Może zacznijmy od tego, że jestem obywatelem państwa, nie jego własnością. Teraz zauważmy to, że jesli zechcę się napić alkoholu o trzeciej w nocy, to państwo, którym do ucha gada pomysły jakaś organizacja zdrowia, NIE MA PRAWA mi tego zabraniać. Jestem dorosłym i świadomym swych czynów człowiekiem, niszczę swoje zdrowie, nikomu nie wlewam na siłe tego do gardła. Te całe mędrki z organizacji zdrowia powinny się puknąć zdrowo w głowę(a najlepiej w nią strzelić - mniejszy problem), gdyż wydaje im się, iż są prorokami niosącymi nowinę dla całego świata, oni jedyni, oświeceni będą nam mówić, co wolno, a czego nie.
Druga sprawa - dajmy, że mam swoją własną działalność gospodarczą. Prowadzę całodobowy sklep z alkoholami. Moimi klientami często są grupy z domówek o drugiej w nocy, pijaczki-meneliki i tym podobni. Odprowadzam podatki(złodziejskie!), spełniam wszystkie przepisy. Jednak nagle, pewnego dnia, przychodzi do mnie jakiś gość od rządu i mówi: "Słuchaj, wprowadziliśmy nowe przepisy, teraz to państwo będzie prowadziło sklepy z alkoholami, musisz zamknąć interes. Trudno, że prowadzisz go dwadzieścia lat, trudno, że odprowadziłeś do państwa kilka milionów złotych. Twoja działalność źle wpływa na ludzi, my wiemy lepiej, dziękuję, do widzenia". Halo, coś tutaj jest nie w porządku. Czy kontrolowanie rynku przez państwo nie jest cechą komunizmu?
Przetoczy się kolejna fala protestów. Znowu będą chodzić ludzie po ulicach, tylko tym razem będzie skandowane "Donald matole! Gdzie będziesz kupował jabole?! Donald matooole...". Rząd aktualnie co raz bardziej podcina sobie gałąź, na której siedzi. W końcu ludzie wyjdą i tą gałąź zetną do końca, razem z głowami osobników siedzących na niej. Szczerze temu kibicuje - spora część obecnego rządu powinna zostać skazana za działanie na szkodę państwa. Powinno to być traktowane jak zdrada ojczyzny. Jaka jest kara za zdradę ojczyzny podczas wojny? No właśnie :).
Nie twierdzę, że problemu z alkoholem nie ma. Jednak nie każda osoba pijąca jest alkoholikiem. Takie przepisy uderzałyby we wszystkich, włącznie z tymi, którzy chcą się kulturalnie napić.
Zakładki