Cześć. Mam jakiś tam staż na siłce ( mój dziennik treningowy: http://torg.pl/showthread.php?423803...ywacji./page10 ). Niestety, nabawiłem się kontuzji barku. Od 2 miesięcy nie ćwiczyłem ( to akurat z lenistwa, kontuzja pojawiła się niedawno...:) ). Dość przytyłem, wywaliło bęben, +3kg na wadze. Jako że nie mogę w dalszym ciągu chodzić na siłkę, czy jest sens zrobić dietę typowo redukcyjną + bieganie, żeby schudnąć? Wiem, że popalę trochę mięśni, ale zrzucę tez fat i od nowego roku mógłbym powoli dodawać kalorie i odbudować+ dobudować nowej masy. Pamieć mięśniowa powinna działać. ;) Czy coś takiego ma sens? Czy też lepiej trzymać sobie ten zerowy bilans kaloryczny i niekombinowań? Co będzie lepsze z punktu widzenia fajnej sylwetki za rok? Pozdrawiam!
Zakładki