierki typu umowa z bankiem z 1000 punktów albo umowa z dostawcą gazu, czy prądu, gdzie wiadomo, kto wygrywa z automatu. Chodzi o takie zwykłe małe umowy jak np. mieszkanie. W 90% przypadków można się tym podetrzeć, bo tak jak już mówiłem albo można różnie interpretować, albo nie ma dowodów. I wtedy sąd nie robi nic albo przyznaje rację stronie "słabszej" np. konsument kontra firma, ale też nie zawsze.
Sądownictwo w polsce zawsze było i będzie dowcipem, bo jak nie korupcja, to samo prawo jest po prostu chujowe. W polsce przekręty są proste jak odebranie lizaka dziecku. Polecam sobie chociażby poczytać, co się odpierdala na GPW i jak ludzie bezkarnie okradają innych i sądy nic z tym nie robią. Regulacje w USA dopuszczają funduszom inwestycyjnym granie na dźwigni na kryptowalutach a nie dopuszczają na GPW. I nie jest to przypadek xD. Po prostu to, co się odpierdala w polsce pod kątem prawnym na wielu szczeblach, to jest taki cyrk, że w cywilizowanym kraju by nikt nie uwierzył.
Zakładki