Taidio napisał
I co to ma udowadniać? Że ich praca polega na tym by mało zarabiać? Duze panstwowe firmy notowane na giełdzie rok w rok zaliczają podwyżki dla swoich pracowników, a nie oszukujmy sie większość ludzi tez jest do zastąpienia, tylko ze w tamtych firmach generowany jest zysk który widać gołym okiem, a w szkolnictwie tego zysku na papierze nie ma, tylko to inwestycja w przyszłość
Nauczyciele tak naprawdę stracili przez lata, porównując % ich sredniej pensji do średniej krajowej na przestrzeni lat to nie dostali oni podwyżki, a obniżkę, to musiało doprowadzić do strajku
Taidio napisał
coraz więcej osób chodzi na korki,bo jest coraz większe ciśnienie na to że dzieciak ma pójść na studia, a do tego trzeba zdać dobrze maturę, a niektórzy po prostu się do tego nie nadają, dręczycielstwo czy nękanie to jakaś wyimaginowana głupota wymyślona przez przegrywów, tym bardziej że mamy czasy gdzie nauczyciel nie może ucznia skrzywdzić, to raczej odwrotnie, uczniowie mają przewagę nad nauczycielem i się nad nim znęcają, a co do pensji 3k netto którą ma każdy albo prawie każdy to jest to oczywista nieprawda
Wydaje mi się, że w normalnej firmie, jak chcesz podwyżkę, to chyba idziesz z argumentem swoich dobrych wyników, żeby udowodnić że zasługujesz na więcej, a nie "hur dur ja cienszko pracujem!!". Więc ciekawe, ilu z tych robiących jazgot może się pochwalić jakimiś wynikami w tym swoim nauczaniu. No ale wiadomo, w budżetówce wystarczy się ograniczyć do jazgotu.
Jak kiedyś dawałem korki z matmy, to ciągle słyszałem o nauczycielach, którzy mają wyjebane i nic nie potrafią. Jak mi jedna laska w Poznaniu opowiadała, jak wyglądają u niej lekcje matmy, to myślałem że mnie wkręca xD ale niestety, pewnie nie. I o dziwo, te osoby po korkach zazwyczaj wszystko kumały
U mnie w szkole akurat jakichś wielkich jaj nie było. A nie, czekaj, może to dlatego, że to było prywatne liceum, gdzie nikt by nie trzymał nauczyciela, u którego pół klasy nie potrafi napisać matury na 30% xD i wszyscy zdawali. No ale też w tej szkole nikt nie strajkuje, a teraz jeszcze widziałem, że babka od angielskiego sobie wrzuciła na fb obrazek, że wspiera uczniów piszących egzaminy, a nie jakiś śmieszny strajk.
Jak widać - jaka praca, taka płaca, a dobrzy nauczyciele sobie poradzą, nawet jak nie na samym etacie, to kasując po 100zł za godzinę korków (dodam że dawanie korepetycji to bardzo lekka i przyjemna praca). A reszta może sobie drzeć mordę, bo po prostu nic więcej nie potrafi.
Aha, no i byłbym zapomniał, kiedyś to byłooo kurła, nauczyciela trzeba było słuchać, kuuuurła, bo jak nie, to przypierdolił linijką po łapach kuuurła, ale kiedyś to było, a dzisiaj to bezstresowe wychowanie kuuurła.
Zakładki