Hehe brak rdzy na 20 letnim E39, hehe. W jakim Ty świecie żyjesz, to jest niewykonalne. Ja opisałem jakie są realia, oglądałem grubo ponad 30 E39 i do tego ze 20 E46, potem jeszcze kilka A4B6 i inne chujostwa. Nieważne jaka była cena, auta były różnie utrzymane. Te za 15k były chujowe, te za 10k nawet niezłe, a takie za 20k całkiem spoko, ale cena była z kosmosu. Owszem, zazwyczaj wyższa cena jest odzwierciedleniem stanu samochodu, ale niestety bardzo często tak nie jest. Wiem co jeździ po drogach i naprawdę, uwierz mi - te wypacykowane E39/E46 co się mija, to 3/4 z nich to niezłe ulepy, ale ładnie zapudrowane i umyte. Serio, oglądałem takie "laleczki", to były NAJGORSZE, powtarzam NAJGORSZE szroty z jakimi miałem do czynienia i to nawet nie mówię o samym BMW, ale o Audi i Mercedesach również. Wolę mieć rudą w typowych miejscach (tylny pas, końcówki progów, rogi drzwi) i wiedzieć skąd ona jest (bo moje auto nie ma szpachli i prawie w ogóle nie było podmalowywane) niż kupić jakiegoś ulepa (95% E39 na rynku ma szpachlę na progu, którymś tylnym nadkolu i w takich newralgicznych miejscach), który zacznie lecieć grubo w miejscach, które normalnie powinny być zdrowe.
Wiesz co miała jedna "lalunia" na sobie? Pół auta w szpachli, powiesz. A ja Ci odpowiem, że było CAŁE w kicie. Całe, włącznie z dachem i to ponad milimetr. Czaisz, milimetr kitu na dachu? Maska oczywiście już była popękana, czekamy na dach. Człowieku, to było za 19k, 19 tysięcy PLN. Owszem, full Mpak polift, ale serio, 19k? Już nawet nie mówię, że ten mpak to taki średnio ładny był, a środek styrany. Takie auta się sprzedaje i choć to jest skrajny przypadek, to delikatniej ulepionych jest tyle, ile napisałem - 90-95%.
A, no i skoro nie zgadzasz się ze mną, że prawie wszystkie ładne E39 to Alpiny, Mki i 540tki, to znajdź mi na całym allegro/otomoto itd. kilka naprawdę fajnych 520i. Potem porównaj sobie ich ilość do ogółu. Zrób tak z każdą wersją silnikową. Porównaj.
Potem wybierz się na osiedla większego miasta i rób risercz. Przyjmuj, że każde chujowo wyposażone E39 bez emblematu to 520i (90% przypadków, czasem 528i jest też na zerowym wypasie, ale to pomijalna liczba). Porównaj. Podaj wyniki. Miałem rację? Jeśli nie, to powtórz, aż będę miał, bo taka jest prawda.
I to się aplikuje do wszystkich marek, nie tylko BMW. Biedne wersje zdychają pod butem Sebusiów, a konkretni ludzie, którzy chcą o to dbać, to szukają długo i konkretu, a więc minimum tego 528i, bo o to naprawdę warto podbać, bo ceny pójdą w górę najszybciej, a i frajda największa. Proste. Tak samo jest z W210, gdzie jakieś 2.2cdi to wyglądają jak wyglądają, a takie 3.2V6 to prawie każda laleczka (serio, co widzę Vkę, to jest cacy jak nic, mały nalot, konkretny właściciel; rzadko się widuje, bo one po prostu rzadka są sprzedawane). Tak samo jest z każdym autem, które miało ogromną rozpiętość cenową.
Zakładki