Witam, to znowu ja. Przegrałem walkę z dyskiem twardym, idzie na śmietnik.
Teraz odnośnie tytułu tematu. Wiem na czym polega różnica lecz, to co przeczytałem w artykułach było aktualne 2 lata temu jeśli chodzi o pojemność i cenę (oczywiście zaokrągloną, nie konkretną). Mam na myśli dysk nowy. Aktualnie posiadam 2 dyski, nie pytajcie mnie dlaczego bo po prostu mam. Główny to SEAGATE BARRACUDA 7200.12 3.5" 500GB, drugi to dysk SSD 240GB firmy SP (o ile coś takiego istnieje, jest przykręcony i nie bawię się narazie w odkręcanie żeby odczytać wszystko). Dysk Seagate oczywiście padł. Teraz pytanie do was, czy jest sens szaleć i kupić drugi dysk SSD jako "główny" czy może kupić nawet i taki sam, bo z tego co wiem ten działał przez 7 lat (mogłem przedobrzyć) i ogólnie rzecz biorąc jestem, a raczej byłem z niego ucieszony. Główne zadanie tego dysku będzie służyło do utrzymywania windowsa przy życiu. Nie jest konieczne by sprzęt latał jak burza ale znowu nie chcę mieć czołga zamiast komputera. Jeśli jesteście w stanie podrzucić jakąś radę to proszę bardzo.
Zakładki