Witam, z tej strony Seven_
niegdyś rankel/młody7up, ale dowód i prawo jazdy już okazać mogę, więc pozwólcie, że z młodego zrezygnuję
Nie udzielałem się pół roku jakoś i przyznam, że bardzo, ale to bardzo mi się to przydało.
Nauczyłem się przez ten czas bardzo dużo o życiu, o kobietach i o samym sobie. Pokonałem wiele swoich słabości, coraz bardziej czuję się człowiekiem, który chwyta życie obiema rękoma, opiera prawą stopę na pedale gazu i kieruje tym wszystkim tak jak chce, a w głośnikach leci Highway To Hell (ukłon w stronę tych, którzy utwór znają).
Mówcie co chcecie, ale jak dla mnie każda sfera, w której czynimy jakieś postępy, mniejsze lub (preferowanie) większe wpływa na całość.
Mówi się, że teksty o tym jaki mamy wpływ na swoje życie i jak bardzo możemy je zmieniać, jak bardzo odstąpić od tego jak jest w domyśle zaprogramowane ( rodzina, szkoła, niektórzy mają już dla was plan ) to czcze gadanie. A tak nie jest. Podam wam prosty przepis na zmiany, bez górnolotnych akapitów:
Wizja, kilo ołowiu w dupie, odwaga i wiara w sukces.
Nie mam samochodu, nie stać mnie na markowe ubrania, nie mam sylwetki greckiego boga, z Duchovnym mnie na ulicy nie mylą, a i też lekarstwa na raka nie wynalazłem.
Mimo to uwodzę całym sobą.
Kocham kobiety.
Moment, w którym spojrzenia spotykają się po raz pierwszy.
Pierwszy dotyk, pierwsza iskra w oczach.
Ja tonę w tym spojrzeniu pełnym czegoś niewypowiedzianego, wtedy czuję coś w środku, co mówi mi, że początek ma nowa historia, a jak ona się skończy...
„ Kiedy patrzysz na kobietę i stoicie w jakiejś odległości od siebie, a Ty uśmiechniesz się do niej, to tak, jakbyś stał już naprzeciwko niej.”
Za te słowa postawiłem mojemu przyjacielowi piwo, bo doskonale opisują to, jak ja sobie żyję. Nie znam masy otwieraczy i nie używam rutyn, choć posiadam zaplecze teoretyczne i psychologiczne, zaczerpnąłem trochę NLP i NLS, ostatniego czasami używam, choć nie opieram się na tym. Spojrzenie, uśmiech, poczucie humoru i bezpośredniość, mimika, modulacja głosu, męskość i parę ulubionych rzeczy, które zapamiętałem z blogów/tekstów zastępują mi to wszystko, to jest mój warsztat...weszło mi to w krew. Jestem sobą, absolutnie. Lepszą (wciąż modyfikowaną i rozwijaną) wersją siebie, choć wymagało to pracy i trochę czasu, by zrozumieć, że nie będę Mystery, Style ani Will Smith Rozwój osobisty już nie przysłania mi wszystkiego, nie ma czegoś takiego, co miałem kiedyś. Ja to nazywam syndromem jaka:
Jak zapanuję nad czymś, to...
Jak wyrobię w sobie coś, to...
Jak oduczę się czegoś, to...
Bez sensu. Teraźniejszość jest bogatsza, bo mogę ją dotykać, wąchać, smakować i pieścić...a jest to przyjemność, z której czerpię i ja...i ona
Lubię, uwielbiam, zakochałem się w okazywaniu kobiecie, że wiem, że jest mną zainteresowana.
- Cześć.
- Cześć.
- Patrzyłaś na mnie, jesteś pozytywnie nastawiona do mnie, bo też się uśmiechasz do mnie, ale mało mówisz do mnie.
- Haha...
- Jestem Seven, a Ty?
…
- Jeżeli nie wyjeżdżasz nigdzie na weekend to ułatwmy to sobie i się spotkajmy.
- O tak, tak...
Lubię doceniać kobiety, jestem szczery w komplementach i uwielbiam, kocham się w zaskakiwaniu ich.
- Przepraszam was bardzo, ale chcę coś powiedzieć waszej koleżance.
...
- Wiesz, zauważyłem Ciebie. Jest w Tobie rzecz, która bardzo mi się w Tobie podoba i pewnie robię z siebie kretyna przed wszystkimi, ale mam to w dupie. Wiesz, o co mi chodzi?
- Nie.
- Nosisz swoje usta na czerwono. Mało dziewczyn teraz to robi, może nie są świadome kobiecości, a ja doceniam tę świadomość. Nie mogłem Ciebie nie poznać. Jestem Seven, a Ty?
