Magoo napisał
Jakbym mial wpisane Piła to juz nie mialbys sie o co przyjebac co nie? Zabawnym osobnikiem jestes, typowy internetowy szczekacz co sobie na jakims wymarnietym forum podbudowuje ego piszac eseje na 3 strony podaniowe uzywajac slownika wyrazow bliskoznacznych, aby wypowiedz brzmiala elokwentnie, zeby zarobic reputka i zeby ktos pochwalil to sie milo na serduszku zrobi. Ja to tam nie wiem, ale w miedzynarodowym gronie poprawne wymawiane wyrazow w jezykach obcych raczej jest uznawane za pozytyw, a nie jak jakis typowy polak troglodyta, co sie wstydzi mowic z angielskim akcentem (czy jakimkolwiek innym jezyku), bo jest kurwa Polakiem (specjalnie z duzej litery, aby pokazac szacunek), a nie jakims rudym angolem z zoltymi zebami. Aha, no i mowie biegle po francusku i mozesz mi naskoczyc i pierdolnac jakis esej na temat podlasia, aby mnie obrazic jak bedziesz mial czas miedzy klotniami na forum miedzy twoim glownym kontem, a twoim mc januszem wonsem.
Rozmowa była o wymowie nazwisk piłkarzy, a ty wpadłeś z jakimiś historiami o przekreślonym Olisadebe, pisaniem Polacy wielką literą i Meksyku Europy, które nie dość, że wyglądają na niezłe urojenia, to jeszcze nie mają absolutnie nic wspólnego z tematem. No faktycznie, to ja tu robię za szczekacza.
A jeżeli myślisz, że wons jest moim mc, to musisz być równie niedorozwinięty, co gruzman ze swoimi cieszynkami.
Wracając do tematu, rozchodzi się tu o dwie rzeczy, które wynikają ze zbyt dużej chęci bycia poprawnym, a są generalnie w złym guście.
Pierwsza to przesadne akcentowanie, przywara wielu ludzi telewizji. I nie dotyczy to tylko słów z języków obcych, ale też przesadnego podkreślania akcentu w normalnych polskich słowach (nawet jeżeli miejsce akcentu jest prawidłowe), czy też mówienia "zęby" zamiast "zemby" itp., co jest błędem. I tak, dla Szpaka od początku mistrzostw był ModriĆ, StriniĆ, RebiĆ itd. oraz EM!-bape.
Druga rzecz to hiperpoprawność w wymowie obcojęzycznych nazwisk. Jak ktoś zaczyna kombinować, żeby na siłę być poprawniejszym od innych, i tworzyć jakieś alwisy zamiast przyjętego alwesa, to wygląda komicznie. Przykładowo, Szpaku kombinował tak z Coutinho. Gdyby mówił normalnie kutinio, to nikt by nie miał pretensji, ale chciał być poprawny, a że nie zna języka, to zaczęło powstawać jakieś kołczinio, kołcziniu, kałtinio itd. Widocznie za bardzo do siebie wziął te podśmiechujki z jego wymowy nazwisk i taki jest efekt.
Jeżeli sobie poszukacie portugalskiej wymowy Ronaldo na youtubie, to brzmi jak honaldu albo honaldo. Dlaczego tego nie forsujecie? Szpaku nie jest portugalskim komentatorem i nie komentuje dla portugalskich odbiorców, więc nie musi mówić superpoprawnie po portugalsku. Kiedyś oglądałem transmisję skoków z komentarzem Davida Goldstroma i cały czas mówił "adam malysz". W pewnym momencie powiedział coś w stylu "malysz, albo Małysz - jak mówią Polacy", po czym wrócił do "malysza". Powiedział to tylko w ramach ciekawostki, a tak to trzymał się ichniej wymowy, bo dla odbiorców to był malysz i tyle. Więc dla nas też zwykły "ronaldo", albo "kutinio" są w porządku, a Kurosawa zawsze funkcjonował jako kurosawa, a nie kurosała.
Poprawność jest ok, ale nie można przesadzać, bo nikt w Polsce nie zna żadnego "honaldo". Trzeba też sobie zdawać sprawę, że niektóre nazwiska mogą być dla nas zwyczajnie niemożliwe do wymówienia w 100% poprawnie, nawet jeżeli nam się wydaje, że mówimy dobrze, bo niektóre głoski mogą nie istnieć w naszym języku - i tak samo na odwrót. Więc nie ma sensu za bardzo z tym kombinować i krzyczeć, że hur dur alwis jest poprawnie.
No i wracając do Mbappe. Nie byłoby wielkiem faux pas mówienie po prostu Mbappe. Ale jeżeli Szpaku chce być poprawny, to też spoko, tylko że tu jeszcze dochodzi fakt pierwszy, czyli akcent. A to "EM" podkreślał mocniej niż N przy N'Golo Kante albo N'Zonzi, no i brzmiało to komicznie.
Pozdrawiam dla ciebie serdecznie.
Zakładki