Astinus napisał
twój argument trochę śmieszny, bo na trasie, którą jeżdżę, jest tyle tirów, że nie da się ich wyprzedzać
no kurwa xDDD
a na tych, którymi jeżdżę ja, mając odpowiednie auto można robić jednego za drugim
ale weź tu gadaj z ludźmi...
Dobrze, ale ochłoń trochę. Na moim odcinku "jedenastki" jest tyle wiosek po drodze i ciągłych linii, że sztuką jest wyprzedzić tira, a jak już się tego dokona to poleci się przez chwilę 110 km/h i kolejny tir, którego nie da się wyprzedzić, bo jest jakaś wiocha z ustawionym fotoradarem, albo linia ciągła. Od pięciu lat sobie śmigam 5-6 dni w tygodniu między tirkami i nigdy się nie bałem, że mnie "sprasują". Wiadomo, przez pierwsze 1,5-2 lata było hehe "jedziesz malina, firmowe paliwo, firmowy samochód", ale teraz wiem, że to nie ma sensu i lepiej sobie na spokojnie jechać te 90km/h w konwoju. Dlatego z politowaniem patrzę na mistrzów kierownicy, którzy wyprzedzają na ciągłej, żeby ojebać jednego tira, a za 30km się spotykamy na dwupasmówce, tyle mu dało to wyprzedzanie.
Jak ktoś chce wyprzedzać to niech wyprzedza mnie to jebie i nie mam zamiaru się upierać, że nie powinno się tego robić co zapewne za chwilę zostanie mi przypisane, ale z moich obserwacji bardziej ryzykowne jest takie wyprzedzanie za wszelką cenę, bo kurwa jak to tak za tirem jechać, niż jazda między tymi tirami właśnie.
Zakładki