Siedzimy w pubie, znajomy przyprowadził jakieś dziewczyny, patrzę się na biust jednej non stop, bo mam pewien zamiar.
- A Ty gdzie się patrzysz?
- Na Twoje piersi się patrzę.
- Aha super.
- Podobają mi się.
Moje spojrzenie, jej spojrzenie, mój uśmiech. Zeszła nadąsana mina, pojawił się uśmiech, a jakiś czas później werbalna propozycja z nią i ze mną związana.
Lubię palić dobre papierosy, pić dobry alkohol i dobrze się bawić...
Początek imprezy, mamy iść na domówkę, zauważam ją, wpada mi w oko, ale wszyscy się znają poza mną, więc zanim dojdziemy chcę jakoś z nią porozmawiać.
Poczęstowałem papierosem, ekipa zabrała się już i myślę, że na bank będzie chciała iść z przyjaciółką. Mówię:
- Poczekaj, odpalisz mi?
Odpaliłem papierosa drugą stroną, żeby szybko zgasł. Kiedy odchodziła:
- Hej, jeszcze raz.
- Haha, pewnie specjalnie to zrobiłeś?
- No pewnie...chciałem jeszcze raz spojrzeć w Twoje oczy przy płomieniu zapalniczki...
Odpaliłem, idziemy koło siebie. Po chwili (chcąc zwiększyć dystans do jej przyjaciół) ciskam papierosem o ziemię.
- Co Ty robisz ?!
- Dlaczego pozwoliłaś mi zapalić przed pierwszą kolejką, chcesz mi zepsuć wieczór ?! - spojrzałem na nią poważnie, po czym się roześmiałem.
- Jeszcze raz, jestem Seven, a Ty?
Nalewam wódki dla mnie i dla kompana. Podchodzi dziewczyna.
- Założyłam się.
Pocałowała mnie.
Wróciłem do nalewania wódki.
...a zarazem uczę się od innych, obserwuję i wyciągam wnioski...
Chwilę później, kiedy przekonałem inną.
- Dobra, zakład!
- To dawaj, ja do niej, a Ty do niego.
Podchodzimy z koleżanką do tańczącej pary, rozdzielamy ich. Koleżanka pocałowała gościa w usta, ja stanąłem naprzeciw dziewczyny.
- Przepraszam za przerwany taniec.
Pocałowałem ją, nie stawiała oporów ( oczywiście, że dobrałem taką, która była zainteresowana, głupi nie jestem), zakład wygrałem.
- Ok, teraz wy, to ja pocałuję ją.
Wskazałem na moją koleżankę mówiąc do pary, której taniec przerwaliśmy.
- Jak wy się pocałujecie, to my też.
Tancerka spojrzała na tancerza, ale coś się gramolili...
- O jeeezu.
Przyciągam koleżankę do siebie i całuję.
...choć czasami to połączenie stawia mnie przed trudnymi decyzjami.
Odstawiam ją od ściany, poprawiam jej sukienkę w okolicach biustu i kiedy mam się odwrócić i wrócić na imprezę:
- Wiesz, mogę Cię przenocować.
Spojrzałem na nią jeszcze raz. Otrzeźwiałem. Przypomniałem sobie jak wygląda Megan Fox. Porównałem.
- Ale ja mam bardzo wygodne swoje łóżko.
Odpowiedziałem.
Lubię konkurencję, uwielbiam rywalizować, zwłaszcza, jeśli chodzi o kobiety.
Gość strasznie mnie denerwował, podobałem się dziewczynie, która stała z nim, ale on przeszkadzał, trzymał to trochę na siłę, przystojny facet i towarzyski. Siedział mi w głowie pomysł[kogoś z tej strony] i zdecydowałem się to wykorzystać. On ją obejmował jednym ramieniem.
- Stary, mam do Ciebie prośbę, pokażę Ci sztuczkę, okej?
- No dobra.
- Podnieś na chwilę obie ręce do góry.
Zwolnił objęcie, zastąpiłem jego ramię swoim i oddaliłem się z dziewczyną.
Lubię być bezpośredni, a one lubią, gdy taki jestem..
Rozmawiam z nią przez telefon i składam propozycję spotkania i picia frugo.
- ... i co będziemy robić po tym frugo?
- Biorąc pod uwagę, że nie jest to alkohol, a Ty śpisz u koleżanki to seksu nie będzie. Ale względnie możemy całować się i obmacywać na klatce schodowej tej koleżanki, bo tego ze mną nie robiłaś.
Do dwudziestej trzeciej tamtego wieczoru.
Rozmawiam z Azjatką przed klubem.
- You're 25 you could be my mother.
- Haha, come on you look older. I thought you were going to college.
- I do. Sometimes. And what are you thinking about right now, huh?
