Nextpro napisał
Dobra zamknijcie ten temat
Przy równych warunkach wygrywa najlepszy niezależnie czy był stary czy nowy system
Przy zmiennym wietrze wygrywa ten kto ma więcej farta i nie zmienią tego żadne punkty (ale choć odrobinę w niektórych przypadkach pomogą wyrównać rywalizację, oczywiście w takim konkursie ktoś ZAWSZE dostanie mocny wiatr w plecy lub słabszy pod narty i zostanie uwalony, taki jest urok tego sportu). Tibia ciągle przykład Kobayashiego męczy tylko nie zauważył że godzinę później przy równych warunkach i belce znowu przegrał o 50 punktów no szok po prostu xd co ciekawe gdyby nie dostał odjetych punktów za belkę ale skakał jak inni (Stoch w tym przypadku) 4 platformy niżej to - uwaga też nie miałby żadnych szans na wygraną bo by go ściągnęło w dół na 170 metrze albo by spadł na bule, bo wiatr przy tym rozbiegu nie dałby mu szansy na dalszy lot
No ale co z tego, że potem przegrał o 50 punktów? Skoro był gorszy i skoczył o tyle krócej, to przegrał. Przecież tu nie chodzi o to, tylko o fakt, że wymagana odległość dla niego była absurdalnie daleko i fizycznie niemożliwa do osiągnięcia (blisko 260m do wyprzedzenia Stocha i ponad 270m do pokonania Ajsenbichlera i wygrania serii). Czyli gdyby Stoch albo Ajsenbichler skoczyli równie dobrze, jak skoczyli, ale w warunkach i z belki Kobajasziego to zdobyliby znacznie mniej punktów, niż zdobyli = system rekompensat za belkę i warunki nie działa ;////
Po drugie, co było godzinę później, to nie ma znaczenia, bo to już była inna sytuacja.
Poncjusz_Piłat napisał
Skoro jeden przykład jest męczący, to przypomnijcie sobie konkurs olimpijski na małej skoczni jak któryś z polaczków (juz nie pamietam, który) musiał poprawić rekord skoczni o 2 metry w dobrym stylu (xDDDD) zeby prowadzić.
No ale tak samo było dzień wcześniej w Trondheim czy tam Oslo, że jakiś Norweg skoczył blisko rekordu (ale krócej), po czym wiatr się jeszcze nieco wzmógł i kolejny chłop musiał skoczyć jakoś 4 metry poza rekord. Gdzie w praktyce nawet wtedy nie mógłby objąć prowadzenia, bo za lądowanie bez telemarku (o ile by wylądował) ma z automatu -2 punkty od każdego sędziego, wg wytycznych fis, a chyba kurwa oczywiste, że łatwiej zrobić telemark na 140 metrze niż 145. A te 6 punktów mniej od sędziów to dodatkowe 3.5 metra xDD
Nie mówiąc już o tym, system nie uwzględnia, że kąt nachylenia zeskoku znacznie maleje na takiej odległości a na skoczka działa kurwa pierdolona grawitacja cały czas w tym samym kierunku. Więc tam, gdzie ten kąt jest bardzo mały, jest dużo trudniej przelecieć te 4 metry, niż tam, gdzie jest duży. Na tej skoczni w Vikersund widać to zresztą najlepiej, gdzie mogą przelecieć sobie 200 metrów szorując tyłami nart po zeskoku, ale zrobienie tego na 250 metrze jest już kurwa niemożliwe, bo tam się spada.
Więc jeżeli jeden skoczył 120, a drugi ma w nieco lepszych warunkach skoczyć 125, to jeszcze jest w miarę zrozumiałe, ale jeżeli przy takiej samej różnicy w warunkach jeden skoczył 140, to wymaganie od drugiego 145 (bo hehe +Xm/s wiatru to zawsze +5 metrów, nie??), gdzie np. rekord to 142, no to już kurwa nie bardzo xDDD
system taki sprawiedliwy xDDDDD
Zakładki