Taidio napisał
żeby dawać korki to nie trzeba być nauczycielem, ale żeby uczyć w szkole to już owszem
mnie do matury uczyła dziewczyna co studiowała fizyke, nigdy nie miałem styczności z ropuchami ze szkoły
bardzo źle wspominam okres przed studiami, nauczyciele wyjątkowo spierdoleni
W sumie to niech zdychają chuje, albo niech pakują wroty do Amazona
Rozmawiałem ostatnio z pewną panną i stwierdziła, że zostaliśmy zniechęceni przez szkołę do nauki drugiego języka.
Mianowicie, mam wyjątkowy wstręt do języka niemieckiego.
Zacznę od podstawówki. Typiara zapraszała koleżanki na kawe do klasy i normalnie niemiecki był na zasadzie godziny wychowawczej. Nic kurwa nie robiliśmy i niczego się nie nauczyłem.
W gimbazie typiara przepuszczała nas z 2-3 za samo przychodzenie i też ogólna wyjebka.
Liceum to jest pierdolony hit. Pierwszy rok mieliśmy kobiete z powołaniem, serio wprowadziła taką rywalizacje, że u mnie w grupie najwięksci debile walczyli o zabranie głos czy zrobienie zadania.
Cyk zrobiła sobie dzieciaka i razem z nim skończył się mój zapał. Zmienili nam nauczycielke na starą proce, która od samego początku powiedziała "ten kto nie będzie pisał matury z niemieckiego niech siedzi i nie przeszkadza". Ostatnie dwa lata na Niemieckim wyglądały tak samo. Była umówa - 2x na semestr kartkówka na 5 i nic nie musze robić. Chyba nie musze mówić, że po wbiciu sobie do gowy paru słówek na może max a4 wypływało to drugim zaraz po wyjsciu z sali.
Jest kurwa dziwne założenie w tym robackim kraju, że można się uczyć tylko jednego języka. Jak moja kumpela się zdeklarowała, że lubi niemiecki to już do końca wrzucali ją do najgorszych grup angielskiego bo PRZECIEŻ PO CO JEJ TO JAK NA MATURZE WEZMIE NIEMIECKI
W tym kraju za kare się chodzi do tej pierdolonej szkoły. Obiady takie, że sraka murowana. Na wfach jakaś pierdolona akrobatyka i pierdolone puste dziwki co załawiają sobie zwolnienia na cały rok(i równo co miesiąc ważą o kilogram więcej). Serio moim ulubionym "przedmiotem" był WF bo tylko tam nikt mnie nie zmuszał do robienia jakiś kurwa spierdolonych rzeczy. NO KURWA JEGO MAĆ, zczaicie to. Na Biologi w licbazie za przyniesienie X ilości karmy dla zwierząt+ potwierdzenie tego na papierze były kurwa oceny. Na Polskim analiza dzieł Gombrowskiego, przecież jak on to pisał to był najebany i po jakiś ostrych dragach. Jak to napisał i przeczytał, to sam się smiał z siebie co on odjebał. Natchnione szmaty kazały się doszukiwać drugiego dna w pierdoleniu jakiegoś idioty, uznanego przez krytyków(też najebanych swoją drogą) czy jakiś kół literackich. O matematyce złego słowa nie powiem, było ciężko bo nie miałem do tego smykałki. Hmmmmm.. co tam jeszcze ciekawego
OOOOOOOO TO BYŁ HICIOR. Miałem 4 nagany i musiałem pisać do dyrektora żeby mi je anulował. Co tydzień chodziłem na spotkania aż doczekałem się 1v1. Gość się pyta "Kuba widzą Cie jak wychodzisz za teren szkoły codziennie, nie szkoda Ci życia na palenie" ja mowie "kurwa typie ja nigdy w życiu szluga nie paliłem, wychodze do sklepu bo u was bułka z serem kosztuje 5zł"
Wszystko mi chłop anulował, dobry typ. Jak szedł przez szkołę z taką torbą to było słychać jak hantle się o siebie obijają. W gabinecie miał w kurwe supli. Jedyne co dobrze wspominam to wlasnie Bogdana. Oczywiście te pierdolenie moje sobie z przymrużeniem oka czytajcie. Nie byłem wybitnym talentem i chodziłem do szkoły tam gdzie miałem blisko. Uczyłem się na zasadzie "byle zdać".
No bo na chuj mi czerwony pasek? Miałem w 4 podstawówki, potem zacząłem się szanować. Szkoły patusiarskie to i nauczyciele pewnie średniej jakości.
Zapamiętajcie moje słowa. Każdy ma wypierdolone czy masz 5 czy 2. Uczysz się dla papieru. Możesz mieć 2 z matmy, a na maturze dojebać 100%.
jebać polskie zabetonowane szkolnictwo hrrr tfu
@master
możesz mi opisać te różnice w przedszkolach bo moi rówiesnicy( o ile mają) hodują gówniaki lvl 1-2 max
Zakładki