- Stuff.
- (Przytulilem ja i potraktowałem jak siostrzyczkę.) Oh stuff right, stuff, let's think, how about
: Oh my God he is so handsome I wanna sleep with him.
- Haha it's too fast, how do you know that?
- I'm from Poland. We just know, girl.
Niestety zdenerwowana grupa Azjatów niemalże siłą nas rozdzieliła.
...i rozmawiać na ciekawe tematy lubię...
Odstawiam piwo i wracam do rozmowy z nią.
- Ale naprawdę moim zdaniem monogamia, to...
...
Jadę z nią taksówką, ona odrywa się od moich ust.
- Dlaczego mi to robisz ?!
- Ale co? - rozpinam jej kurtkę.
- Mój miś siedzi teraz w domu!
Przyciągnąłem ją do siebie.
...jak i nie pogardzę romantycznym tekstem.
- Wiesz, myślę, że z Twoimi piersiami i Twoją łechtaczką to będzie przyjemność od pierwszego wejrzenia.
- Mówiłem Ci, że Twój tyłeczek w tej sukience podnieca mnie tak, że rzucę szkołę?
- Manipulujesz moją erekcją.
- Upijemy się alkoholem, a potem coś zbroimy i będziemy niegrzeczni. Zafascynuję Ciebie sobą.
Kocham je zaskakiwać, lubię jak się wtedy cieszą. One też mnie mile i uroczo zaskakują...
Siedzę sobie w szkole na ławce, podchodzi dziewczyna, daje mi cukierka.
- Proszę, to dla Ciebie.
Po występie mojej grupy w ubiegły piątek ( spontaniczny taniec w szkole ) podchodzi do mnie dziewczyna.
- Dostanę od Ciebie walentynkę?
Mam wysiąść z autobusu, obok drzwi siedzi ładna dziewczyna. Spoglądam na nią, ona na mnie. Nie spuszczając z niej wzroku uśmiecham się.
- Miłego dnia Ci życzę. - mówię
- Dziękuje i wzajemnie.
...choć nie zawsze trafiają.
Całuję ją po szyi i czuję, jak coraz bardziej się podnieca. Po paru chwilach całuję jej dekolt i wkładam rękę pod plecy, rozpinam stanik. Całuję jej piersi, schodzę na brzuch, wracam na górę, gdzie całuję jej usta, rozpinam spodnie, wkładam rękę i pieszczę ją niżej. Przerzucam ją całą na inną pozycję i schodzę ustami niżej w kierunku jej cipki, jestem już na podbrzuszu:
- Mam się do Ciebie przywiązywać?
Tylko dla nich jestem gotów do poświęceń...
Popijam kawę i stoję z kolegą. Ona siedzi smutna na ławce, modelka siedemnastoletnia, ładna dziewczyna choć nie szczególnie w moim typie, ale siedzi sama...smutna. Kiedyś z nią rozmawiałem, znam imię. Przeprosiłem kolegę.
- HEJ! Cześć Paulino!- przysiadłem się.
- O cześć.
- Uśmiechnij się, nie wyglądasz najzdrowiej.
- A wiesz...mam jakiś słaby dzień, doła złapałam.
Chwilę mi się pozwierzała.
- KURWA, OBLAŁEM SIĘ. - zamierzenie
- Hahahahahaha.
...choć też nie zawsze ja trafiam
Po raz kolejny smutna dziewczyna, choć inna niż poprzednia, kojarzę z widzenia.
- Cześć.
- Cześć.
…
- Ale wiesz jak to jest, ten najgorszy dzień chowa ten najlepszy pełen coca-coli.
- Nie wiem, nie codziennie mi koleżanki pod samochód wpadają.
Lubię, uwielbiam i upijam się ciałem i obecnością mojej kobiety.
Ale jak ją poderwałem, to nie opiszę...tak samo parę akcji, tekstów, szczegółów i zagrań pominąłem i zostawię dla siebie.
Prawdziwy mistrz nie zdradza swoich sztuczek, czy jak to mówią.
i parę innych rzeczy lubię.
Życzę
wyluzowania w sprawie lewej strony i teorii, dystansu do siebie ,umiejętności
analizowania swoich porażek, analizowania swoich wyborów, podejmowania świadomych decyzji,
życia z ręką na pulsie, brania odpowiedzialności za życie swoje i innych, realizowania swoich celów, nawet powoli, trwania w przekonaniu, że można. Życzę trzymania
wysokich standardów. Przesuwania granic jak najczęściej, jak najdalej. Bo życie jest tylko jedno.
Co niestety oznacza, że nie będę mógł kochać wszystkich kobiet.
Ale wy mi w tym pomożecie.
Pozdrawiam,
Seven_
Zakładki